Toksyczne instrumenty trafia do sądów powszechnych

Sąd Polubowny przy Związku Banków Polskich nie rozstrzygnie sporów powstałych pomiędzy instytucjami finansowymi a przedsiębiorcami

Aktualizacja: 15.04.2011 04:42 Publikacja: 15.04.2011 03:00

Red

Sprawy gospodarcze dotyczące „toksycznych instrumentów pochodnych” powinny trafiać do sądów powszechnych.

Przypomnijmy, że toksycznymi instrumentami pochodnymi nazwane zostały transakcje m.in. opcji walutowych oraz CIRS zawarte przez około 50 tys. polskich przedsiębiorców z bankami przed deprecjacją złotego, która miała miejsce jesienią 2008 r.

Według Stowarzyszenia na rzecz Obrony Polskich Przedsiębiorców polskie firmy – w związku z tymi transakcjami – mogły stracić nawet 200 mld zł. Zdaniem Komisji Nadzoru Finansowego kwota ta jest niższa i wynosi 9 mld zł.

Wielu przedsiębiorców poczuło się oszukanych przez banki, ponieważ byli przekonani, że zawierają transakcję zabezpieczającą, przedstawioną przez doradców bankowych jako odpowiednia i przygotowana na  ich potrzeby.

Nie chciane upadłości

W wyniku tego „zabezpieczenia” część z nich musiała ogłosić upadłość, a wielu boryka się z trudnościami finansowymi do dziś.

Ponieważ problem nie został rozwiązany na szczeblu ustawowym, a pojawiły się takie inicjatywy zarówno ze strony rządu, jak i opozycji, przedsiębiorcy zmuszeni zostali do dochodzenia swoich racji w sądzie.

Tutaj zderzyli się z kolejnym problemem. Wielu z nich bało i boi się  wchodzić w spór z bankiem, ponieważ mają  w umowach zapis na Sąd Polubowny przy ZBP. Są też tacy, których sprawy rozstrzygnął  już sąd bankowy i dziś żałują decyzji o wejściu w spór przed tym sądem.

Obecnie pojawiła się szansa na to, by jego wyroki wzruszyć (po wniesieniu odpowiednich skarg do sądu powszechnego). Wydaje się, że chodzi tylko o problem proceduralny.

Ma on jednak kluczowe znaczenie dla przedsiębiorców. Od jego rozwiązania zależy, czy spory, w których  większość z zarzutów wysuwanych przez przedsiębiorców ogniskuje się wokół nadużycia ich zaufania przez banki, będą rozstrzygane przez instytucje bankowe.

Jak orzekł Sąd Najwyższy

Sąd Najwyższy (II CSK 291/ 2010) 24 listopada 2010

uchylił postanowienie sądu apelacyjnego, w którym sąd ten oddalił zażalenie na postanowienie sądu okręgowego o odrzuceniu pozwu . Sprawa, na kanwie której zostało wydane postanowienie Sądu Najwyższego (jest

już uzasadnienie), dotyczy sporu prowadzonego pomiędzy przedsiębiorcą a bankiem w zakresie  instrumentów pochodnych. Bank w odpowiedzi na pozew podniósł zarzut zapisu na sąd polubowny, wskazując, że w potwierdzeniu zawarcia transakcji zostało zamieszczone, że spory wynikające z tej transakcji pochodnej będzie rozstrzygał Sąd Polubowny przy ZBP.

Sąd Najwyższy podzielił pogląd przedsiębiorcy, że zapis na ten konkretny sąd, pomiędzy tymi podmiotami, narusza zasadę równości.

W sprawach dotyczących sporów pomiędzy bankami a przedsiębiorcami, które dotyczą „toksycznych opcji walutowych”, zastosowanie miałby regulamin Sądu Polubownego przy ZBP obowiązujący do 22 kwietnia 2010 (dalej regulamin).

