Reklama

Samo podobieństwo znaków to za mało

Choć nowy znak przypomina znaną nazwę jednej z firm, nie oznacza to jeszcze, że korzysta z jej renomy.

Aktualizacja: 29.11.2008 06:15 Publikacja: 29.11.2008 00:11

Tak wynika [b]z wyroku Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości w sprawie firmy Intel Corporation (sygn. C-252/07)[/b], twórcy chipów, innego sprzętu komputerowego i multimedialnego oprogramowania. Chciała ona unieważnienia znaku towarowego Intelmark należącego do firmy CPM, a zarejestrowanego m.in. dla usług marketingowych.

Intel argumentował, że używanie znaku Intelmark prowadzi do czerpania nienależnej korzyści z charakteru odróżniającego lub renomy jego wcześniejszego znaku Intel. Firma powołała się na sprawę Adidasa, w której ETS uznał, że wystarczy, by stopień podobieństwa między wcześniejszym renomowanym znakiem a znakiem późniejszym powodował, że dany krąg odbiorców uzna, iż istnieje związek między tymi znakami.

Powołując się na dyrektywę 89/104/EWG, Trybunał uznał, że znaki są podobne, ale nie jest to jeszcze powód, aby znak późniejszy unieważnić. Istnienie między nimi związku powinno być bowiem oceniane całościowo, z uwzględnieniem wszystkich istotnych czynników.

Jednakże ma tu znaczenie okoliczność, że znak wcześniejszy jest dla określonych kategorii wyrobów i usług uznany za renomowany, ale nie są one podobne do produktów, dla których zarejestrowano znak późniejszy. Wtedy nie można założyć, że istnieje między znakami bezwzględny związek. Do uznania takiego związku i czerpania przez młodszy znak korzyści z renomy starszego nie wystarczy też udowodnienie, że używanie późniejszego znaku przywołuje uważnemu i rozsądnemu konsumentowi na myśl ten wcześniejszy. Aby udowodnić działanie młodszego znaku na szkodę starszego, trzeba wykazać zmianę rynkowego zachowania przeciętnego konsumenta.

– Wyrok ETS w znacznym stopniu utrudni dochodzenie ochrony znaku renomowanego wobec znaków późniejszych. Chodzi o te, które poprzez przejęcie całości znaku renomowanego wyraźnie do niego nawiązują – uważa Marta Ziółkowska z kancelarii Baker & McKenzie. – Odtąd trzeba będzie wykazywać, że efekt skojarzenia znaku późniejszego z wcześniejszym, renomowanym, ma wpływ na gospodarcze zachowanie konsumenta lub istnieje poważne prawdopodobieństwo, że może mieć taki wpływ w przyszłości – wyjaśnia Ziółkowska.

Reklama
Reklama

W praktyce oznacza to, że reprezentanci strony zainteresowanej ochroną swojego renomowanego znaku będą musieli zebrać więcej twardych dowodów na związek między produktami oznaczonymi podobnymi znakami.

Wyrok jest ostateczny.

Zawody prawnicze
Notariusze zwalniają pracowników i zamykają kancelarie
Nieruchomości
Mała zmiana prawa, która mocno uderzy w patodeweloperkę
Zawody prawnicze
Reforma już rozgrzewa prokuratorów, choć do jej wdrożenia daleka droga
Nieruchomości
To już pewne: dziedziczenia nieruchomości z prostszymi formalnościami
Nieruchomości
Co ze słupami na prywatnych działkach po wyroku TK? Prawnik wyjaśnia
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama