włodzimierz suleja
Wojna powszechna, oczekiwana od pokoleń przez tych, którzy wierzyli w odzyskanie Niepodległej, stała się faktem w sierpniu 1914 roku. Wciąż jednak naturalna więź w kwestii polskiej, wynikająca ze zbrodni rozbiorów, a łącząca zaborcze, choć walczące z sobą potęgi, nie pękła. Spoiwo zostało wprawdzie naruszone, niemniej jednak ani rosyjski car, ani niemiecki kajzer, ani nawet austriacki cesarz nie zdobyli się na krok mogący silniej związać z zaborczymi tronami polskich poddanych. Deklaracje, składane w ich imieniu przez wojskowych, brzmiały fałszywie i nie zawierały konkretów. Paradoksalnie, najbardziej obiecująco wybrzmiały obietnice rosyjskie zapowiadające odrodzenie Polski swobodnej „w swej wierze, języku i samorządzie"...
Sprawa polska aż do jesieni 1916 roku traktowana była, również przez sprzymierzone z Rosją zachodnie demokracje, jako wewnętrzny problem zaborczych imperiów. Dopiero po listopadowym akcie, sygnowanym przez państwa centralne, solidarność grabieżców się rozpadła. Wprawdzie zapowiedź utworzenia, z ziem spod rosyjskiego panowania wydartych, polskiego Królestwa, miała w tle zakusy na polskiego rekruta, ale wbrew intencjom autorów manifestu czyniła z kwestii polskiej na powrót międzynarodowy problem, który wraz z końcem wojny należało rozwiązać. W ostatnich dniach grudnia do przetargów włączył się również car, zapowiadając w rozkazie do armii i floty „utworzenie wolnej Polski ze wszystkich trzech dzielnic". Co następnie przypieczętował prezydent zaoceanicznego, wciąż neutralnego mocarstwa, stwierdzając 22 stycznia 1917 r. w swym orędziu do senatu, że „powinna powstać zjednoczona, niezawisła i autonomiczna Polska".
Tempo licytacyjnej rozgrywki w sprawie polskiej wydatnie wzrosło na arenie międzynarodowej po obaleniu caratu. Silny, ale niemający mocy sprawczej głos piotrogrodzkiej Rady Delegatów Robotniczych i Żołnierskich proklamował wprawdzie, iż „Polska ma prawo być zupełnie niepodległa pod względem państwowym i międzynarodowym", ale dla polityków Ententy liczyło się stanowisko rosyjskiego Rządu Tymczasowego. Ten zaś, choć przyznał „bratniemu narodowi polskiemu pełne prawo stanowienia o własnym losie", opatrzył je zastrzeżeniem, iż powstałe w ten sposób polskie państwo miało pozostać „połączone z Rosją wolnym sojuszem wojskowym", a jego granice aprobować miała rosyjska Konstytuanta...
Licytacja w sprawie polskiej na międzynarodowym gruncie przekładała się na tworzenie rodzimych struktur, mogących reprezentować obywateli przyszłej Polski (Tymczasowa Rada Stanu, Rada Regencyjna i jej rządy w kraju; Komitet Narodowy Polski w Paryżu), ale przede wszystkim owocowała coraz to nowymi deklaracjami stron walczących. Kolejnym elementem tej licytacji stała się czysto propagandowa zapowiedź nowych, bolszewickich władców Rosji, w myśl której wchodzące w skład carskiego imperium narody otrzymały prawo do samostanowienia o swym losie, ale większą wagę miało stanowisko państwa predestynowanego dzięki swej sile do odegrania roli arbitra na przyszłym kongresie pokojowym. 8 stycznia 1918 r. w orędziu do Kongresu prezydent Stanów Zjednoczonych Woodrow Wilson ogłosił program, który przeszedł do historii pod nazwą „Czternastu Punktów". Polski dotyczył punkt 13. głoszący: „Powinno być utworzone niepodległe państwo polskie, które winno obejmować ziemie zamieszkałe przez ludność bezspornie polską, mieć zapewniony wolny i bezpieczny dostęp do morza; jego niezawisłość polityczna, gospodarcza oraz całość terytorialna winna być zagwarantowana układem międzynarodowym".