Kilka lat temu mój zespół ekonomiczny opracował typologię członków Rady Polityki Pieniężnej, odwołując się do starego jak świat rozróżnienia na jastrzębie i gołębie. Przyjęło się. Pomyślałem więc o zaproponowaniu nieco bardziej rozbudowanej typologii polityków: a nuż też się przyjmie? Wyliczam tedy:
Misjonarz wizjoner – to rzadki typ polityka. Wierzy, że ma misję do spełnienia, nie liczą się dlań pieniądze ani sława. Pracuje całą dobę dla dobra Polski, a raczej Rzeczypospolitej z odpowiednim numerem. Ma wizję lepszego państwa, sprawnej administracji, zdrowych finansów publicznych. Kiedy zostanie powołany na urzędy, jego zapał w połowie wyczerpuje się po około trzech miesiącach na skutek zderzenia z realiami uprawiania polityki, reszta ulatuje w ciągu roku. Potem już tylko trwa.
Kutwa rodzinna – kiedy dopcha się do koryta, czyli zostanie ministrem albo szefem ważnej agencji rządowej, stara się tam ulokować całą swoją rodzinę: córki, synów, żonę, kuzynki i kuzynów, ich rodziny i dzieci. Kiedy już ulokuje rodzinę, załatwia pracę w urzędzie znajomym. Gdy ujawnią go media, z uśmiechem rozkłada ręce: „komu mam ufać, jak nie rodzinie?".
Gnida pospolita – najgorszy rodzaj polityka. Bez łapówki nie wstaje z łóżka. Żeby zyskać 100 tysięcy złotych, narazi podatników na miliard strat. I jeszcze będzie się tym chwalił na rodzinnym przyjęciu.
Bystrzak załatwiacz – typ ma olbrzymi kapitał relacji, zna wszystkich, wszystko może załatwić. Stacja benzynowa, cmentarz, sejmowa kawiarnia – każde miejsce jest dobre, żeby dobić targu. W zamian za załatwienie zezwolenia, przetargu lub informacji otrzymuje różne korzyści majątkowe. W ten sposób tworzy własny trzeci filar emerytalny.
Firmowa czujka – poseł lub urzędnik ministerstwa ulokowany w celu pilnowania interesów firmy lub branży. W Sejmie pilnuje, żeby nie uchwalono żadnych przepisów, które mogą zaszkodzić jego firmie, w ministerstwie pilnuje przyznawania ulg i zleceń. Ma dwa telefony komórkowe: ten oficjalny i ten poufny, z którego dzwoni do prawdziwego pracodawcy.
Celebryta łachmyta – kiedyś wystąpił w programie oglądanym przez miliony, pokazał coś intymnego i uznał, że to go kwalifikuje do kariery polityka. Ludzie też myślą: został wybrany. Jest znany z tego, że jest znany. Jeżeli jest posłem, to w Sejmie bywa tylko po to, żeby załatwić sobie tani kredyt. Na pytanie, co sądzi o danej ustawie, mówi, że on by to ustawił inaczej. Całą pensję wydaje na ubrania.