Dwa pogrzeby Jaruzelskiego

Rozumiem doskonale, że to nowe pokolenie czy już pokolenia mogą mieć ambiwalentny stosunek do komunizmu, do okresu PRL i Okrągłego Stołu, o który my się wciąż bijemy.

Publikacja: 04.07.2014 20:00

Irena Lasota

Irena Lasota

Foto: Fotorzepa, Krzysztof Skłodowski

Z jednej strony mówimy im, że w 1989 roku nastąpiła wielka transformacja. Od bardzo złego komunizmu, czyli PRL, przeszliśmy do bardzo dobrego systemu – demokracji. Ale z drugiej strony komuniści wcale nie byli źli, przeciwnie, taki na przykład Wojciech Jaruzelski nie był wcale zły, skoro mszę za niego odprawiali biskupi, a na cmentarz dumnie pomaszerował sam Adam Michnik.

Te dwa pogrzeby Jaruzelskiego to nawet nie była ambiwalencja, ale raczej przyznanie, że życie polityczne i umysłowe jest w Polsce mocno rozdwojone. W kościele była piękna msza, pojednanie, Polska Polską, wszyscy razem, delegacje polityczne najwyższego szczebla. Człowiek przed śmiercią zrozumiał swoje grzechy i wrócił na łono Kościoła. Ale jeśli tak było w kościele garnizonowym, to dlaczego drugi pogrzeb, kilka godzin później, był całkiem świecki? Nie po bożemu? Czy ksiądz Jerzy Popiełuszko, gdyby żył, koncelebrowałby mszę świętą – jak stwierdził jeden z popularniejszych analityków życia politycznego w Polsce? W odróżnieniu od innych, którzy wiedzą doskonale, kto co by zrobił – nie wiem. Ale cieszę się, że żaden ksiądz w sutannie czy koloratce nie poszedł na cmentarz.

Cały felieton w Plusie Minusie

Tu w sobotę można kupić elektroniczne wydanie „Rzeczpospolitej" z Plusem Minusem

Można też zaprenumerować weekendowe wydanie „Rzeczpospolitej" z Plusem Minusem

Z jednej strony mówimy im, że w 1989 roku nastąpiła wielka transformacja. Od bardzo złego komunizmu, czyli PRL, przeszliśmy do bardzo dobrego systemu – demokracji. Ale z drugiej strony komuniści wcale nie byli źli, przeciwnie, taki na przykład Wojciech Jaruzelski nie był wcale zły, skoro mszę za niego odprawiali biskupi, a na cmentarz dumnie pomaszerował sam Adam Michnik.

Te dwa pogrzeby Jaruzelskiego to nawet nie była ambiwalencja, ale raczej przyznanie, że życie polityczne i umysłowe jest w Polsce mocno rozdwojone. W kościele była piękna msza, pojednanie, Polska Polską, wszyscy razem, delegacje polityczne najwyższego szczebla. Człowiek przed śmiercią zrozumiał swoje grzechy i wrócił na łono Kościoła. Ale jeśli tak było w kościele garnizonowym, to dlaczego drugi pogrzeb, kilka godzin później, był całkiem świecki? Nie po bożemu? Czy ksiądz Jerzy Popiełuszko, gdyby żył, koncelebrowałby mszę świętą – jak stwierdził jeden z popularniejszych analityków życia politycznego w Polsce? W odróżnieniu od innych, którzy wiedzą doskonale, kto co by zrobił – nie wiem. Ale cieszę się, że żaden ksiądz w sutannie czy koloratce nie poszedł na cmentarz.

Plus Minus
„Ilustrownik. Przewodnik po sztuce malarskiej": Złoto na palecie, czerń na płótnie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Plus Minus
„Indiana Jones and the Great Circle”: Indiana Jones wiecznie młody
Plus Minus
„Lekcja gry na pianinie”: Duchy zmarłych przodków
Plus Minus
„Odwilż”: Handel ludźmi nad Odrą
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Plus Minus
Gość "Plusa Minusa" poleca. Artur Urbanowicz: Eksperyment się nie udał