Twórczość najważniejszego polskiego artysty naszych czasów jest tematem zbioru esejów wydanych przez „Krytykę Polityczną". Gdy czyta się na prawicowych blogach, jakie kalumnie wypisują anonimy o Andrzeju Wajdzie albo jak łatwo poważni publicyści prawicy pozbyliby się z naszej kultury tego Opus Magnum Polonorum, to nasuwa się pytanie, kto tu jest szaleńcem, a kto ślepcem.
Lewacy widzą lepiej, bo ich nie zaślepia wrogość polityczna. To oportuniści, którzy dobrze urządzili się w III Rzeczpospolitej popierani przez obecną władzę w zamian za stępienie krytyki obozu rządowego. III RP popiera również Pan Andrzej. Analiza jego dorobku dokonana przez „KP" jest więc wnikliwa, lecz unika wątku ważnego dla jego twórczości – oportunizmu politycznego Mistrza, który umożliwia mu pracę na każdym etapie historycznym z korzyścią dla kultury narodowej.
Ten artysta w ujęciu „KP" jest wyrazicielem polskiej liberalnej inteligencji „nieprawicowej". Jak stwierdza redaktor tomu Jakub Majmurek, Wajda różni się od prawicy tylko płytkim potępieniem nacjonalizmu i bardziej otwartą na mniejszości etniczne koncepcją narodu. W „Katyniu" ujawnił, że dzieli z prawicą przesądy o przedwojennej klasie wyższej i średniej jako ostoi polskości i podmiotu historii. Pokazał „nieufność" (!) do przemian stalinowskich, rusofobię, przekonanie o totalitarnym i okupacyjnym charakterze PRL, choć stonowane. Tak twierdzi radykalna lewica. Czy prawica to słyszy? Czy rozumie, jakiego wyklina patriotę? W tej ocenie chybione są tylko dwie rzeczy: po pierwsze, nienawiści i pogardy dla stalinizmu nie można blado nazwać „nieufnością". Po drugie, postawa Wajdy i inteligencji, w imieniu której mówi, to nie jest naganny „przesąd", lecz trafne rozpoznanie sytuacji narodu (niżej podpisany zarzucał reżyserowi m.in. stonowanie w „Katyniu" obrazu barbarzyństwa Rosji bolszewickiej).
Pokolenie Wajdy zaangażowane w „system", po roku 1989 swoje zaangażowanie „egzorcyzmowało", odrzucając oświeceniowe, egalitarne, demokratyczne wartości. Zwróciło się do mitu przedwojnia oraz tradycji szlacheckiej. Sarmatyzm „Pana Tadeusza" i „Zemsty" jest spajającą Polaków formą kulturową, po oczyszczeniu z pogardy dla klas ludowych – stwierdza Majmurek. Wszakże ten wieszcz „nieprawicowej" inteligencji jest wrogo nastawiony do każdego autentycznego, ideowego zaangażowania i gwałtownej zmiany społecznej. Po raz pierwszy ujawnił to w „Dantonie" (1983), zwiastując przemianę podejścia tego odłamu inteligencji polskiej do ideologii.
Inteligenckie przesądy
Dobór słów dokonany przez Majmurka wskazuje na niezadowolenie z takiej zdroworozsądkowej postawy. Jednak nie może otwarcie jej potępić z powodu oportunizmu „Krytyki Politycznej". Wbrew swojemu deklarowanemu radykalizmowi sama nic nie czyni dla gwałtownej zmiany społecznej, wygodnie umoszczona na dotacjach państwowych. Autentyczne zaangażowanie ideowe „KP" po stronie lewicy jest więc wątpliwe, acz z jednym wyjątkiem. Ze wszystkich rodzajów rewolucji „KP" ma największy apetyt na rewolucję seksualną.
Autorzy tomu wprowadzają pojęcie „homospołeczne" do analizy świata bohaterów Wajdy. Pojęcie to przejęli od amerykańskiej feministki Eve Kosofsky Sekwick. Określa ono różne „męskie więzi w kulturze patriarchalnej, oparte na emocjonalnej bliskości i fascynacji definiowane w opozycji do (wypieranych) więzi homoseksualnych". Świat Wajdy rzeczywiście kręci się wokół mężczyzn. To polityka, walka zbrojna, historia, więc ciągle męska domena. Czemu jednak autorzy nie tworzą pojęcia „androspołeczny", skoro „andros" to po grecku mężczyzna, gdy „homo" znaczy taki sam? Może wchodzi w grę szykowanie przez feminizm amerykański kolejnego etapu homoseksualizacji kultury. Pojęcie „homospołeczny" miałoby na celu oswojenie publiczności z tym zjawiskiem.
Pojęcia mają konsekwencje, ponieważ niosą idee. Kto np. określa scenę poloneza w „Panu Tadeuszu" jako „heteronormatywną", wcale nie jest śmiesznym głupcem, jak mogliby pomyśleć niektórzy ludzie na polskiej prawicy. Jest to trafne nazwanie nakazu, że mężczyzna ma tańczyć z kobietą, a nie pan Tadeusz z panem Hrabią. Rewolucyjny zamysł kieruje tu snop światła świadomości na rzecz oczywistą, do tej pory wykonywaną bez zastanowienia. Gdy przychodzi refleksja, nadchodzi czas zmiany. Jeszcze Tadeusz ruszy z Hrabią w tany!