Pacjent ucierpiał, ale to wina bakterii, nie leczenia

Szpital nie odpowie, jeśli nie było tzw. zakażenia wewnątrzszpitalnego

Publikacja: 10.06.2010 05:05

Pacjent ucierpiał, ale to wina bakterii, nie leczenia

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

[b]Tak wynika z wyroku Sądu Najwyższego z 2 czerwca 2010 r. (sygn. III CSK 245/09).[/b]

Początek tej sprawie dał wypadek drogowy, któremu uległ jadący na motocyklu Paweł S., wówczas student II roku Akademii Górniczo-Hutniczej. W szpitalu w Kielcach stwierdzono u niego stłuczenie głowy, krwiak i obrzęk mózgu. Konieczna okazała się tracheotomia. Lekarze nie zauważyli innych urazów – kończyn i tułowia. Nie przeprowadzono prześwietlania miednicy ani kręgosłupa.

Po pewnym czasie chorego przewieziono do szpitala w Lublinie. Jego stan zaczął się pogarszać. W wydzielinie nosowej stwierdzono obecność gronkowca złocistego. Zakażenie rozprzestrzeniło się na drogi oddechowe. Piotr S. zgłaszał ból w stawie biodrowym. Okazało się, że podczas wypadku doznał także urazu miednicy i w wyniku zakażenia tym samym szczepem gronkowca wywiązało się zapalenie stawu biodrowego.

[srodtytul]Niewłaściwa kuracja [/srodtytul]

Zapalenie to wreszcie wyleczono, ale w jego wyniku Paweł S. porusza się na wózku inwalidzkim. Mimo kalectwa i długotrwałych pobytów w szpitalach skończył studia. Jest inżynierem.

Paweł S. otrzymuje rentę socjalną i zasiłek pielęgnacyjny. Wystąpił przeciwko szpitalom w Kielcach i Lublinie o zadośćuczynienie za krzywdę wyrządzoną niewłaściwym leczeniem i zakażeniem, rentę oraz odszkodowanie.

Sąd obciążył solidarną odpowiedzialnością oba szpitale. Przyznał mu od nich 200 tys. zł tytułem zadośćuczynienia, 98 tys. zł odszkodowania, rentę za okres do 2004 r., a następnie miesięcznie 705 zł. Ustalił też ich odpowiedzialność za skutki zakażenia gronkowcem, które mogą ujawnić się w przyszłości.

[srodtytul]Tylko zadośćuczynienie[/srodtytul]

Sąd II instancji zmienił ten wyrok. Oddalił w całości powództwo w stosunku do szpitala lubelskiego, a od kieleckiego przyznał Pawłowi S. tylko 50 tys. zł zadośćuczynienia. Podstawą do obciążenia szpitala kieleckiego wypłatą zadośćuczynienia było ustalenie, że wbrew zasadom sztuki nie wykonano po przywiezieniu Pawła S. po wypadku prześwietlenia, które pozwoliłoby na zdiagnozowanie urazu biodra i odpowiednio szybką interwencję medyczną.

[b]Sąd II instancji nie znalazł natomiast podstaw do obciążenia żadnego ze szpitali odpowiedzialnością za zakażenie gronkowcem złocistym.[/b] Oparł się w tym zakresie na opiniach dwu biegłych. [b]Szczep gronkowca, który rozsiał się i rozwinął w organizmie Pawła S., nie należy do tzw. wewnątrzszpitalnych, tj. takich, które rozwijają się tylko w szpitalach.[/b] Jego nosicielami jest 30 – 40 proc. populacji. Przy długotrwałym obniżeniu odporności organizmu spowodowanej licznymi obrażeniami istnieje duże ryzyko rozsiewu bakterii tego typu gronkowca. W ocenie obu biegłych uniknięcie zakażeń, jakie wystąpiły u Pawła S., nie było możliwe.

Sąd nie przyznał odszkodowania rekompensującego koszty leczenia związanego z urazem stawu biodrowego. Uznał, że nie można ich oddzielić od kosztów prowadzonego jednocześnie leczenia zakażenia.

Wskutek skargi kasacyjnej SN uchylił wyrok II instancji i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania.

[srodtytul]Sąd musi ustalić[/srodtytul]

Sąd Najwyższy nie znalazł jednak podstaw do obciążenia szpitali skutkami zakażenia gronkowcem złocistym. – [b]Nie ma dowodów pozwalających podważyć ustalenie, że uniknięcie tego zakażenia było niemożliwie, i obciążyć jego skutkami pozwanych[/b] – mówił sędzia Marian Kocon. Nie budzi natomiast wątpliwości, że nie przeprowadzono na czas badań, w szczególności miednicy, i że za skutki tego szpital odpowiada. Dlatego sąd powinien ustalić, wypośrodkować koszty wynikłe ze spóźnionej diagnozy urazu biodra.

Sprawa musiała więc wrócić do ponownego rozpoznania

[ramka][srodtytul]Rekompensata od sprawcy[/srodtytul]

Poszkodowanemu, który wskutek czynu niedozwolonego, np. pobicia, wypadku drogowego czy błędu lekarskiego, doznał uszkodzenia ciała albo rozstroju zdrowia, należy się odszkodowanie obejmujące wszystkie wynikłe z tego koszty. Jeśli poszkodowany utracił całkowicie lub częściowo zdolność do pracy zarobkowej albo jeżeli zwiększyły się jego potrzeby lub zmniejszyły widoki powodzenia na przyszłość, może żądać odpowiedniej renty – art. 444 § 2 [link=http://aktyprawne.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=70928]kodeksu cywilnego[/link]. W myśl zaś art. 445 k.c. sąd może przyznać mu w takich wypadkach „odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę". [/ramka]

[b]Tak wynika z wyroku Sądu Najwyższego z 2 czerwca 2010 r. (sygn. III CSK 245/09).[/b]

Początek tej sprawie dał wypadek drogowy, któremu uległ jadący na motocyklu Paweł S., wówczas student II roku Akademii Górniczo-Hutniczej. W szpitalu w Kielcach stwierdzono u niego stłuczenie głowy, krwiak i obrzęk mózgu. Konieczna okazała się tracheotomia. Lekarze nie zauważyli innych urazów – kończyn i tułowia. Nie przeprowadzono prześwietlania miednicy ani kręgosłupa.

Pozostało 89% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów