Polacy, mimo wielu starań, nie mogą pozbyć się piętna narodu antysemitów. Dlaczego tak jest?
Szewach Weiss:
Aktualizacja: 09.06.2012 01:00 Publikacja: 09.06.2012 01:01
Szewach Weiss
Foto: Fotorzepa, Magda Starowieyska Magda Starowieyska
Polacy, mimo wielu starań, nie mogą pozbyć się piętna narodu antysemitów. Dlaczego tak jest?
Szewach Weiss:
O prawie każdym narodzie tworzą się mity, które są w mniejszym lub większym stopniu związane są z jego historią, kulturą czy wierzeniami. Jeśli w ten sposób patrzy się na świat, to wszyscy Rosjanie są pijakami, wszyscy Szkoci skąpcami, a wszyscy Niemcy grubasami lubiącymi piwo. Izrael też nie jest wolny od stereotypów. Różne rzeczy mówi się u nas na przykład o Żydach z Polski.
Co się o nich mówi?
O ludziach, którzy mieli rodziców polskich Żydów, mówi się na przykład, że do teraz pozostają pod ich wpływem. Takie opinie mają w zamierzeniu zdezawuować rozmówcę. Jakaś część ludzi wierzy, że Żydzi z Polski utworzyli klikę rządzącą Izraelem. To znamienne, zważywszy że wśród wielu Europejczyków wciąż silne jest przekonanie, iż ich krajami rządzą Żydzi.
Żydzi z Rumunii byli nazywani złodziejami...
Tak, kiedyś tak na nich mówiono. To było bardzo przykre, bo z Rumunii przyjeżdżała do nas inteligencja, mnóstwo lekarzy, prawników, pisarze, dziennikarze. Kiedy ruszyła wielka imigracja z Afryki Północnej, głównie z Maroka, to o Żydach stamtąd mówiono, że mieszkali w jaskiniach, że są brudni. Mówiono, że są mordercami, mówiono na nich „noże". To było coś okropnego, tym bardziej że to byli obyci ludzie z Rabatu i Casablanki. Byli biedni, ale dobrze wykształceni.
Wróćmy jednak do Polaków.
Nie ma co ukrywać, że przed wojną antysemityzm był w Polsce rozpowszechniony. Miał w tym swój udział Kościół katolicki. Jednak poza radykałami pozostającymi na absolutnym marginesie życia publicznego nikt w Polsce nie mówił o zabijaniu Żydów, bo większość obywateli pamiętała o piątym przykazaniu. Natomiast pomysły wysiedlenia z kraju mniejszości żydowskiej i przekonanie o tym, że należy z nią prowadzić walkę ekonomiczną, były szeroko rozpowszechnione. Zła opinia o Polakach to owoc tamtych czasów.
Jak długo mogą się utrzymywać przekonania, których źródło tkwi w historii sprzed 80 lat?
Takie przekonania mają to do siebie, że jeśli raz się zakorzenią, to potem trudno je obalić. Nie umierają, żyją własnym życiem.
A co z dzisiejszą Polską? Antysemickie incydenty się zdarzają, ale czy to oznacza, że Polacy są wrogo nastawieni do Żydów?
Gdyby ktoś dziś dokładnie zbadał polskie społeczeństwo, to wyniki byłyby jednoznaczne. Wśród elit antysemityzmu nie ma. To znaczy być może gdzieś jest, ale głęboko zakamuflowany. Ale to nie odgrywa większej roli. Ze swoją niechęcią do Żydów ukrywał się prezydent Richard Nixon. Nie przeszkadzało mu to jednak wspierać Izraela.
Twierdzi pan, że w polskich elitach są tacy zakamuflowani antysemici?
Nie, tego nie twierdzę. Nie ma na to żadnych dowodów. Dla polskich elit antysemityzm jest czymś nie do pomyślenia. Ten, kto by się do niego otwarcie przyznał, ściągnąłby na siebie zmasowaną krytykę. Również przytłaczająca większość polskiej młodzieży nie posługuje się stereotypami. Polskie samorządy odnawiają żydowskie cmentarze, mnóstwo ludzi interesuje się kulturą żydowską. Wszystko idzie w dobrym kierunku. Problem w tym, że świat o tym nie wie.
Świat ostatnio miał okazję utwierdzić się w swoich przekonaniach po tym, gdy BBC wyemitowała film o antysemityzmie wśród polskich kibiców.
Ten film był zmanipulowany. Było mi przykro, kiedy go oglądałem, bo wiem, że Polacy przez ostatnie kilka lat pilnie się do Euro przygotowywali, budowali drogi, dworce i stadiony, uczyli policjantów angielskiego. A teraz brytyjscy dziennikarze lekką ręką psują obraz kraju.
Sceny pokazane w tym filmie były prawdziwe. Antysemickie okrzyki i przyśpiewki na niektórych polskich stadionach są na porządku dziennym.
Tak, i nie wolno tego lekceważyć. Film był stronniczy, ale zjawiska, które tam pokazano istnieją naprawdę. Trybuny są często traktowane jako taki nieco anarchiczny głos ludu. Dlatego z punktu widzenia honoru narodowego boiska piłkarskie są problemem Polaków.
To, co się dzieje na stadionach, można uznać za reprezentatywne dla całego państwa?
Nie, ale wy jesteście bacznie obserwowani, bo to u was Niemcy dokonali swoich zbrodni. Choć we Francji Żydzi giną na ulicach, to świat uważniej patrzy na Polskę. Patrzy na nią przez mikroskop. Kiedy na polskim stadionie pojawia się napis „Arbeit macht frei", to wiadomość o tym wydarzeniu błyskawicznie obiega świat. Jeden okrzyk „Żydzi do gazu" niszczy mozolne polskie starania.
Często pan przyjeżdża do Polski. Miał pan osobiście do czynienia antysemityzmem?
Obraził mnie kiedyś Szymon Majewski. W jego programie aktor, który mnie parodiował, miał przyczepiony długi nos i deklarował, że wykupi polskie kamienice za izraelskie pomarańcze. To był prymitywny antysemityzm. Natychmiast zareagowałem na ten skandaliczny występ. To bardzo ważne, żeby odpowiedź na zniesławienie pojawiła się szybko. Kiedyś na warszawskim murze zauważyłem napis „Kwaśniewski to Żyd". Kilka dni później ktoś dopisał: „I co z tego, rasisto?". To była szybka i celna riposta. Podobną strategię zalecam polskiemu rządowi. Takich spraw nie wolno zostawiać. Brytyjscy chuligani mają niejedno na sumieniu. Można to Anglikom łatwo wypomnieć.
Zaleca pan odpowiadanie atakiem na atak? Nie lepiej cierpliwie tłumaczyć, że to nieporozumienie?
Kiedyś byłem na występie polskiego komika, który chciał się zrewanżować Niemcom za rozpowszechniony wśród nich dowcip o tym, że mają jechać do Polski, bo ich samochody już tam są. Powiedział, że Polacy mają jechać do Niemiec, bo tam już są zegarki i złote łańcuszki ich babć. To było bardzo ostre, wręcz brutalne. Ale czasem tylko taka riposta może zamknąć usta prześmiewcom, którzy wykorzystują krzywdzące stereotypy.
Komu kibicuje pan na Euro?
Izrael odpadł w eliminacjach, więc będę trzymał kciuki za Polskę.
Szewach Weiss jest izraelskim politykiem i profesorem nauk politycznych. W latach 2000 – 2003 był ambasadorem Izraela w Polsce. Obecnie jest komentatorem tygodnika „Uważam Rze".
© Licencja na publikację
© ℗ Wszystkie prawa zastrzeżone
Źródło: Rzeczpospolita
Polacy, mimo wielu starań, nie mogą pozbyć się piętna narodu antysemitów. Dlaczego tak jest?
Szewach Weiss:
Gdy wokół hulają polityczne emocje związane z pierwszą rocznicą powołania rządu, z głośników w supermarketach sączą się już bożonarodzeniowe przeboje, a my w popłochu robimy ostatnie zakupy, warto pozwolić sobie na moment adwentowego zatrzymania. A nie ma lepszej drogi, by to zrobić, niż dobra lektura.
„Ilustrownik. Przewodnik po sztuce malarskiej” Grażyny Bastek jest publikacją unikatową. Daje wiedzę i poczucie, że warto ją zgłębiać.
Dzięki „The Great Circle” słynny archeolog dostał nowe życie.
W debiucie reżyserskim Malcolma Washingtona, syna aktora Denzela, stare pianino jest jak kapsuła czasu.
Bank wspiera rozwój pasji, dlatego miał już w swojej ofercie konto gamingowe, atrakcyjne wizerunki kart płatniczych oraz skórek w aplikacji nawiązujących do gier. Teraz, chcąc dotrzeć do młodych, stworzył w ramach trybu kreatywnego swoją mapę symulacyjną w Fortnite, łącząc innowacyjną rozgrywkę z edukacją finansową i udostępniając graczom możliwość stworzenia w wirtualnym świecie własnego banku.
Jeszcze zima się dobrze nie zaczęła, a w Szczecinie już druga „Odwilż”.
Na łamach Rzeczpospolitej 6 listopada nawoływałem, aby kompetencje nadzoru sztucznej inteligencji (SI) oddać Prezesowi Urzędu Ochrony Danych Osobowych (PUODO). 20 listopada ukazał się tekst polemiczny, autorstwa mecenasa Przemysława Sotowskiego, w którym Pan Mecenas powołuje kilkanaście tez na granicy dezinformacji, bez uzasadnienia, oprócz „oczywistej oczywistości”. Tak jakby autor był bardziej politykiem niż prawnikiem. Niech mottem mojej repliki będzie to, co 12 sierpnia 1986 roku powiedział Ronald Reagan “Dziewięć najbardziej przerażających słów w języku angielskim to „Jestem z rządu i jestem tu, aby pomóc”
W dniu 4 grudnia 2024 r. na łamach dziennika "Rzeczpospolita" ukazała się publikacja „Sankcja kredytu darmowego – czy narracja parakancelarii jest zasadna?” autorstwa mecenasa Wojciecha Wandzela, przedstawiająca tezy i argumenty mające przemawiać za możliwością skredytowania kosztów kredytu i pobierania od tego odsetek, które w ocenie autora publikacji są pewnym wyjściem naprzeciw konsumentom, którzy chcą pozyskać kredyt.
Rafał Trzaskowski zachwycił swoich sympatyków rozmową po francusku z Emmanuelem Macronem. Jednak w kontekście kampanii, która miała odczarować jego elitarny wizerunek, pojawia się pytanie, czy to nie oddala go od przeciętnego wyborcy.
Złoty w czwartek notował nieznaczne zmiany wobec euro i dolara. Większy ruch było widać w przypadku franka szwajcarskiego.
Czwartek na rynku walutowym będzie upływał pod znakiem decyzji banków centralnych. Jak zareaguje na nie złoty?
Olefiny Daniela Obajtka, dwie wieże w Ostrołęce, przekop Mierzei Wiślanej, lotnisko w Radomiu. Wszyscy już wiedzą, że miliardy wydane na te inwestycje to pieniądze wyrzucone w błoto. A kiedy dowiemy się, kto poniesie za to odpowiedzialność?
Czy prawo do wypowiedzi jest współcześnie nadużywane, czy skuteczniej tłumione?
Z naszą demokracją jest trochę jak z reprezentacją w piłkę nożną – ciągle w defensywie, a my powtarzamy: „nic się nie stało”.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas