Dostęp na ROK tylko za 79zł z Płatnościami powtarzalnymi BLIK
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Aktualizacja: 07.04.2012 01:00 Publikacja: 07.04.2012 01:01
W Warszawie coraz trudniej o dobre Ferrari:?od połowy lutego sprzedano cała pulę aut przeznaczoną w 2012 r. na polski rynek
Foto: Fotorzepa, Szymon Łaszewski Szymon Łaszewski
Przed Wielkanocą jedna z gazet radziła, jak sprytnie zrobić zakupy – najlepiej, jeżdżąc od sklepu do sklepu, wybierać tylko to, co jest na promocji. Tak, by przechytrzyć pazernych handlowców, którzy w przedświątecznym sezonie windują ceny. Jednakże na takie akcje mogą dziś sobie pozwolić emeryci po siedemdziesiątce, którzy mają bezpłatny bilet i dużo czasu. Ale młodsi i zamożniejsi Polacy też łowią okazje. Tyle że zamiast studiować promocyjne gazetki sieci handlowych, analizują ceny w internetowych porównywarkach i wyłuskują superrabaty na serwisach zakupów grupowych.
Głowa pełna cen
Nie bez powodu mamy opinię konsumentów o najwyższym ilorazie inteligencji zakupowej. Przed kilkoma laty wykazały to badania wydawcy kart płatniczych Visa, a w zeszłym roku potwierdził raport firmy doradczej Simon-Kucher & Partners. Według niej nasze wysokie zakupowe IQ sprawia, że jesteśmy otwarci na nowości, nie lubimy przepłacać i trudno nas nabrać na fałszywe okazje. Choćby dlatego, że przeciętny Polak ma w głowie ceny ok. 50 – 70 produktów, dwa razy więcej niż statystyczny Niemiec.
– Wkładamy w zakupy inteligencję, bo są dla nas wyrazem zaradności, sprytu. Nadal idziemy na łowy, tropimy okazje, trochę jak w PRL – wyjaśnia prof. Anna Giza-Poleszczuk, socjolog z Uniwersytetu Warszawskiego. Zaznacza jednak, że chęć przechytrzenia sklepów i producentów – taki duch Robin Hooda, by potężnym i bogatym zagrać na nosie – pojawiła się w polskich konsumentach już w czasach kapitalizmu. Po rosyjskim kryzysie z końca lat 90. XX wieku, gdy zachodnie korporacje zaczęły cenami walczyć o nasz rynek, uświadomiliśmy sobie, że przepłacamy w przypadku wielu markowych produktów.
To było przebudzenie po pierwszych latach transformacji, gdy zachłysnęliśmy się zakupami. – Polski konsument był naiwny, nierozważny i prostoduszny – ocenia prof. Giza-Poleszczuk. Wspomina uwagę jednego z ówczesnych zachodnich menedżerów, że Polacy zachowują się jak dzieci w przedszkolu, do którego przywieziono nowe zabawki.
Piotr Haman, wiceprezes doradczej firmy Cursor należącej do grupy Outsourcing Experts dodaje, że na początku wystarczył sam napis „promocja", by sprzedaż szła jak woda. Dziś jesteśmy dużo bardziej racjonalni, nawet jeśli ośmiu na dziesięciu Polaków twierdzi, że promocje i wyprzedaże mają teraz większy wpływ na to, co i gdzie kupują. Tak wykazało badanie, które pod koniec zeszłego roku przeprowadził wśród 2,5 tys. konsumentów z całej Polski program Jakość Obsługi, który bada opinie klientów o firmach.
Jak jednak zaznacza Haman, choć Polacy nadal chętnie korzystają z rabatów i okazji, to najpierw badają, czy obniżka jest autentyczna. I czy przypadkiem w innym sklepie w okolicy nie będzie taniej i lepiej. – Chcemy kupować dobre rzeczy, ale po atrakcyjnych cenach. Racjonalnie wybieramy więc miejsce zakupów. Porównujemy ceny, jakość oferty i sklepów – ocenia wiceprezes Cursora.
Ukraiński atak na rosyjskie bombowce strategiczne stopniem przygotowania i wykonaniem przypomina operację Mosadu...
Pierwsi polscy streamerzy to byli głównie nastolatkowie, którzy dla zabawy po lekcjach pokazywali w sieci, jak g...
Polityka nad Sekwaną to dziś pole eksperymentów, w tym wciągania do władzy partii dotąd izolowanych. Efekt – woj...
Gdy polscy biskupi uznali, że święty spokój i instytucjonalny biznes są ważniejsze niż uczciwość, sprawiedliwość...
Za Gierka był Hermaszewski, za Tuska jest Uznański-Wiśniewski. Drugi Polak w kosmosie! Ho, ho, ho! Miś na skalę...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas