– Tak, Stepan Bandera to prawdziwy ukraiński bohater narodowy i wierzymy, że prezydent Wiktor Juszczenko nada mu tytuł Bohatera Ukrainy – mówi Luba Mychajluk, pracownik naukowy Muzeum Stepana Bandery w Starym Uhryniowie.
Ta położona kilkanaście kilometrów od Kałusza (niedaleko Iwano-Frankiwska, dawnego Stanisławowa) wieś nie wyróżnia się niczym szczególnym. Dojechać trudno, od Kałusza droga jest marna, choć mieszkańcy zapewniają, że specjalnie zrobiono ją już po wybudowaniu muzeum. W Starym Uhryniowie urodził się i przez pierwsze lata życia mieszkał Bandera. Opuścił wieś w 1930 roku, ale miejscowa Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów wciąż była silna, a podczas wojny i po niej właśnie tu szczególnie aktywna była Ukraińska Powstańcza Armia. Dziś w Starym Uhryniowie wspomina się głównie opór upowców skierowany przeciwko sowietom.
– Podczas wojny do UPA poszło 200 chłopców – opowiada 78-letnia Hanna Iwaniuk. – Wszędzie po lasach były jej kryjówki. Walki trwały do 1950 roku. Za karę sowieci wysłali ze wsi na Sybir 64 rodziny – dodaje.
W przyszłości ma być odbudowana kryjówka – podziemny bunkier – w którym ukrywał się miejscowy dowódca UPA. Zginął w 1950 roku. Ktoś go zdradził – i tak w okolicy skończył się zbrojny opór.
– Ale to nie Bandera kierował UPA – podkreśla pani Luba. Ta młoda kobieta z dużą wiedzą opowiada o losach ludzi, którym na Ukrainie zachodniej stawiane są teraz pomniki. – Po aresztowaniu Bandery w 1941 r. przez Niemców (była to niemiecka odpowiedź na deklarację o powstaniu ukraińskiego rządu we Lwowie: Bandera trafił do obozu Sachsenhausen – przyp. red.) armię tworzył i nią kierował Roman Szuchewycz – dodaje.