Jednakże Urszula Goliat już w 2007 r. nie zgodziła się z takim podsumowaniem jej pracy. – Bo pierwsza ocena to nie ostrzeżenie, ale de facto zablokowanie możliwości awansu, pozbawienie premii regulaminowych itp., co rzeczywiście nastąpiło – uzasadnia. Jeszcze w tym samym roku księgowa poprosiła prezydenta Kędzierzyna-Koźla o zweryfikowanie tej negatywnej oceny. Ten jednak uznał, że takiej możliwości nie przewidują przepisy [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=163435]o pracownikach samorządowych[/link].
Od tego czasu Goliat otrzymała identyczne odpowiedzi z sądów pracy – rejonowego i okręgowego. Kiedy jednak złożyła kasację, Sąd Najwyższy w lutym 2009 r. nakazał ponowne rozpatrzenie sprawy. Uznał, że choć przepisy o pracownikach samorządowych nie przewidują takiej możliwości, lokalni urzędnicy mogą się odwołać do sądu od negatywnej oceny przełożonego. SN powołał się przy tym na art. 2 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=E0FAF2079ACEC8DFA6DDD8B2BBC34081?id=70930]kodeksu postępowania cywilnego[/link], który zawiera domniemanie drogi sądowej.
Jednakże opolski Sąd Okręgowy w listopadzie 2009 r. ponownie oddalił powództwo Urszuli Goliat. Uznał, że w sensie proceduralnym przysługuje jej odwołanie na drodze sądowej, ale brak przepisu w ustawie o pracownikach samorządowych przewidującego możliwość zaskarżenia negatywnej oceny do sądu uniemożliwia mu procedowanie.
Z taką interpretacją nie zgadza się Stefan Płażek, adiunkt w Katedrze Prawa Samorządu Terytorialnego Uniwersytetu Jagiellońskiego. „Pogląd, iż art. 77 ust. 2 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=24AFA956F77CFDE971FA920EB23C1B5F?id=77990]konstytucji[/link] [ustawa nie może nikomu zamykać drogi sądowej dochodzenia naruszonych wolności lub praw – red.] dotyczy jedynie sfery proceduralnej, musiałby równocześnie zakładać, iż jest to przepis w istocie jałowy i beztreściowy: przyznawałby podmiotom, których prawa zostały naruszone (...) uprawnienie jedynie po to, by uzyskać niechybny wyrok oddalający powództwo” – napisał w opinii, sporządzonej na prośbę Urszuli Goliat.
[b]Wrocławski Sąd Apelacyjny, który ponownie rozpatrywał sprawę byłej pracownicy kędzierzyńskiego MOPS, 15 kwietnia 2010 r. podtrzymał wyroki poprzednich instancji[/b]. – Roszczenie nie ma oparcia w przepisach prawa materialnego – uzasadniała postanowienie sędzia Elżbieta Kunecka. – Ustawa o pracownikach samorządowych przewiduje ocenę i tryb odwoływania się od niej, który odbywa się wyłącznie na etapie wewnątrzzakładowym.
Jak podkreślała sędzia, sądowa analiza oceny pracownika może być dopuszczalna w kontekście innych roszczeń: o ochronę dóbr, przywrócenie do pracy itp. Jednakże powódka nie wskazała na negatywne skutki owej oceny.