Mroczny świat Republiki

Lata 80. ubiegłego wieku to w Polsce czas wielkiego boomu rockowego. Jej początek przypadł na kres epoki gierkowskiej, karnawał „Solidarności" i okres stanu wojennego. Od polityki nie dało się wtedy uciec. Chociaż działała cenzura, była ona na wszelkie sposoby ogrywana.

Publikacja: 05.10.2013 15:00

Obywatel i Małgorzata, Małgorzata Potocka, Krystyna Pytlakowska, Czerwone i Czarne, 2013

Obywatel i Małgorzata, Małgorzata Potocka, Krystyna Pytlakowska, Czerwone i Czarne, 2013

Foto: Plus Minus

Warto jednak zauważyć, że środowisko rockowe nie stanowiło monolitu. Takie gwiazdy jak Oddział Zamknięty czy Lady Pank, mimo obecnego w ich twórczości antysystemowego przekazu, korzystały z reżimowych mediów. Miały po prostu ambicję docierania do masowego odbiorcy.

Inaczej było w przypadku wykonawców muzyki alternatywnej. Zespoły punkowe czy nowofalowe, które próbowały tworzyć tak zwaną scenę niezależną, swojej szansy na zaistnienie i tym samym zdobywanie słuchaczy upatrywały przede wszystkim w offowych koncertach. Były to głównie imprezy w klubach – także tych będących pod kuratelą młodych menedżerów związanych z reżimowym Zrzeszeniem Studentów Polskich (a zatem nie dawało się być wówczas całkowicie niezależnym). Ale oprócz takich powszednich wydarzeń pozostawało jeszcze prawdziwe święto – coroczny festiwal w Jarocinie. Rozgłos uzyskany na nim stanowił olbrzymi atut promocyjny, o czym przekonały się takie formacje, jak Dezerter, Aya RL, Siekiera, Kosmetyki Mrs. Pinki.

Gdzieś w środku – między artystami mainstreamowymi a alternatywnymi – mieściła się Republika. Owszem, jej kolejne kawałki zdobywały listę przebojów Trójki, ale jednocześnie lider grupy Grzegorz Ciechowski (22 grudnia minie 12. rocznica jego śmierci) do połowy lat 80. stronił od występów w telewizji. Z pewnością Republika była bezkompromisowa pod względem artystycznym. Tworzyła coś wyjątkowego. Nie było chyba wtedy w Polsce drugiego zespołu, który miałby w swoim instrumentarium fortepian i flet. Nowa fala mieszała się tu z free jazzem i innymi gatunkami. Dawały o sobie znać wpływy tak różniących się między sobą wykonawców, jak Jethro Tull i The Stranglers.

Nad Republiką unosiła się aura wywołująca wobec niej wrogość w subkulturach związanych z muzyką alternatywną. Środowisko punków kontestowało zespół Ciechowskiego, gdyż był on formacją kultową dla popersów – subkultury, która w warunkach peerelowskiej szarzyzny epatowała swoistym szpanerstwem charakteryzującym bywalców dyskotek i fascynacją – znanym głównie z filmów – zachodnim konsumpcjonizmem. Swoimi dystyngowanymi pozami Republika wywoływała agresję abnegatów postrzegających rzeczywistość zgodnie z hasłem: „No future" (zaczerpniętym ze słynnego kawałka The Sex Pistols „God Save the Queen").

W 1984 roku w Nowej Hucie doszło do zadym z udziałem punków i popersów. W następnym roku na festiwalu jarocińskim Republika została powitana serią pomidorów i torebek z mlekiem ze strony publiczności, która w dużej swojej części przybyła tam słuchać punk rocka. A przecież grupa Ciechowskiego nie pochwalała wcale w swojej twórczości tego, co uchodziło za wyróżnik popersów.