Przesądza o tym art. 116

1

§ 3

kodeksu postępowania cywilneg

o, zgodnie z którym „jeżeli strony nie postanowiły inaczej, wiąże je regulamin stałego sądu polubownego obowiązujący w dacie zawarcia zapisu na sąd polubowny”.

Warto jednak zaznaczyć, że obowiązujący regulamin zawiera tożsame postanowienia z tymi, które doprowadziły do wydania postanowienia Sądu Najwyższego z 24 listopada 2010.

Sąd Polubowny przy ZBP został powołany przez zrzeszone banki przede wszystkim w celu rozstrzygania powstałych pomiędzy nimi sporów. Wniosek taki  nasuwa się w związku z  § 1 ust. 1 pierwotnego regulaminu tego sądu:

„Sąd Polubowny rozstrzyga spory o prawa majątkowe pomiędzy bankami oraz pomiędzy bankami a innymi podmiotami, może także rozstrzygać spory o prawa majątkowe pomiędzy innymi podmiotami”.

Rozstrzyganie sporów między bankami jest, jak widać, pierwszoplanowym zadaniem sądu, choć może  powinien  on zajmować się również sprawami innych podmiotów. Z takiej możliwości korzystały banki i do zawieranych ze swoimi klientami umów wprowadzały zapis na Sąd Polubowny przy Związku Banków Polskich.

Komentarz

W sporach z kontrahentami banki podnosiły, że na listę arbitrów wpisywane są osoby wybitne i niezależne od nich. W odpowiedzi przedsiębiorcy wskazywali na liczne wypowiedzi w prasie przedstawicieli ZBP, którzy jeszcze przed rozpoczęciem postępowań przesądzali, że odpowiedzialność za zawarcie „toksycznych transakcji” ponoszą przedsiębiorcy.

W ocenie kontrahentów banków rozstrzygnięcie sprawy przez Sąd Polubowny przy ZBP prowadziłoby do naruszenia znanej od czasów rzymskich zasady, że nikt nie może być sędzią we własnej sprawie.

Zapewne obie strony mają po części rację, podnosząc swoje argumenty. Na liście sądu jest wielu znakomitych przedstawicieli polskiej nauki prawa. Jednakże uzasadnione są również obawy przedsiębiorców, którzy, co zrozumiałe, mają bardzo niskie zaufanie do instytucji bankowych.

Optują oni za rozstrzygnięciem ich sporów przez sądy powszechne.

Przyznanie racji którejkolwiek ze stron nie jest jednak konieczne. Istotne jest, że regulamin Sądu Polubownego przy ZBP przyznaje – jak stwierdził Sąd Najwyższy – większe uprawnienia jednej stronie, bankom.

Powoduje to, że sprawy dotyczące transakcji pochodnych nie będą rozstrzygane przez ten sąd. To dobra wiadomość dla tych przedsiębiorców, którzy toczą spory z bankami w sprawach dotyczących toksycznych transakcji.

Krzysztof Wites, radca prawny prowadzący kancelarię w Szczecinie

 

Sprawy gospodarcze dotyczące „toksycznych instrumentów pochodnych” powinny trafiać do sądów powszechnych.

Przypomnijmy, że toksycznymi instrumentami pochodnymi nazwane zostały transakcje m.in. opcji walutowych oraz CIRS zawarte przez około 50 tys. polskich przedsiębiorców z bankami przed deprecjacją złotego, która miała miejsce jesienią 2008 r.

Pozostało jeszcze 94% artykułu
Matura i egzamin ósmoklasisty
Matura i egzamin ósmoklasisty 2025 z "Rzeczpospolitą" i WSiP
Prawo drogowe
Ważny wyrok ws. płatnego parkowania. Sąd: nie można nakładać kar za spóźnienie
Oświata i nauczyciele
Nauczyciele nie ruszyli masowo po pieniądze za nadgodziny. Dlaczego?
Prawo w Polsce
Jak zmienić miejsce głosowania w wyborach prezydenckich 2025?
Prawo drogowe
Ważny wyrok dla kierowców i rowerzystów. Chodzi o pierwszeństwo