Nie minął jeszcze rok od wprowadzenia nowych przepisów do ustawy o podatku od towarów i usług, a życie już obnażyło ich mankamenty. To kolejny przykład regulacji, które miały chronić budżet przed wyłudzaniem VAT, a w praktyce pozbawiły uczciwych przedsiębiorców prawa do obniżenia podatku.
[srodtytul]Potwierdzenie to podstawa[/srodtytul]
Chodzi o nowy ust. 4a i 4b w art. 29 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=D6B7444CF090FF4268B1625354A9CE0F?id=172827]ustawy o VAT[/link], które stanowią wykonanie [b]wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 11 grudnia 2007 r. (sygn. U 6/06)[/b]. Trybunał uznał za sprzeczne z ustawą zasadniczą wcześniejsze regulacje zawarte w rozporządzeniu ministra finansów. Dotyczyły one wymogu posiadania potwierdzenia odbioru faktury korygującej dokumentującej udzielenie rabatów w sytuacji, gdy podstawa opodatkowania ulega obniżeniu.
Z początkiem grudnia 2008 r., po roku od opublikowania orzeczenia, stare przepisy przestały obowiązywać, a w życie weszły nowe, czyli wspomniany art. 29 ust. 4a i 4b [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=290821](DzU z 2008 r. nr 209, poz. 1320)[/link]. Ministerstwo uznało bowiem, jak napisało w uzasadnieniu do projektu noweli, że wyrok TK "potwierdza wagę tych przepisów dla prawidłowości funkcjonowania systemu podatku od towarów i usług".
W rezultacie przedsiębiorcy, którzy chcą skorygować wystawioną wcześniej fakturę, bo np. pomylili się i podali kwotę podatku wyższą niż należna, muszą mieć potwierdzenie otrzymania korekty przez nabywcę towaru (usługi), by w rozliczeniach z fiskusem mogli obniżyć podstawę opodatkowania. Co ważne, muszą je dostać przed upływem terminu na złożenie deklaracji podatkowej za dany okres rozliczeniowy. W przeciwnym razie korektę faktury będą mogli rozliczyć dopiero za okres, w którym to potwierdzenie uzyskali, co w praktyce oznacza, że może to być np. po roku albo… nigdy. Wystarczy, że kontrahent z jakiegokolwiek powodu tego potwierdzenia nie przekaże.