Seks, kłamstwa i wideokasety – od tygodnia Italia nie zajmuje się niczym innym. Żenujący styl życia premiera Berlusconiego w pikantnych szczegółach opisują światowe media. Włoska prokuratura, wyręczając paparazzich, stara się udowodnić, że premier korzystał z usług nieletniej prostytutki, co może go pozbawić nie tylko władzy, ale i wolności. Polityczne losy Włoch są znów w rękach wymiaru sprawiedliwości, który zgodnie z teorią spiskową realizuje polityczne zamówienie opozycji, o ile nie jest potężną, niezależną siłą polityczną samą w sobie.
Włoskie media od tygodnia są jednym wielkim tabloidem. Wyczytać w nim można o bezeceństwach dziejących się podczas bankietów wydawanych przez premiera w jego rezydencjach pod Mediolanem, w Rzymie i na Sardynii. Ujmując rzecz krótko, jeśli wierzyć tym rewelacjom, Berlusconi co najmniej raz na miesiąc sprasza do swoich willi poprzez zaufanych przyjaciół młode, efektowne kobiety. To zazwyczaj gotowe dosłownie na wszystko dziewczyny aspirujące do kariery w show-biznesie, TV i filmie. Zdarzają się też luksusowe prostytutki.
Te wszystkie panie biorą udział w zakrapianych biesiadach, podczas których premier opowiada żarty, śpiewa szmirowate piosenki, a potem następuje tajemniczy erotyczny rytuał bunga-bunga. Panie się przebierają w skąpe stroje, tańczą, epatując nagim biustem. Berlusconi siedzi na tronie, a półnagie kobiety, czasem przebrane za pokojówki, policjantki lub zakonnice, siadają mu na kolanach. Premier panie pieści i całuje. Słowem scenariusz z filmu softporno lat 70.
W zamian za udział w takim seansie otrzymują przy wyjściu w prezencie biżuterię i pamiątki, a wybranka zostaje na noc. Wiele z tych pań jest potem sowicie wynagradzanych przez szafarza prywatnego majątku premiera. Niektóre otrzymują do dyspozycji apartamenty w pobudowanym przez Berlusconiego osiedlu Milano 2.
Te i inne pikantne szczegóły bankietów u premiera wyzierają z dokumentów złożonych przez mediolańską prokuraturę w sądzie i parlamencie, która oskarża Berlusconiego o karane we Włoszech więzieniem od sześciu miesięcy do trzech lat korzystanie z prostytucji nieletnich. Konkretnie chodzi o Ruby. W maju ubiegłego roku 17-letnia wówczas Marokanka Ruby została zatrzymana przez mediolańską policję, bo współlokatorka oskarżyła ją o kradzież 3 tys. euro. Na posterunek policji w środku nocy zadzwonił premier Berlusconi, wówczas z wizytą w Paryżu, prosząc, by dziewczynę oddać pod opiekę wysłanej w tej sprawie na miejsce jednej z mediolańskich radnych. Kłamał, że to krewna egipskiego prezydenta Hosni Mubaraka. Ruby wyjawiła podczas przesłuchania, że poznała premiera w jego rezydencji w Arcore podczas kolacji. Zapewniła, że nie miała nigdy bliższych stosunków z Berlusconim, który co prawda podarował jej 7 tys. euro, ale tylko po to, by wybawić ją z kłopotów finansowych. Jak zeznała, Berlusconi nie wiedział, że jest nieletnia, bo skłamała, że ma 24 lata. Gdy się dowiedział prawdy, wyrzucił ją z domu.
[srodtytul]Bunga-bunga z drugiej ręki[/srodtytul]