Szczepkowska: Mickiewicz i tęcza

To było dobre kilka lat temu, gdy moje kontakty z tzw. lewacką stroną Polski wydawały się dobre. Bo jakie miałyby być, skoro byłam autorką felietonów w „Wysokich Obcasach", a więc w gnieździe polskiego feminizmu.

Aktualizacja: 28.08.2015 17:34 Publikacja: 28.08.2015 02:00

Joanna Szczepkowska

Joanna Szczepkowska

Foto: Fotorzepa/Darek Golik

W tamtym czasie próbowałam zrealizować pewien teatralny pomysł. Jestem wielbicielką „Pana Tadeusza", znam go prawie na pamięć i miałam wielką ochotę zarazić swoim zachwytem kilkanaście młodych osób. Wierząc w siłę słowa Mickiewicza, w siłę frazy i rytmu, chciałam zorganizować recytację większych fragmentów poematu. Towarzyszyć jej miały tylko bębny.

Kilka fraz miało być wyrecytowanych w obcych językach, m.in. po japońsku i węgiersku. Bardzo szybko znalazła się aktorska młodzież gotowa stawić czoło językowi romantyzmu.

Zastanawiałam się, kto mógłby pomóc w takiej realizacji. I z całą naiwnością zwróciłam się do Instytutu Adama Mickiewicza, instytucji potężnej i dysponującej dużymi środkami. Choć znajomi drwili, że instytut zajmuje się wszystkim, tylko nie Mickiewiczem, że raczej „odkrzewia" kulturę z Mickiewicza, a na pewno jej nie krzewi.

Pozostało jeszcze 82% artykułu

19 zł za pierwszy miesiąc czytania RP.PL

Rzetelne informacje, pogłębione analizy, komentarze i opinie. Treści, które inspirują do myślenia. Oglądaj, czytaj, słuchaj.

„Rzeczpospolita” najbardziej opiniotwórczym medium października!
Plus Minus
Co można wyczytać z priorytetów prezydencji przygotowanych przez polski rząd? Niewiele
Plus Minus
Po co organizowane są plebiscyty na słowo roku? I jakie słowa wygrywały w innych krajach
Plus Minus
Gianfranco Rosi. Artysta, który wciąż ma nadzieję
Plus Minus
„Rozmowy o ludziach i pisaniu”. Dojmujące milczenie telefonu w domu
Plus Minus
„Trojka” Izabeli Morskiej. Tożsamość i groza w cieniu Rosji