Polska-Włochy. Zwycięstwo wymęczone, ale awans jest

W debiucie nowy selekcjoner zapewnił sobie awans na przyszłoroczne mistrzostwa Europy, ale przekonał się też, że czeka go wiele pracy. W wyjazdowym spotkaniu Polacy wygrali ze słabymi Włochami 30:28.

Publikacja: 27.04.2023 20:48

Polska-Włochy. Zwycięstwo wymęczone, ale awans jest

Foto: Adobe stock

Jeśli ktoś miał nadzieję, że Marcin Lijewski na pstryknięcie palcami poprawi grę reprezentacji Polski, to powinien ją szybko porzucić. Nowy selekcjoner powołał tych samych zawodników, których wybierał jego poprzednik Patryk Rombel, a że miał przed meczem z Włochami tylko trzy dni treningów, to za wiele nie mógł zmienić. Chciał w pierwszej kolejności poprawić trochę defensywę, ale nawet obrona w starciu z europejskim słabeuszem nie radziła sobie za dobrze.

Polacy wykonali zadanie, wygrali z Włochami, ale blisko było sensacji. Pierwsza połowa była w wykonaniu biało-czerwonych absolutnie do zapomnienia. W ataku grali słabo mieli tylko 52 proc. skuteczność i popełnili aż pięć strat, a w obronie byli wręcz fatalni. Bramkarz Adam Morawski zatrzymał jedynie dwa z 17 rzutów rywali i nie wiadomo, czy to bardziej wynik jego słabej formy, czy tego, że nie pomagali mu koledzy. Pierwsze 30 minut skończyło się wynikiem 13:15, a mogło być jeszcze gorzej, ale na szczęście Mikołaj Czapliński tuż przed syreną trafił z lewego skrzydła.

Wydawało się, że po przerwie Polacy ruszą do odrabiania strat, ale tak się nie stało. To rywale grali swobodnie i bez problemu mijali polską obronę, a kłopoty miał też bramkarz Jakub Skrzyniarz, który zmienił Morawskiego. W pewnym momencie rywale prowadzili już 23:19 i Marcin Lijewski poprosił o czas. Trzeba przyznać, że były nowy selekcjoner potrafi mobilizować swoich piłkarzy. Wreszcie Skrzyniarz zatrzymał kilka razy rywali, a w ataku kolegów poderwał doświadczony obrotowy Kamil Syprzak, który trzy razy trafił w trudnej pozycji.

Na kilka minut przed końcem po raz pierwszy Polacy wyszli na prowadzenie 29:28 i chociaż chwilę później z karnego wyrównywał Pablo Miguel Marrochi, to zaraz trafił Damian Przytuła. Ten sam zawodnik kilkanaście sekund przed końcem meczu ustalił jego wynik.

Dzięki tej wygranej Polacy zapewnili sobie awans na przyszłoroczne mistrzostwa Europy w Niemczech - do turnieju awansują dwie najlepsze drużyny z grupy (pierwsza jest Francja). Polakom do rozegrania zostało im jeszcze jedno spotkanie. W niedzielę o godzinie 18 zmierzą się w Ostrowie Wlkp. z Łotwą.

Włochy - Polska 29:31 (15:13)

Polska: Morawski, Skrzyniarz - Syprzak 7, Sićko 6, M. Gębala 4, Moryto 4, Przytuła 4, Jędraszczyk 2, Daszek 2, Sroczyk 1, Czapliński 1, Bis, Walczak.

Jeśli ktoś miał nadzieję, że Marcin Lijewski na pstryknięcie palcami poprawi grę reprezentacji Polski, to powinien ją szybko porzucić. Nowy selekcjoner powołał tych samych zawodników, których wybierał jego poprzednik Patryk Rombel, a że miał przed meczem z Włochami tylko trzy dni treningów, to za wiele nie mógł zmienić. Chciał w pierwszej kolejności poprawić trochę defensywę, ale nawet obrona w starciu z europejskim słabeuszem nie radziła sobie za dobrze.

Pozostało 80% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka ręczna
Kontrowersje i rzuty karne. Final4 nie dla Industrii Kielce
Piłka ręczna
Turniej Final4 troszkę bliżej. Industria Kielce pokonała Magdeburg sc
Piłka ręczna
Dlaczego Sławomir Szmal rusza po władzę w polskiej piłce ręcznej
Piłka ręczna
Industria Kielce przed Final Four Ligi Mistrzów. Teraz czas na marzenia
Piłka ręczna
Nowa impreza na mapie piłki ręcznej. ZPRP zorganizuje Superpuchar Polski