Warto podkreślić, że jego szczególną wagę dostrzegli najważniejsi myśliciele żydowscy, jak choćby Elie Wiesel. Dlaczego? Bo jest to pierwsza książka pokazująca na podstawie bogatego materiału źródłowego i analizy tekstów Talmudu żydowskie uprzedzenia i stereotypy dotyczące chrześcijaństwa. Niektóre interpretacje Schäfera mogą wywołać prawdziwy szok.
Nie jest to temat łatwy. W rozmowie z „Rzeczpospolitą” profesor Schäfer zauważa, że te treści często stawały się uzasadnieniem dla podjęcia wrogich wobec Żydów działań przez Kościół. Że służyły jako poręczna broń dla antysemitów. Że tym samym mogły w przeszłości prowadzić do pogromów, wreszcie do narastania nienawiści rasowej. Wszystko to prawda. Tym większą zasługą amerykańskiego badacza jest to, że w sposób kompetentny i rzetelny pokazał źródła owych antychrześcijańskich przesądów, ich moc oddziaływania, a także ściśle religijny kontekst.
To też ważna lektura dla wszystkich autentycznych zwolenników dialogu chrześcijańsko-żydowskiego. Często sprowadza się on do dosyć sztampowego wyznania win przez chrześcijan. Z jednej strony trudno się dziwić, skoro toczy się on w cieniu Holokaustu. Z drugiej jednak może niekiedy prowadzić do wykrzywienia historii. Stąd tak częste dziś u niektórych badaczy dopatrywanie się w samych źródłach religii chrześcijańskiej przykładów antysemityzmu czy, w lepszym razie, antyjudaizmu. Książka Schäfera lub nie mniej istotne dzieła Alana Segala czy Daniela Bovarina – kompletnie w Polsce nieznane – pokazują, że ta czarno-biała rzeczywistość była znacznie bardziej skomplikowana. Chrześcijaństwo bardzo długo, z pewnością do końca I wieku n.e., było jedną z form żydowskiego monoteizmu. I tak jak ruch esseńczyków z Qumran czy partia saducejska walczyło o rząd dusz nad Izraelem z faryzeuszami. W tym sensie zarzuty zarówno o antysemityzm, jak i antyjudaizm rzekomo obecne w Nowym Testamencie zdają się nadużyciem. Nie wolno polemikom religijnym z I w. nadawać dzisiejszego znaczenia. Co więcej, polemice antyfaryzejskiej rabini bardzo wcześnie przeciwstawili swoją narrację, swoją próbę zdezawuowania chrześcijaństwa.
Chrześcijańscy teologowie od dawna pokazują, jak głęboki był związek Ewangelii z tradycjami żydowskimi. Wielu z nich potrafiło wyciągnąć krytyczne wnioski z lektury tych dzieł chrześcijańskich, które zawierały antyżydowskie stereotypy. Dobrze, że tej pracy chrześcijan towarzyszy wysiłek drugiej strony. Dzięki temu dialog przedstawicieli obu religii staje się bardziej partnerski.
Skomentuj na [link=http://blog.rp.pl/lisicki/2009/10/02/w-poszukiwaniu-prawdziwego-dialogu/]blog.rp.pl/lisicki[/link]