Reklama
Rozwiń

Grzegorz Majchrzak: Jak SB chciało zwerbować Marka Leśniaka czyli tajna historia futbolu

Ucieczka Marka Leśniaka nie miała jakiegoś spektakularnego charakteru. Po prostu wyszedł z hotelu, wsiadł do samochodu podstawionego przez działaczy Bayeru i odjechał. Następnego dnia powiadomił trenera reprezentacji olimpijskiej, że jest w Leverkusen.

Aktualizacja: 03.09.2017 20:31 Publikacja: 01.09.2017 18:00

Marek Leśniak w sezonie 1989/1990 był najlepszym strzelcem Bayeru Leverkusen.

Marek Leśniak w sezonie 1989/1990 był najlepszym strzelcem Bayeru Leverkusen.

Foto: EAST NEWS

Marek Leśniak był przez kilka lat (1982–1988) zawodnikiem szczecińskiej Pogoni, wręcz legendą tego klubu. Potem wyjechał na Zachód i grał głównie w klubach zachodnioniemieckich (TSV Bayer Leverkusen, SG Wattenscheid 09, TSV München von 1860, KFC Uerdingen 1905, Fortunie Düsseldorf 1895, S.C. Preussen Münster 06 i SSvG Velbert 02), a także szwajcarskim Neuchâtel Xamax. Zaliczył też dwadzieścia występów w pierwszej reprezentacji Polski. Grając w SG Wattenscheid 09 popisał się w 1993 r. hat-trickiem w meczu przeciwko wielkiemu Bayernowi Monachium. Jednak polscy kibice zapamiętają go jako tego, który w tym samym roku w Chorzowie nie strzelił bramki Anglii, marnując dwie stuprocentowe okazje. Pechowo dla niego i naszej reprezentacji nie udało się utrzymać prowadzenia i mecz z drużyną z Wysp Brytyjskich zakończył się jedynie remisem, choć Polska była w tym meczu lepsza...

Pozostało jeszcze 95% artykułu

Dostęp na ROK tylko za 79zł z Płatnościami powtarzalnymi BLIK

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Plus Minus
Chaos we Francji rozleje się na Europę
Plus Minus
Podcast „Posłuchaj Plus Minus”: Przereklamowany internet
Plus Minus
Gość „Plusa Minusa” poleca. Joanna Opiat-Bojarska: Od razu wiedziałam, kto jest zabójcą
Plus Minus
„28 lat później”: Memento mori nakręcone telefonem
Plus Minus
„Sama w Tokio”: Znaleźć samą siebie