Tylko 99 zł za rok czytania.
Co zyskasz kupując subskrypcję? - możliwość zakupu tysięcy ebooków i audiobooków w super cenach (-40% i więcej!)
- dostęp do treści RP.PL oraz magazynu PLUS MINUS.
Aktualizacja: 29.03.2015 16:33 Publikacja: 29.03.2015 00:01
Foto: Fotorzepa, Piotr Guzik
Rz: Jesienią ubiegłego roku ogłosił pan, że wybiera się na emeryturę polityczną, bo czas zrobić miejsce młodym, ale nic takiego się nie stało. Nadal jest pan radnym sejmiku małopolskiego i członkiem Rady Naczelnej PSL.
Z sejmiku naprawdę chciałem zrezygnować, ale partyjni koledzy byli przerażeni, że ten mandat zdobędzie PiS i przejmie władzę, bo Platforma miała mizerne wyniki w sondażach. Nie mogli mnie zgwałcić, żebym ponownie startował, to zadziałali na moją żonę. Poseł Włodzimierz Wiertek i dziadek Kosiniak-Kamysz [ojciec obecnego ministra pracy, który był ministrem zdrowia w rządzie Tadeusza Mazowieckiego - red.] przekonali ją, żeby wpisała mnie na listę kandydatów. Przed nią nie byłem w stanie się obronić. I teraz muszę się męczyć kolejne cztery lata na nieszczęście moje i regionu też.
Dlaczego na nieszczęście pana?
Bo ja się włóczę politycznie, a żona musi sama całe gospodarstwo obrobić – 60 hektarów gruntów i w porywach do 60 koni. Na dodatek w tym sejmiku jestem bezradny. Niech mi pani wierzy, że jestem bezsilny!
Przecież w poprzedniej kadencji był pan wiceprzewodniczącym sejmiku.
To o niczym nie świadczy. W administracji małopolskiej brakuje ludzi z wyobraźnią i przygotowaniem. Sami z plecakami tam pracują.
Co to znaczy z plecakami? Dostali pracę dzięki plecom?
To pani powiedziała. Mnie się skarżą pracownicy urzędu marszałkowskiego, że nie mogą wyrastać ponad dyrektora, a dyrektor, że nie może wychynąć ponad poziom członka zarządu, i kółko się zamyka. Taki krakowski układ zamknięty się wytworzył i trwa od dawien dawna. W sejmiku nie widzę nikogo, kto mógłby napisać sensowny program czy zrozumieć już napisany przez mnie. Są dyrektorzy departamentów, którzy nie sklecą samodzielnie kilku zdań. A rzekomo mamy wykorzystać 83 mld euro z polityki spójności na rozwój i innowacyjność, cyfrowy internet itd. Przecież to nie tylko śmiech na sali, ale normalnie skandal. Od siedmiu lat próbuję przeforsować program „Sadzawka", czyli innowacyjne formy gospodarki wodnej i zabezpieczenia przeciwpowodziowego dorzecza górnej Wisły, żeby nam miliardów euro z Unii szlag nie trafił (w funduszu spójności 5,2 mld euro jest na te cele). Nie mam z kim o tym twórczo porozmawiać. Jedyny, który jest odpowiedzialny i wie, o co chodzi, to wojewoda Jerzy Miller, ale otwarcie mi wyznał, że nie ma nikogo dla mnie do współpracy.
„Cannes. Religia kina” Tadeusza Sobolewskiego to książka o festiwalu, filmach, artystach, świecie.
„5 grudniów” to powieść wybitna. James Kestrel po prostu zna się na tym, o czym pisze; Hawaje z okresu II wojny,...
„BrainBox Pocket: Kosmos” pomoże poznać zagadki wszechświata i wyćwiczyć pamięć wzrokową.
Naukowcy zastanawiają się, jak rozwijać AI, by zminimalizować szkody moralne.
Warunków przyspieszenia transformacji technologicznej nad Wisłą jest wiele. Potrzebne są inwestycje w pracowników, w tym ich szkolenia, ale też dbałość o zdrowie. Nieodzowne są też ułatwienia natury prawnej i jak zawsze – finansowanie.
„The Electric State” to najsłabsze dzieło w karierze braci Russo i prawdopodobnie najdroższy film w historii Net...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas