Ziemia ma gorączkę

Sprawdzają się najgorsze prognozy skutków globalnych zmian klimatu. Rośnie średnia temperatura, znikają lodowce, podnosi się poziom światowego oceanu. Zmiany te dotkną milionów ludzi

Publikacja: 29.08.2009 15:00

Grenlandia: Jezioro utworzone ze stopionego lodu na lodowcu Humboldta

Grenlandia: Jezioro utworzone ze stopionego lodu na lodowcu Humboldta

Foto: Reuters, reuters reuters reuters reuters

Skutki globalnego ocieplenia będą widoczne szybciej, niż się spodziewaliśmy. Będą też znacznie silniejsze, niż przewiduje słynny raport oenzetowskiego Międzyrządowego Zespołu ds. Zmian Klimatu (IPCC). Naukowcy sądzą, że opisywane w tym raporcie skutki podnoszenia się temperatury były zbyt ostrożne. Tak krytykowane i wyśmiewane przez sceptyków wyliczenia, iż poziom wody podniesie się średnio o 59 centymetrów, w świetle nowych badań okazują się nieaktualne. Nowe wyliczenia to co najmniej metr do końca tego stulecia. Co to oznacza dla ludzi? Zagrożonych zmianami jest ok. 600 mln mieszkańców wybrzeży. Ich domy, cały dobytek, znajdą się albo całkowicie pod wodą, albo w strefie niszczonej przez powodzie i burze.

– Miliony, może nawet miliardy ludzi będą musiały się przenieść w inne miejsce – mówił na konferencji klimatycznej w Kopenhadze w marcu tego roku Nicholas Stern, brytyjski ekonomista i autor jednego z najpoważniejszych raportów o gospodarczych skutkach globalnego ocieplenia. – Wiemy, że to wywoła konflikty na całym świecie, które będą trwały dziesięciolecia. Sądzę, że ważne jest, abyśmy w pełni zrozumieli skalę ryzyka.

Według naukowców politykom skończyły się już wymówki, czas wreszcie się zająć procesem globalnego ocieplenia. – Od opublikowania ostatniego raportu IPCC minęły już dwa lata. Zdobyliśmy więcej danych. Nie ma żadnych niespodzianek. Rzeczywiście mamy problem – mówiła jedna z organizatorek konferencji dr Katherine Richardson z duńskiej rządowej Komisji ds. Zmian Klimatu. – Musimy się upewnić, że nasze wyniki są odpowiednio rozumiane.

W grudniu odbędzie się w Kopenhadze konferencja ws. zmian klimatycznych. To wtedy zapadną polityczne decyzje, w jaki sposób walczyć z globalnym ociepleniem.

[srodtytul]Arktyka znika[/srodtytul]

Już teraz jednak pojawiają się dowody, że część tych zmian będzie bardzo trudno zatrzymać, nie mówiąc o ich odwróceniu. Najbardziej spektakularnym przykładem jest gwałtowne kurczenie się pokrywy lodowej Arktyki.

Lodu jest mniej, a ten, który pozostał, jest cieńszy. – Czas, w którym arktyczny lód zniknie całkowicie, jest przedmiotem debaty – przyznaje Seymour Laxon z Centrum Badań Polarnych University College London. – Mniej więcej pięć lat temu uznawano, że lód zniknie około 2080 roku. Ale ostatnie pomiary dowodzące intensywnego topnienia sugerują, że powinniśmy pogodzić się z tym, iż pokrywa lodowa na morzu zniknie całkowicie w latach 2030 – 2040.

Rekordowy pod względem tempa topnienia lodu arktycznego był rok 2007. Bieżący rok (ostateczne wyniki będą znane we wrześniu) prawdopodobnie bardzo się do tego rekordu zbliży. Tylko w lipcu każdego dnia lody wokół bieguna północnego kurczyły się o obszar równy trzem Belgiom. Zmniejsza się również grubość lodu. Jest o ok. 10 proc. cieńszy niż średnia od 2002 roku.

Ten proces przebiega zgodnie z modelami zmian klimatu przygotowanymi przez naukowców. Im więcej lodu zniknie na skutek ocieplenia, tym szybciej będzie ono przebiegać. Pozbawiona pokrywy lodowej woda szybciej się nagrzeje (lód częściowo odbija promieniowanie słoneczne, przyczyniając się do obniżenia temperatury). Ciepła woda wraz z nadejściem jesieni odda energię do atmosfery, jeszcze bardziej ją ogrzewając. W rezultacie efekt globalnego ocieplenia jest najbardziej widoczny właśnie tam.

