Podatnicy od lat alarmują, że skarbówka wykorzystuje postępowania karnoskarbowe tylko po to, żeby kupować sobie czas potrzebny do kontroli. Wreszcie taka praktyka spotkała się z ostrą reakcją Naczelnego Sądu Administracyjnego. W precedensowych wyrokach pierwszy raz potwierdził, że urzędnicy, sięgając po zarzuty karnoskarbowe (k.k.s.), żeby zawiesić bieg przedawnienia, dopuścili się nadużycia prawa. I nie pozostawił złudzeń: sądy administracyjne mają prawo badać, czy urzędnicy nie sięgają po k.k.s. instrumentalnie, i będą patrzeć im na ręce.
Kot odwrócony ogonem
Sprawy, które legły u podstaw obu wyroków, są pokłosiem nie mniej kontrowersyjnego problemu, jaki uderzył w tzw. branżę fastfoodową. Chodzi o stawkę VAT na dania na wynos, dla których przez lata fiskus akceptował stawkę 5 proc., a potem diametralnie zmienił zdanie. Ten zaskakujący zwrot akcji miał związek z interpretacją ogólną resortu finansów z 24 czerwca 2016 r., z której wynikało, że właściwa stawka na wynosy to nie 5, ale 8 proc.
Czytaj także: Skarbówka wraca do kontrolowania podatników
Jedną z ofiar zawracania kijem Wisły była skarżąca spółka. Najpierw po tym, jak fiskus potwierdził w kilku interpretacjach możliwość stosowania 5-proc. stawki, skorygowała swoje deklaracje i odzyskała VAT. Potem urzędnicy zaczęli domagać się wyższego podatku. A ponieważ czasu mieli mało, bo zbliżał się termin przedawnienia, sięgnęli po postępowanie karnoskarbowe, które zawiesza jego bieg.
I tak rozpoczęła się batalia nie tylko o stawkę, ale o to, czy fiskus nie nadużył prawa. Pierwszą sądową rundę wygrała z przytupem spółka przed Wojewódzkim Sądem Administracyjnym we Wrocławiu. Wyrok odbił się szerokim echem, bo WSA uznał, że sąd administracyjny może kontrolować wszczęcie i przebieg samego postępowania karnego skarbowego.