Handlował kawą, teraz ma zatrzymać Barcelonę

Napoli dwa dni przed meczem z Barceloną zmieniło trenera. Z Francesco Calzoną na ławce oraz bez Piotra Zielińskiego na boisku chce powtórzyć sukces z poprzedniego sezonu i awansować do ćwierćfinału.

Publikacja: 21.02.2024 03:00

Francesco Calzona

Francesco Calzona

Foto: MIGUEL RIOPA / AFP

Właściciel klubu z Neapolu Aurelio De Laurentiis nie należy do ludzi cierpliwych. Przekonał się już o tym Zieliński, który najpierw zwlekał z przedłużeniem kontraktu, aż w końcu odrzucił ofertę, za co spotkała go kara – zabrakło dla niego miejsca w kadrze na fazę pucharową Ligi Mistrzów.

Jest przyjacielem rodziny, a zwolnienie przyjaciela zawsze sprawia ból.

Aurelio De Laurentiis

Teraz gniew prezesa dosięgnął Waltera Mazzarriego, który zespół prowadził niespełna 100 dni.

– Jest przyjacielem rodziny, a zwolnienie przyjaciela zawsze sprawia ból. Dziękuję, że pomógł nam w tym trudnym czasie – oświadczył De Laurentiis w rozmowie ze Sky Sports.

Nie od dziś wiadomo, że w wielkim futbolu miejsca na sentymenty nie ma. Po odejściu Luciano Spallettiego, który dał drużynie scudetto, Napoli nie potrafi znaleźć godnego następcy. Sezon zaczynał Rudi Garcia, potem ekipę przejął Mazzarri, a teraz ratunkowym został Francesco Calzona.

Asystent Maurizio Sarriego i Spallettiego

W Neapolu był już wcześniej asystentem Maurizio Sarriego i Spallettiego, ale później przyjął propozycję ze słowackiej federacji. W najbliższych miesiącach pracę w klubie będzie łączył z posadą selekcjonera.

Co ciekawe, gdy zaczynał trenerską karierę, jednocześnie handlował kawą. Ze Słowacją awansował na Euro 2024, teraz jednak staje przed jeszcze większym wyzwaniem w karierze – wyeliminowaniem Barcelony.

Jeszcze rok temu mecz ten byłby hitem fazy pucharowej, ale Napoli i Barcelona – po odzyskaniu tytułów mistrzowskich – mocno obniżyły loty. Pierwsi w Serie A okupują środek tabeli i tracą 27 punktów do lidera Interu Mediolan, a do czwartego miejsca będącego przepustką do Ligi Mistrzów – dziewięć. Drudzy są co prawda w Hiszpanii na podium, ale osiem punktów do prowadzącego Realu Madryt to sporo, także biorąc pod uwagę, jak gra zespół Xaviego.

Czytaj więcej

Projekt Napoli utknął na mieliźnie

Katalończycy po dwóch sezonach rozczarowań w Europie (z Champions League żegnali się już po fazie grupowej) są spragnieni sukcesu.

Dziennik „Mundo Deportivo”, podając pięć powodów, dla których Barcelona miałaby pokonać Napoli, na pierwszym miejscu wymienia powrót Roberta Lewandowskiego do strzeleckiej formy.

Polski napastnik zdobył w tym roku osiem bramek, tylko w trzech ostatnich spotkaniach ligowych trafił do siatki czterokrotnie. W miniony weekend został nawet uznany za najlepszego gracza meczu z Celtą Vigo (2:1). Po raz pierwszy od listopada ustrzelił dublet i osiągnął granicę 50 goli w katalońskim klubie. Wyprzedził tym samym w klasyfikacji wszech czasów Thierry’ego Henry’ego. Renesans formy nie mógł przyjść w lepszym momencie.

Jedna bramka zdobyta we wrześniu

Liczby w Lidze Mistrzów na razie ma bowiem wstydliwe. Jedna bramka zdobyta jeszcze we wrześniu w spotkaniu z Royal Antwerp to najgorszy wynik od jego debiutanckiego sezonu w tych rozgrywkach (2011/2012). Na setne trafienie przyjdzie jeszcze Lewandowskiemu poczekać, ale śrubowanie rekordu (licznik zatrzymał się na 92 golach) już w środę w Neapolu byłoby zapewne mile widziane.

– Przeszliśmy przez wiele trudności, ale to nie jest wymówka. Każdy z nas może grać lepiej – przyznaje w rozmowie z „La Vanguardia” Ilkay Guendogan i dodaje: – Będę szczery: widzę inne drużyny z większymi możliwościami i doświadczeniem, ale jeśli zakwalifikujemy się do ćwierćfinału, wszystko się może zdarzyć. Kto mógł się spodziewać, że w zeszłym roku Inter dotrze do finału?

Dobre wiadomości dla Xaviego napłynęły z gabinetów lekarskich. Do gry gotowi są Joao Felix i Sergi Roberto.

Czytaj więcej

SSC Napoli w kryzysie. Nie tylko Piotr Zieliński ucieka

Do składu Napoli powinien wrócić Victor Osimhen, który przez ostatni miesiąc pomagał swojej reprezentacji w Pucharze Narodów Afryki. Z Nigerią awansował do finału. W weekend odpoczywał i zbierał siły na starcie z Barceloną.

Trudno oprzeć się wrażeniu, że Napoli strzeliło sobie w kolano, zsyłając na trybuny Zielińskiego, który w fazie grupowej Ligi Mistrzów był kluczowym zawodnikiem.

Wygląda na to, że najbliższe tygodnie lider reprezentacji Polski spędzi w klubie na ławce rezerwowych, i jest to rozwiązanie, na którym stracą wszystkie strony.

1/8 FINAŁU

Środa

∑ Napoli – Barcelona (21.00, Polsat Sport Premium 1)

∑ Porto – Arsenal (21.00, Polsat Sport Premium 2)

Rewanże 12 marca

Właściciel klubu z Neapolu Aurelio De Laurentiis nie należy do ludzi cierpliwych. Przekonał się już o tym Zieliński, który najpierw zwlekał z przedłużeniem kontraktu, aż w końcu odrzucił ofertę, za co spotkała go kara – zabrakło dla niego miejsca w kadrze na fazę pucharową Ligi Mistrzów.

Teraz gniew prezesa dosięgnął Waltera Mazzarriego, który zespół prowadził niespełna 100 dni.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Robert Lewandowski przerwał złą serię, ale tytuł króla strzelców uciekł
Piłka nożna
Cudu w Anglii nie było. Manchester City obronił tytuł i przeszedł do historii
Piłka nożna
Bologna w Lidze Mistrzów. Polacy pomogli napisać piękną historię
Piłka nożna
Mecz bez historii, Robert Lewandowski bez gola. Barcelona bliżej wicemistrzostwa
Materiał Promocyjny
CERT Orange Polska: internauci korzystają z naszej wiedzy
Piłka nożna
Kolejny sezon Ligi Mistrzów. Piraci wzięli kurs na Europę
Materiał Promocyjny
Technologia na etacie. Jak zbudować efektywny HR i skutecznie zarządzać kapitałem ludzkim?