Jan Tokarski. Gdy demokracja stanie się imperium

Kresem nowoczesnej demokracji, ambicją i obietnicą wpisaną od początku w jej ducha, jest pragnienie stworzenia systemu demokratycznego w globalnej skali. Ceną takiej operacji może być rezygnacja z własnej istoty – zamiana demokracji w imperium.

Publikacja: 13.09.2019 18:00

Jan Tokarski. Gdy demokracja stanie się imperium

Foto: Rzeczpospolita / Mirosław Owczarek

Ekspansja leży w naturze demokracji. Ustrój, którego samą istotą jest znoszenie dzielących ludzi granic, nie może uznać żadnej granicy za niemożliwą do sforsowania. Na wszelkie istniejące w świecie bariery człowiek demokratyczny patrzy jako na rzeczy skazane, by przeminąć. Jak wierzy, z czasem demokracja zatriumfuje wszędzie: na każdym kontynencie, w każdym państwie, w każdej kulturze. Równość musi być powszechna – albo pozostanie niespełnioną obietnicą.

Pozostało 97% artykułu

Teraz 4 zł za tydzień dostępu do rp.pl!

Kontynuuj czytanie tego artykułu w ramach subskrypcji rp.pl

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Plus Minus
Decyzje Benjamina Netanjahu mogą spowodować upadek Izraela
Plus Minus
Prawdziwa natura bestii
Plus Minus
Śmieszny smutek trzydziestolatków
Plus Minus
O.J. Simpson, stworzony dla Ameryki
Plus Minus
Upadek kraju cedrów