W piątek w Hanowerze zakończyła się 70. edycja jednych z największych targów technologiczno-przemysłowych świata: „Hannover Messe 2017". Ponad 6 tysięcy wystawców, firmy z 70 krajów, tysiące gości. W tym roku partnerem targów była Polska. Naszą wystawę, największą na targach, reprezentowało około 200 wystawców. Były kosmiczne łaziki, elektrobusy i startupy. Wielkie zainteresowanie budziło także logo polskiej wystawy, wybrane przez Mateusza Morawieckiego i PARP, przedstawiające K-dron: figurę geometryczną o niezwykłej optyce, którą można przekształcać na nieskończenie wiele sposobów.
– K-dron to kształt zupełnie inny od tych, które dotychczas znaliśmy. To przeoczona 11-ścienna figura geometryczna, łącząca w sobie pozytyw i negatyw, górę i dół. Jest jak trójwymiarowy yin i yang. To połowa piramidy i połowa braku piramidy, złączone w jednym uścisku – mówi Janusz Kapusta, polski odkrywca K-dronu, który wymyślił 168 zastosowań nowej bryły - w architekturze, muzyce, designie i innych dziedzinach. Rysownik dodaje: – Piet Mondrian poświęcił życie prostokątom, paru liniom i kolorom. Ja, jako artysta, poświęciłem życie K-dronowi.
Rowerem po nieskończoność
Nowy Jork, Piąta Aleja na Manhattanie. W scenerii drapaczy chmur powiewały biało-czerwone baloniki i flagi. Były też żupany, tradycyjne stroje ludowe i parasolki z orzełkiem, śpiewy i tańce. 5 października 2008 r. zebranym na pochodzie ponad 80 tys. ludzi humory nadzwyczaj dopisywały. Radośnie manifestowali dumę ze swego pochodzenia. Olbrzymie zdziwienie budziła jedna z makiet. Gapie, spoglądając na bryłę o niezwykłym kształcie, holowaną przez terenowego chevroleta, wyglądali, jakby zobaczyli statek kosmiczny. Zaskoczeni wypytywali, co to jest. W ruch poszły aparaty fotograficzne.
To właśnie w Nowym Jorku 11 stycznia 1985 r. Janusz Kapusta odkrył K-drona. Rysownik, architekt, scenograf, od 20 lat związany z „Rzeczpospolitą", nie mógł wtedy wiedzieć, że jego projekt wkrótce trafi na Paradę Pułaskiego, a w dalszej przyszłości zostanie wizytówką polskiej innowacji na prestiżowych targach w Hanowerze. Czym jednak jest jego odkrycie? Jak do niego doszedł?
Po ukończeniu architektury na Politechnice Warszawskiej Kapusta studiował historię filozofii na Akademii Teologii Katolickiej. Podczas jazdy rowerem na zajęcia zwykł główkować na przeróżne tematy. Pewnego dnia w drodze na wykład zadał sobie pytanie, jak narysować nieskończoność. Zaintrygowany po powrocie do domu zaczął rysować. Efekt końcowy: dwie symetryczne piramidy. Jedna jakby wchodząca w kartkę, druga z niej wychodząca.