Bestsellery - Książki grudnia

Publikacja: 06.01.2012 19:00

Bestsellery - Książki grudnia

Foto: Rzeczpospolita

1

Czy wiadomo państwu, że książka Danuty Wałęsowej „Marzenia i tajemnice" (Wydawnictwo Literackie) nie miała ani jednej negatywnej recenzji! Zupełnie jak dzieła nieodżałowanego Kim Dzong Ila. Albo sami nie wiemy, jak wielki talent literacki kryje się przy ulicy Polanki w Gdańsku, albo genialny jest redaktor Piotr Adamowicz, który książkę przysposobił do druku. Ponieważ obie sugestie nie trafiają mi do przekonania, powtórzę za panią prezydentową: „Pan Bóg mnie postawił w dobrym miejscu i w dobrym czasie". A kto postawił tam Lecha Wałęsę? Ten sam Bóg?

2

Wywiadowca „Playboya" zadał Marii Czubaszek, bohaterce książki Artura Andrusa „Każdy szczyt ma swój Czubaszek" (Prószyński i S-ka) odważne pytanie: Od jak dawna telewizje śniadaniowe i nie tylko smarują panią wazeliną?

Usłyszał: „Od momentu, gdy się zorientowali, że ludzie tak długo nie żyją, więc w każdej chwili mogę umrzeć. W związku z tym cały czas mnie zapraszają, bo zawsze może to być jakaś atrakcja. »Jeszcze wczoraj była w studiu, a dziś już nie żyje«".

Czubaszek wmawia też nam, że brakuje jej asertywności i nie potrafi odmawiać prośbom, a parcia na szkło nie ma w ogóle, a skąd, jest przecież brzydka i wie o tym. Nie wspomina o tym tylko, że dla redaktorów Tusk Vision Network nabrała wyjątkowej wręcz urody z chwilą, gdy uznała Jarosława Kaczyńskiego za największe zło, jakie zagrażać może naszej umiłowanej ojczyźnie.

3

Krzysztof Materna, obok Wojciecha Manna współautor książki „Podróże małe i duże, czyli jak zostaliśmy światowcami" (Znak) w środowiskach usportowionych uchodzi Bóg raczy wiedzieć dlaczego za guru. Tym bardziej jego opowieść o tym, jak w meksykańskim Acapulco doskonalił grę w tenisa, zasługuje na uwagę. Od razu zamówił sobie korty tenisowe z trenerem zwłaszcza, powiada, „gdy poznałem ich cenę mniej więcej pięć razy niższą niż na najgorszych kortach w Polsce. Na miejscu powitał mnie meksykański chłopczyk mówiący mieszanką pary języków, nie rozpoznałem, niestety, ani jednego słowa angielskiego czy francuskiego, a tym bardziej polskiego. Mówił bardzo życzliwie i uśmiechał się do mnie. Zorientowałem się, że to właśnie on ma doskonalić moje umiejętności.

Stanąłem dziarsko w lejącym się żarze naprzeciwko tego chłopczyka. Zanim jednak odbiłem pierwszą piłkę, padło pytanie, czy chcę, aby ktoś podawał nam piłki. Jak każdy Polak, na którego czyhają różne finansowe niespodzianki, zapytałem, ile mnie to będzie kosztowało.

Mój trener pokazał na palcach 50 centów. Wziąłem sobie dwóch chłopców. Przez cały tydzień biegali po piłki, które ja i mój trener rozrzucaliśmy po wszystkich kortach dookoła. Byłem jedynym turystą w Acapulco, który tak efektywnie, a jak się okazało pod koniec tygodnia, również efektownie, grał w tenisa. Byłem człowiekiem, który wiedział, że już do końca życia nie będzie miał chłopców do podawania piłek;  chyba że wróci do Acapulco".

4

Bohater „Cmentarza w Pradze" Umberto Eco (Noir sur Blanc), współtwórca słynnych „Protokołów mędrców Syjonu", ma świadomość, że wyprodukowany za jego sprawą falsyfikat może doprowadzić do zagłady Żydów, ale usprawiedliwia się następująco: „W gruncie rzeczy była to też działalność dochodowa. Żydzi nie zapłaciliby mi nigdy za zagładę wszystkich chrześcijan  – mówiłem sobie, bo chrześcijan jest zbyt wielu; gdyby zagłada była wykonalna, sami by o nią zadbali. Żydów natomiast, po dokładnym rozważeniu wszystkiego, można byłoby załatwić. Nie musiałem likwidować ich ja, który (na ogół) unikam przemocy fizycznej; mając jednak doś- wiadczenia z czasów komuny, wiedziałem dokładnie, jak należy postąpić: zmobilizować dobrze wyćwiczone i przeszkolone ideologicznie oddziały i postawić pod ścianą wszystkich z haczykowatymi nosami i kędzierzawymi włosami. Zginęłoby także trochę chrześcijan, ale jak powiedział ów biskup idącym do szturmu na zajęte przez albigensów Beziers: na wszelki wypadek zabijmy wszystkich, potem Bóg rozpozna swoich.

Napisano w żydowskich Protokołach: cel uświęca środki".

5

Język książki Waltera Isaacsona „Steve Jobs" (Insignis Media) jest taki właśnie: „Jednolita teoria pola, która wiąże osobowość Jobsa i jego produkty, bierze początek w najbardziej rzucającej się w oczy cesze: zaangażowaniu. Milczenie Steve'a bywało równie ogniste co jego tyrady: nauczył się patrzeć bez mrugania. Czasami owo zaanga- żowanie było ujmujące, w pewien niezdarny sposób, na przykład kiedy wyjaśniał głębię muzyki Boba Dylana albo to, dlaczego produkt, który akurat prezentował, był najbardziej zdumiewającą rzeczą, jaką kiedykolwiek wypuściło Apple. Przy innych okazjach potrafiło przerażać, jak kiedy mówił o Google czy Microsofcie zrzynających z Apple".

— Ranking sporządziła Kamila Bauman

Komentarz Krzysztof Masłoń

Czy wiadomo państwu, że książka Danuty Wałęsowej „Marzenia i tajemnice" (Wydawnictwo Literackie) nie miała ani jednej negatywnej recenzji! Zupełnie jak dzieła nieodżałowanego Kim Dzong Ila. Albo sami nie wiemy, jak wielki talent literacki kryje się przy ulicy Polanki w Gdańsku, albo genialny jest redaktor Piotr Adamowicz, który książkę przysposobił do druku. Ponieważ obie sugestie nie trafiają mi do przekonania, powtórzę za panią prezydentową: „Pan Bóg mnie postawił w dobrym miejscu i w dobrym czasie". A kto postawił tam Lecha Wałęsę? Ten sam Bóg?

Pozostało 89% artykułu
Plus Minus
Tomasz P. Terlikowski: Adwentowe zwolnienie tempa
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Plus Minus
„Ilustrownik. Przewodnik po sztuce malarskiej": Złoto na palecie, czerń na płótnie
Plus Minus
„Indiana Jones and the Great Circle”: Indiana Jones wiecznie młody
Plus Minus
„Lekcja gry na pianinie”: Duchy zmarłych przodków
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Plus Minus
„Odwilż”: Handel ludźmi nad Odrą