Reklama

Chaplin i joga - felieton Ireny Lasoty

? propos dumy i radości z wyboru (mianowania?) premiera Donalda Tuska na stanowisko szefa (przewodniczącego?) Rady Europejskiej.

Publikacja: 06.09.2014 13:00

Irena Lasota

Irena Lasota

Foto: archiwum prywatne

Jedni cieszyli się, że ten wybór jest oznaką docenienia walorów politycznych premiera Tuska, inni, że jest to oznaka znaczenia i siły Platformy Obywatelskiej, inni wiwatowali, że Platforma się teraz rozpadnie, a jeszcze inni, że śmieli się, że trudno mu będzie prowadzić posiedzenia Rady Europejskiej, nie znając angielskiego, będąc więc skazanym na tłumaczenia z polskiego na kilkanaście języków. Ogólnie panowała zgoda, że funkcja jest mało istotna sama w sobie, ale też słychać było zachwyt, że Polska została doceniona, że należy być dumnym, że to właśnie Polakowi przyznano tak zaszczytną (choć nieistotną) funkcję.

Obcokrajowców często dziwi, że Polacy, obywatele bądź co bądź dużego państwa (szóste co do liczby mieszkańców w Unii Europejskiej), cieszą się tak z (wątpliwych czasami) sukcesów swoich ziomków. O Polak! Patrz tu, to Polak! – cieszą się, jakby byli mieszkańcami Słowenii (mylonej ze Słowacją) czy malutkiej Malty.

Pozostało jeszcze 81% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Reklama
Plus Minus
„Poranek dnia zagłady”: Komus unicestwiony
Plus Minus
„Tony Hawk’s Pro Skater 3+4”: Dla tych, co tęsknią za deskorolką
Plus Minus
„Gry rodzinne. Jak myślenie systemowe może uratować ciebie, twoją rodzinę i świat”: Rodzina jak wielki zderzacz relacji
Plus Minus
„Ze mną przez świat”: Mogło zostać w szufladzie
Plus Minus
Gość „Plusa Minusa” poleca. Marcin Mortka: Całkowicie oddany metalowi
Reklama
Reklama