Republice było w gruncie rzeczy bardzo blisko do muzyki alternatywnej, którą cechował szyderczo-pesymistyczny przekaz. Inspirowała się twórczością Kurta Vonneguta i George'a Orwella. W swoich tekstach eksponowała wizję społeczeństwa represyjnego: jednostka pada ofiarą rozmaitych sił, które ją kontrolują, inwigilują, zniewalają, torturują, chcąc wymusić na niej postawy konformistyczne i odebrać jej prawo do osobistego szczęścia. O tym traktują takie przeboje zespołu jak „Kombinat", „Biała flaga" (odczytywana jako komentarz do stanu wojennego) czy „Poranna wiadomość". Ale warto tu przywołać też mniej przebojowe, ale za to niezwykle ciekawe i oryginalne pod względem muzycznym kawałki, jak „Nowe sytuacje" i „Prąd".

Okazją do przypomnienia Ciechowskiego i jego muzycznych kompanów jest nowa książka na rynku księgarskim – „Obywatel i Małgorzata". To rozmowa rzeka, jaką z Małgorzatą Potocką, wieloletnią towarzyszką życia lidera Republiki, przeprowadziła Krystyna Pytlakowska. Mamy tu przede wszystkim opowieść o burzliwym związku pary artystów, którego ceną był rozkład ich małżeństw. Wspomnienia Potockiej są zarazem światłem rzuconym na sylwetkę Ciechowskiego, także w wymiarze intelektualnym.

Przytoczmy tu pewien cytat: „Grzegorz miał żonę. Oni nie mieli dzieci, a ja tak, córkę wielkiej małżeńskiej miłości – Matyldę. Potem (...) Grzegorz powiedział, że nie chcieli mieć dzieci, bo uważali, że to nie w porządku skazywać je na życie w takim złym świecie. Kiedy to usłyszałam, pomyślałam sobie, jacy są niedojrzali. Czy jest taki moment, że świat bywa lepszy i warto te dzieci mieć? Dzieci się rodzą i w biedzie, i w dobrobycie, na wojnie i w Trzecim Świecie, one są sensem naszego istnienia".

Ten, skądinąd mądry, wywód Potockiej świadczy o przepaści, jaka dzieliła ją z Ciechowskim na początku ich znajomości. Ale skłania też do wniosku, iż pesymizm lidera Republiki był nie tylko postawą artysty kreślącego w ciemnych barwach obraz rzeczywistości, lecz również przenikał głęboko jego życie osobiste. Nawet wtedy, gdy nie było tego po muzyku widać.

Warto jednak zauważyć, że środowisko rockowe nie stanowiło monolitu. Takie gwiazdy jak Oddział Zamknięty czy Lady Pank, mimo obecnego w ich twórczości antysystemowego przekazu, korzystały z reżimowych mediów. Miały po prostu ambicję docierania do masowego odbiorcy.

Inaczej było w przypadku wykonawców muzyki alternatywnej. Zespoły punkowe czy nowofalowe, które próbowały tworzyć tak zwaną scenę niezależną, swojej szansy na zaistnienie i tym samym zdobywanie słuchaczy upatrywały przede wszystkim w offowych koncertach. Były to głównie imprezy w klubach – także tych będących pod kuratelą młodych menedżerów związanych z reżimowym Zrzeszeniem Studentów Polskich (a zatem nie dawało się być wówczas całkowicie niezależnym). Ale oprócz takich powszednich wydarzeń pozostawało jeszcze prawdziwe święto – coroczny festiwal w Jarocinie. Rozgłos uzyskany na nim stanowił olbrzymi atut promocyjny, o czym przekonały się takie formacje, jak Dezerter, Aya RL, Siekiera, Kosmetyki Mrs. Pinki.

Plus Minus
Tomasz P. Terlikowski: Adwentowe zwolnienie tempa
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Plus Minus
„Ilustrownik. Przewodnik po sztuce malarskiej": Złoto na palecie, czerń na płótnie
Plus Minus
„Indiana Jones and the Great Circle”: Indiana Jones wiecznie młody
Plus Minus
„Lekcja gry na pianinie”: Duchy zmarłych przodków
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Plus Minus
„Odwilż”: Handel ludźmi nad Odrą