[wyimek]Rekordowy pod względem tempa topnienia lodu arktycznego był rok 2007. Bieżący rok prawdopodobnie bardzo się do tego rekordu zbliży[/wyimek]

– Już teraz obserwujemy duży wzrost temperatury oceanu otaczającego Arktykę – o ok. 3 st. Celsjusza w ciągu ostatnich czterech lat w porównaniu z wieloletnią średnią – ostrzega dr Julienne Stroeve z US National Snow and Ice Data Center. – W miejscach, gdzie lód ustąpił całkowicie, wzrost temperatury sięga 5 stopni.

– Proces ubytku lodu Grenlandii przyspieszył w ciągu ostatniej dekady – twierdzi Konrad Steffen z Uniwersytetu Kolorado. – Jeżeli ten trend się utrzyma, do 2100 roku poziom wody wzrośnie o metr albo nawet więcej – przyznał prof. Eric Rignot z Uniwersytetu Kalifornijskiego i NASA Jet Propulsion Laboratory.

[srodtytul]Południowy paradoks[/srodtytul]

Zupełnie inaczej sytuacja wygląda wokół bieguna południowego. Tu ocieplenie jest znacznie wolniejsze. W niektórych miejscach lodu wręcz przybywa, co daje doskonały argument sceptykom podważającym istnienie globalnego ocieplenia. Ten argument jednak tylko pozornie jest dobry. Lodu przybywa z powodu intensywniejszych opadów. Opady wynikają z mocniejszego parowania oceanów. To zaś efekt ocieplenia. Paradoksalnie, więcej lodu na Antarktydzie to najlepszy dowód na istnienie zjawiska, którego sceptycy nie chcą dostrzec. Potwierdza również poprawność stosowanych przez naukowców modeli klimatycznych.

Ale i tak zmiany temperatury są tu mniejsze, bowiem Antarktyka jest dość dobrze izolowana przez prądy oceaniczne i wiatry od dopływu cieplejszych mas powietrza i wody z północy.

Jednak nawet wokół południowego bieguna efekty zmian klimatu są wyraźne. Ogrzewa się obszar Półwyspu Antarktycznego (ok. 3 st. Celsjusza przez ostatnie pół wieku) i Antarktydy Zachodniej. Pomiary satelitarne eksperymentu GRACE wykazały, iż ubytek lądolodu w tym rejonie wynosi ok. 150 km sześc. rocznie. Antarktyda Wschodnia zawierająca dość wody, by podnieść średni poziom oceanu o blisko 70 metrów, ogrzewa się jednak nieznacznie.

Rozpadają się natomiast lodowce szelfowe. Największe tego typu zdarzenie miało miejsce na początku 2002 roku, gdy rozpadł się lodowiec Larsen B o powierzchni 3250 kilometrów kwadratowych. Inna jego część (Larsen A) pękła w 1995 roku.

Rozpad lodowca, który przez ostatnich kilka tysięcy lat był stabilny, specjaliści łączą z efektem globalnej zmiany klimatu wywołanej przez ludzi. – Pierwszy raz udało się ustalić proces fizyczny bezpośrednio wiążący rozpad lodowca szelfowego z działalnością człowieka – uważa dr Gareth Marshall z British Antarctic Survey. – Zjawisko obserwowane w tak odległym regionie świetnie ilustruje mechanizm sprzężenia zwrotnego prowadzący do dramatycznej zmiany klimatu na Półwyspie Antarktycznym.

– Najnowsze obserwacje satelitarne i naziemne pokazują, że średni poziom oceanu podnosi się o co najmniej 3 mm rocznie od 1993 roku – to tempo znacznie większe niż średnia dla całego XX wieku – podkreśla dr John Church z australijskiego Centrum Badań Pogody i Klimatu. – Oceany ocieplają się i rozszerzają, a efekt ten wzmacniają topniejące pokrywy lodowe Grenlandii i Antarktyki.

[srodtytul]Więcej niż powódź[/srodtytul]

Podniesienie się poziomu oceanów, podtopienia nisko położonych terenów, a nawet zniknięcie całych wysp z mapy to tylko część problemu.

