Od kilkunastu dni Hiszpania żyje nowymi faktami w sprawie, która bulwersuje opinię publiczną, a zwłaszcza ligowych rywali Barcelony. I nazywana jest już największym sportowym skandalem w historii tego kraju.
W ubiegłym tygodniu prokuratura wszczęła śledztwo dotyczące firmy DASNIL 95 SL po tym, jak kontrola urzędu podatkowego wykazała nieprawidłowości w jej księgach. Właścicielem firmy jest Jose Maria Enriquez Negreira. W latach 1975-1992 był on ligowym arbitrem, sędziował w sumie 132 mecze w najwyższej lidze. Dwa lata po zakończeniu kariery został wiceprzewodniczącym komitetu sędziowskiego.
Jak pisze "El Pais", firma należąca do byłego arbitra ma siedzibę w piwnicy jednego z budynków w dzielnicy Guinardo w Barcelonie i nigdy nie zatrudniała więcej niż dwóch pracowników. Zajmuje się "usługami reklamowymi dla firm, promocjami i upominkami, drukowaniem tekstów i produkcją filmów sportowych na potrzeby marketingu". 95,4 proc. jej dochodów pochodziło jednak z katalońskiego klubu.
Czytaj więcej
Katalończycy przegrali na Old Trafford 1:2 z Manchesterem United i pożegnali się z pucharami.
Z dokumentów, do których dotarła hiszpańska prasa (33 faktury), wynika, że w latach 2016-2018, gdy na czele Barcelony stał Josep Maria Bartomeu, klub przelał na konto DASNIL 95 SL 1,6 mln euro. "El Mundo" twierdzi, że ta podejrzana współpraca zaczęła się zresztą już wcześniej - w 2001 roku za kadencji Joana Gasparta i była kontynuowana za rządów Joana Laporty, Sandro Rosella i Bartomeu. Negreira zarobić miał na niej łącznie 6,6 mln euro.