Aktualizacja: 03.02.2017 21:04 Publikacja: 02.02.2017 18:11
Foto: Wikimedia Commons
Oczywiście, 23 nie jest okrągłą liczbą, a Lutosławski nie był najbardziej rozpoznawalnym Polakiem. Był kompozytorem trudnym, nie tworzył melodii wpadających w ucho, żadnego z jego utworów nie da się zagwizdać (choć znam takich, którzy próbowali). Mimo wszystko jest coś fascynującego w tym, że najwybitniejszy obok Chopina polski kompozytor pozostaje postacią może nie anonimową, ale na pewno też nie rozpoznawalną.
Fakt nieobecności Lutosławskiego w naszej zbiorowej wyobraźni może być punktem wyjścia do jeszcze ciekawszego pytania: dlaczego nie słuchamy muzyki współczesnej? Jeszcze nie tak całkiem dawno samo sformułowanie „muzyka współczesna" byłoby kompletnie niezrozumiałe. Dopiero w XIX wieku ktoś wpadł na pomysł, że można wykonywać muzykę nieżyjących twórców. Wcześniej słowa „kompozytor" i „wykonawca/dyrygent" były w praktyce synonimami. Muzyka współczesna była więc jedyną, jakiej słuchano.
Czy Europa uczestniczy w rewolucji AI? W jaki sposób Stary Kontynent może skorzystać na rozwiązaniach opartych o sztuczną inteligencję? Czy unijne prawodawstwo sprzyja wdrażaniu innowacji?
„Psy gończe” Joanny Ufnalskiej miały wszystko, aby stać się hitem. Dlaczego tak się nie stało?
W „Miastach marzeń” gracze rozbudowują metropolię… trudem robotniczych rąk.
Spektakl „Kochany, najukochańszy” powstał z miłości do twórczości Wiesława Myśliwskiego.
Bank zachęca rodziców do wprowadzenia swoich dzieci w świat finansów. W prezencie można otrzymać 200 zł dla dziecka oraz voucher na 100 zł dla siebie.
Choć nie znamy jego prawdziwej skali, występuje wszędzie i dotyka wszystkich.
Czy prawo do wypowiedzi jest współcześnie nadużywane, czy skuteczniej tłumione?
Z naszą demokracją jest trochę jak z reprezentacją w piłkę nożną – ciągle w defensywie, a my powtarzamy: „nic się nie stało”.
Trudno uniknąć wrażenia, że kwalifikacja prawna zdarzeń z udziałem funkcjonariuszy policji może zależeć od tego, czy występują oni po stronie potencjalnych sprawców, czy też pokrzywdzonych feralnym postrzeleniem.
Niektóre pomysły na usprawnienie sądownictwa mogą prowadzić do kuriozalnych wręcz skutków.
Hasło „Ja-ro-sław! Polskę zbaw!” dobrze ilustruje kłopot części wyborców z rozróżnieniem wyborów politycznych i religijnych.
Ugody frankowe jawią się jako szalupa ratunkowa w czasie fali spraw, przytłaczają nie tylko sądy cywilne, ale chyba też wielu uczestników tych sporów.
Współcześnie SLAPP przybierają coraz bardziej agresywne, a jednocześnie zawoalowane formy. Tym większe znacznie ma więc właściwe zakresowo wdrożenie unijnej dyrektywy w tej sprawie.
To, co niszczy demokrację, to nie wielość i różnorodność opinii, w tym niedorzecznych, ale ujednolicanie opinii publicznej. Proponowane przez Radę Ministrów karanie za „myślozbrodnie” to znak rozpoznawczy rozwiązań antydemokratycznych.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas