Sąd Najwyższy po raz drugi zajął się sprawą Urszuli Goliat, głównej księgowej w Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej w Kędzierzynie-Koźlu. Po zmianie kierownictwa placówki otrzymała ona negatywną ocenę. Odwołała się od niej, bo to była pierwsza negatywna ocena w jej 17-letniej karierze. W odpowiedzi usłyszała, że przepisy nie przewidują takiej możliwości.
Pierwszy wyrok, jaki zapadł w tej sprawie, wydany 4 lutego 2009 r. (sygn. II PK 226/08), (pisaliśmy o tym w artykule Czy ocenę urzędnika zweryfikuje sąd) otworzył wszystkim pracownikom samorządowym możliwość odwoływania się od negatywnej oceny. Jak się później okazało, dla pracownicy, która przetarła ten szlak, tylko teoretycznie.
Sąd Okręgowy w Opolu, do którego SN odesłał sprawę wraz ze wskazówkami co do oczekiwanego rozstrzygnięcia, ponownie odmówił pracownicy prawa do odwołania się od negatywnej oceny. Sędziowie stwierdzili bowiem, że choć formalnie takie prawo jest, w przepisach brakuje podstaw do weryfikacji oceny. Sąd Apelacyjny we Wrocławiu podtrzymał to rozstrzygnięcie.
SN ponownie zajął się tą sprawą 6 kwietnia 2011 r. (sygnatura akt II PK 274/10).
Sędziowie skrytykowali postępowanie opolskiego i wrocławskiego sądu. Pomimo wskazówek wynikających z wcześniejszego orzeczenia SN wiążącego je w tej sprawie nie rozpatrzyły jej merytorycznie.