Wartość odwiecznych gestów

Kiedy przed dwoma laty Benedykt XVI przywrócił swobodę odprawiania mszy trydenckiej, wzbudził niemały popłoch.

Publikacja: 04.04.2009 01:40

Wartość odwiecznych gestów

Foto: Fotorzepa, Paweł Kula Paweł Kula

Do dziś tradycyjna liturgia budzi nieufność, którą pogłębiła gwałtowna reakcja wywołana zdjęciem ekskomuniki z biskupów należących do Bractwa św. Piusa X. Zdumienie mogłoby być jednak mniejsze, a lęk nie tak straszny, gdyby wcześniej szersze zainteresowanie wywołała książka ówczesnego prefekta Kongregacji Nauki Wiary Josepha Ratzingera „Duch liturgii”, wydana po raz pierwszy w 2000 roku.

To w tej pracy papież jasno wyłożył, w jaki sposób pojmuje mszę: co jest jej sensem i istotą. Dobitnie podkreślił też wagę tradycji w religii katolickiej. Tradycji, którą współczesny świat ceni tak mało. Która niemal powszechnie uważana jest za obciążenie, bezrozumne uczestnictwo w pustych rytuałach, w czasie których wykonuje się pozbawione treści i znaczenia gesty. Bo dziś wszystko musi być dynamiczne i kreatywne, choćby pozornie. Także msza, która – jak zdaje się sądzić wielu – dopiero dzięki dodatkowej teatralizacji staje się czymś żywym i prawdziwym. „Coraz mniej widać tu Boga, coraz ważniejsze staje się, co czynią ludzie” – ubolewa Benedykt XVI, który w pogardzanych – bo wciąż tych samych od stuleci – gestach i słowach dostrzega największą zaletę.

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Reklama
Plus Minus
Polska jest na celowniku Rosji. Jaka polityka wobec Ukrainy byłaby najlepsza?
Plus Minus
„Kształt rzeczy przyszłych”: Następne 150 lat
Plus Minus
„RoadCraft”: Spełnić dziecięce marzenia o koparce
Plus Minus
„Jurassic World: Odrodzenie”: Siódma wersja dinozaurów
Plus Minus
„Elio”: Samotność wśród gwiazd
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama