Skromne dochody skazanego mogą być argumentem za odroczeniem wykonania grzywny czy też rozłożeniem jej na raty. [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=5E5D0C5D4836FD829FE9919B0CBF845F?id=75003]Kodeks karny wykonawczy [/link]przewiduje taką możliwość, ale takie dobrodziejstwo nie zawsze jest możliwe, a co najmniej bardzo wątpliwe. Tak zdecydował [b]Sąd Najwyższy (sygn. akt I KZP 30/09)[/b].

Tak było np. w sprawie Piotra O., którego skazano za niepłacenie alimentów na osiem miesięcy ograniczenia wolności z obowiązkiem wykonywania nieodpłatnej kontrolowanej pracy na cele społeczne. Chodziło o 20 godzin pracy miesięcznie. Skazany uchylał się jednak od wykonania kary. Dwa lata później sąd zamienił mu więc ograniczenie wolności na grzywnę. Piotr O. miał zapłacić 2400 zł (240 stawek dziennych po 10 zł).

Mężczyzna nie miał pieniędzy, poprosił więc o odroczenie wykonania kary zastępczej – grzywny – na pół roku. Sąd rejonowy, do którego trafił wniosek skazanego, odmówił. W uzasadnieniu stwierdził, że po dokonaniu takiej zamiany kar (z ograniczenia wolności na grzywnę) odroczenie tej drugiej jest niemożliwe. Zdaniem sądu bowiem wprawdzie kodeks karny wykonawczy przewiduje odroczenie grzywny, a nawet jej rozłożenie na raty, ale te zasady mają zastosowanie jedynie gdy sąd orzeknie w wyroku karę grzywny, a nie po zamianie kar.

Sprawa (po zaskarżeniu postanowienia przez skazanego) trafiła do sądu okręgowego. Ten ma wątpliwości, co zrobić. Postanowił więc zapytać Sąd Najwyższy. Uzasadniając pytanie do SN, przywołuje kilka argumentów. Po pierwsze – sprawa jest wątpliwa, a SN do tej pory nie zabierał głosu w podobnej sprawie. Po drugie – sądy powszechne różnie interpretują przepis o odroczeniu wykonania grzywny w takiej sytuacji – jedne odraczają, inne nie.