Reklama
Rozwiń

Nie zdążyliśmy ze świętowaniem

Z O. Maciejem Ziebą rozmawia Igor Janke

Publikacja: 06.06.2009 15:00

Sztab wyborczy komitetu obywatelskiego „Solidarność” w Warszawie przy ul. Fredry, maj 1989 r. (fot:

Sztab wyborczy komitetu obywatelskiego „Solidarność” w Warszawie przy ul. Fredry, maj 1989 r. (fot: Jan Juchniewicz)

Foto: Rzeczpospolita

[b]Rz: Wiele osób rozdziera szaty, że po 20 latach nie udało nam się zbudować nawet emocjonalnej wspólnoty wokół aktu założycielskiego wolnego państwa. Ale czy to w ogóle było możliwe?[/b]

Podstawową przeszkodą jest to, że brakuje konkretnego faktu. Bo to był proces, który został genialnie ujęty w „kardiogramie” Czesława Bieleckiego, z kolejnymi datami 1944, 1956, 1968, 1970, 1980, a potem 1981 i 1989. To było cały czas dążenie narodu do poszerzania przestrzeni wolności. Także w roku 1989 trudno znaleźć tę konkretną datę. W dodatku – co przecież było wielkim osiągnięciem – najbardziej krwawy reżim w dziejach ludzkich został obalony w sposób bezkrwawy. W historii jednak zazwyczaj jeden akt walki, najlepiej zwycięstwo, staje się przełomowym momentem i urasta do rangi symbolu. Tu takiego momentu nie było. Dlatego tak ważny jest 4 czerwca. Historycy i uczestnicy są zgodni, że w nocy z 4 na 5 czerwca narodziła się inna Polska. Wtedy też towarzysze radzieccy i czechosłowaccy, bułgarscy i enerdowscy dostali sygnał, że coś się radykalnie zmieniło.

Pozostało jeszcze 94% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Plus Minus
Trzęśli amerykańską polityką, potem ruch MAGA zepchnął ich w cień. Wracają
Plus Minus
Kto zapewni Polsce parasol nuklearny? Ekspert z Francji wylewa kubeł zimnej wody
Plus Minus
„Brzydka siostra”: Uroda wykuta młotkiem
Plus Minus
„Super Boss Monster”: Kto wybudował te wszystkie lochy
Plus Minus
„W głowie zabójcy”: Po nitce do kłębka