Na fotografii z 1978 roku, roku, w którym się poznali, Julian Barnes, wówczas 32-letni, nie licząc może imponującego nosa i charakterystycznego dla niego nieśmiałego uśmiechu, w niewielkim stopniu przypomina najważniejszego brytyjskiego pisarza końca XX i początku XXI wieku. Rozpięta biała koszula z podwiniętymi rękawami i długie, falowane loki sprawiają, że przyszły autor „Papugi Flauberta" wygląda raczej na piłkarską gwiazdę, połączenie George'a Besta (fryzura) ze Zlatanem Ibrahimoviciem (nos), niż wysokiego, chudego angielskiego dżentelmena.
Na tym samym zdjęciu sześć lat starsza Pat Kavanagh sprawia zdecydowanie poważniejsze wrażenie. Również się uśmiecha, ale sposób, w jaki trzyma pod ramię Juliana, a także jej spojrzenie, w którym widać pewność i stanowczość, każą się domyślać, dlaczego ta wpływowa agentka literacka budziła wśród pisarzy tak wielki respekt, że gdy po miesiącach twórczych wahań i przekroczeniu wszelkich uzgodnionych terminów słyszeli jej ponaglenie, by wreszcie zechcieli skończyć „tę cholerną książkę", doznawali z reguły nagłego przypływu natchnienia.
Rok później byli już małżeństwem. „Serce mojego życia, życie mojego serca" – napisał o swej wybrance Barnes w „Wymiarach życia". Przeżyli ze sobą 30 lat. W 2008 roku Pat Kavanagh się dowiedziała, że ma guza mózgu. Zmarła po 37 dniach od postawienia diagnozy.