Dostęp na ROK tylko za 79zł z Płatnościami powtarzalnymi BLIK
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Aktualizacja: 02.05.2015 06:14 Publikacja: 30.04.2015 21:21
Stadionowe pałowanie w latach 80.
Foto: EAST NEWS
To była regularna bitwa w średniowiecznym stylu. Najpierw przyjechał pociąg z Warszawy i Legia zepchnęła Lecha do defensywny. Za chwilę nadciągnęły pociągi specjalne z Poznania i mieliśmy kontrofensywę poznaniaków – opowiada Seweryn Dmowski, pracownik Uniwersytetu Warszawskiego, doktor nauk politycznych, który jako pierwszy w Polsce zajął się badaniami nad ruchem kibicowskim.
Jego słowa potwierdza poznański lekarz onkolog Dariusz Godlewski – kibic Lecha, który był uczestnikiem wydarzeń w Częstochowie. – Mieliśmy podstawiony pociąg specjalny, w końcu Lech był klubem kolejowym. Wyjazd był w bardzo wczesnych godzinach rannych, a wszystkim pasażerom „Express Poznański" ufundował niebiesko-białe papierowe czapeczki, po których zresztą zostały strzępy, gdy w pociągu otworzono alpagi. Dojechaliśmy do Częstochowy koło godziny 9, może 10 rano, karnawał już trwał w najlepsze. Wysypaliśmy się na dworcu i natychmiast trafiliśmy na kolegów, którzy wycofywali się przed atakiem Legii. Naszym pociągiem jechała jednak główna siła uderzeniowa, ze 20 piętrowych wagonów pełnych kibiców. Natychmiast więc pogoniliśmy legionistów na stadion, a ci w panice weszli do środka.
– Dotarliśmy na miejsce krótko przed planowanym rozpoczęciem meczu – opowiada Wiktor Bołba, dziś kustosz muzeum Legii, kibic od zawsze. – Już na rogatkach wiedzieliśmy, że coś się dzieje. Spanikowani milicjanci zatrzymywali wszystkie autokary i spychali je na parkingi. Krzyczeli, że w centrum trwa wojna totalna, że nie wjedziemy, kazali wszystkim wysiadać i iść pieszo na stadion. Szliśmy przez miasto i widzieliśmy rozbite szyby, rannych, którzy trzymali się za krwawiące głowy. Do tego wszystkiego wycie syren karetek i radiowozów, krzyki ludzi i chrzęst potłuczonego szkła.
W najnowszym odcinku podcastu „Posłuchaj Plus Minus” z Arturem Bartkiewiczem, szefem wydawców strony głównej rp....
Gwiazdor światowego kina pokazał na gościnnych występach w Polsce swoją klasę w pełnym perwersji dramacie Koltèsa.
„Fenicki układ” Wesa Andersona nie ma nam nic do zaoferowania, ale przyznaje się do tego w eleganckim stylu.
Japońszczyzna jest w powieści Marty Sobieckiej podana ze smakiem, a nie jak mierny ramen. Więcej wątpliwości moż...
Polski bank z wyróżnieniem w kategorii Metaverse. Międzynarodowe jury doceniło innowacyjną kampanię Pekao dla młodych klientów.
„Project Warlock II” to gra dla tych, którzy strzelać uczyli się w latach 90.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas