Skutki globalnego ocieplenia będą widoczne szybciej, niż się spodziewaliśmy. Będą też znacznie silniejsze, niż przewiduje słynny raport oenzetowskiego Międzyrządowego Zespołu ds. Zmian Klimatu (IPCC). Naukowcy sądzą, że opisywane w tym raporcie skutki podnoszenia się temperatury były zbyt ostrożne. Tak krytykowane i wyśmiewane przez sceptyków wyliczenia, iż poziom wody podniesie się średnio o 59 centymetrów, w świetle nowych badań okazują się nieaktualne. Nowe wyliczenia to co najmniej metr do końca tego stulecia. Co to oznacza dla ludzi? Zagrożonych zmianami jest ok. 600 mln mieszkańców wybrzeży. Ich domy, cały dobytek, znajdą się albo całkowicie pod wodą, albo w strefie niszczonej przez powodzie i burze.
– Miliony, może nawet miliardy ludzi będą musiały się przenieść w inne miejsce – mówił na konferencji klimatycznej w Kopenhadze w marcu tego roku Nicholas Stern, brytyjski ekonomista i autor jednego z najpoważniejszych raportów o gospodarczych skutkach globalnego ocieplenia. – Wiemy, że to wywoła konflikty na całym świecie, które będą trwały dziesięciolecia. Sądzę, że ważne jest, abyśmy w pełni zrozumieli skalę ryzyka.
Według naukowców politykom skończyły się już wymówki, czas wreszcie się zająć procesem globalnego ocieplenia. – Od opublikowania ostatniego raportu IPCC minęły już dwa lata. Zdobyliśmy więcej danych. Nie ma żadnych niespodzianek. Rzeczywiście mamy problem – mówiła jedna z organizatorek konferencji dr Katherine Richardson z duńskiej rządowej Komisji ds. Zmian Klimatu. – Musimy się upewnić, że nasze wyniki są odpowiednio rozumiane.
W grudniu odbędzie się w Kopenhadze konferencja ws. zmian klimatycznych. To wtedy zapadną polityczne decyzje, w jaki sposób walczyć z globalnym ociepleniem.
[srodtytul]Arktyka znika[/srodtytul]