Nawet nieznaczne ocieplenie wód Atlantyku oznacza m.in. wzrost intensywności huraganów uderzających we wschodnie wybrzeże USA. To zjawisko już daje o sobie znać.

Naukowcy przepowiadają również jałowienie terenów obecnie wykorzystywanych rolniczo, niedobór wody pitnej, przesuwanie upraw na północ. Niedocenianym zagrożeniem jest także rozprzestrzenianie się chorób, które dziś uznajemy za tropikalne. Przenoszące malarię komary pojawiły się już w krajach południa Europy. To samo zdarzy się z wywołującymi inne choroby pasożytami oraz chorobami wirusowymi, dziś w naszym klimacie niewystępującymi (np. gorączką denga). Z powodu wzrostu średniej temperatury znajdą one nowe nisze do zasiedlenia.

[srodtytul]Kto się boi ocieplenia[/srodtytul]

Lata 2005 i 1998 były najcieplejszymi w całej historii wykonywania naukowych pomiarów temperatury. To dane należącego do NASA Goddard Institute for Space Studies oraz Światowej Organizacji Meteorologicznej. Tempo wzrostu średniej rocznej temperatury podwoiło się zaś w ciągu ostatnich 50 lat.

Raport IPCC dowodzący realności globalnych zmian klimatu, skutków działalności człowieka i nadchodzących efektów tych zmian stworzyło 600 naukowców. Nie ma dziś poważnej instytucji naukowej lub akademickiej, która podważałaby istnienie tych zmian i udział w tym człowieka, a konkretnie emisji gazów cieplarnianych.

Mimo to z pełną powagą publikowane są opinie krytykujące naukowy konsensus. Jednym z najsłynniejszych propagatorów alternatywnych teorii jest Fred Singer, twórca Pozarządowego Zespołu ds. Zmian Klimatu (na zasadzie przeciwieństwa do naukowego IPCC nazywany NIPCC). Singer był doradcą m.in. firm GE, Exxon, Shell. Uważa, że „globalne ocieplenie to jedno z największych oszustw w historii”. W Polsce współpracuje z NIPCC prof. Zbigniew Jaworowski, radiolog i taternik, którego zdaniem czeka nas nie ocieplenie, lecz oziębienie.

Singer zasłynął również twierdzeniami, iż nie udowodniono naukowo związku między dziurą ozonową a freonem, a także między rakiem płuc i narażeniem na dym tytoniowy. Dokumenty NIPCC publikuje Heartland Institute, który w innych swoich raportach również sugeruje, iż nie ma dowodów na to, że bierne palenie można powiązać z nowotworami.

Często cytowanemu przez sceptyków Bjornowi Lomborgowi (autorowi „The Skeptical Environmentalist”, w którym podważa przyjętą politykę walki z globalnym ociepleniem) naukowcy wytknęli ponad 300 błędów i zafałszowań.

Skutki globalnego ocieplenia będą widoczne szybciej, niż się spodziewaliśmy. Będą też znacznie silniejsze, niż przewiduje słynny raport oenzetowskiego Międzyrządowego Zespołu ds. Zmian Klimatu (IPCC). Naukowcy sądzą, że opisywane w tym raporcie skutki podnoszenia się temperatury były zbyt ostrożne. Tak krytykowane i wyśmiewane przez sceptyków wyliczenia, iż poziom wody podniesie się średnio o 59 centymetrów, w świetle nowych badań okazują się nieaktualne. Nowe wyliczenia to co najmniej metr do końca tego stulecia. Co to oznacza dla ludzi? Zagrożonych zmianami jest ok. 600 mln mieszkańców wybrzeży. Ich domy, cały dobytek, znajdą się albo całkowicie pod wodą, albo w strefie niszczonej przez powodzie i burze.

Pozostało 92% artykułu
Plus Minus
Tomasz P. Terlikowski: Adwentowe zwolnienie tempa
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Plus Minus
„Ilustrownik. Przewodnik po sztuce malarskiej": Złoto na palecie, czerń na płótnie
Plus Minus
„Indiana Jones and the Great Circle”: Indiana Jones wiecznie młody
Plus Minus
„Lekcja gry na pianinie”: Duchy zmarłych przodków
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Plus Minus
„Odwilż”: Handel ludźmi nad Odrą