Jak liczyć przychód z loterii esemesowych

Urządzanie loterii esemesowych podlega podatkowi od gier w wysokości 25 proc. przychodu osiąganego przez organizatora. Koszty usług pośrednika (tzw. agregatora) nie pomniejszają podstawy opodatkowania

Aktualizacja: 07.07.2011 04:43 Publikacja: 07.07.2011 03:00

Jak liczyć przychód z loterii esemesowych

Foto: www.sxc.hu

Red

Tak wynika z nieprawomocnego wyroku WSA w Krakowie z 10 czerwca 2011 (I SA/Kr 608/11).

Spór o wysokość przychodu

Podatek od gier nakładany jest na podstawie ustawy z 19 listopada 2009 o grach hazardowych (dalej ugh) m.in. na organizatorów tzw. loterii audioteksowych. Do loterii tych można przystąpić za pomocą odpłatnego połączenia telefonicznego lub wiadomości tekstowej (SMS) wysłanej na numer podany przez organizatora. Następnie organizator losuje wśród uczestników wygrane pieniężne lub rzeczowe.

Uruchomienie takiej loterii leżało w sferze zainteresowań właściciela znanej stacji radiowej RMF. Spółka postanowiła wyjaśnić, jakie będą jej skutki w podatku od gier. Wystąpiła z wnioskiem o interpretację przepisów do Izby Skarbowej w Katowicach, pytając o podstawę opodatkowania.

W przypadku loterii audioteksowej jest nią przychód organizatora, co wynika z art. 73 pkt 2 ugh (stawka podatku wynosi 25 proc.). Nie było sporu, że przy braku definicji przychodu w ugh należy się odwołać do definicji zawartej w ustawie o CIT.

Odniesienie jej do wpływów z esemesów okazało się jednak niełatwe, bo przeprowadzenie loterii audioteksowej wymaga współpracy trzech podmiotów, a do rozgraniczenia przychodów każdego z nich potrzebna jest analiza złożonych stosunków prawno-ekonomicznych.

Niezbędny pośrednik

Wpływami z esemesów  organizator loterii musi dzielić się nie tylko z operatorem telefonii komórkowej, ale także z tzw. agregatorem, który równolegle współpracuje z wieloma organizatorami loterii audioteksowych i dlatego może wystąpić do operatora o przyznanie większej liczby numerów. To  pozwala na wynegocjowanie lepszych warunków i znaczące obniżenie kosztów przypadających na jeden numer.

Agregator, mając odpowiednie zaplecze teleinformatyczne, może też wykonywać na rzecz organizatora rozmaite czynności, m.in. informować go, ile esemesów nadeszło od uczestników loterii, a także odpowiadać uczestnikom, że ich SMS dotarł do celu.

Jak liczyć wpływy

Z trójki podmiotów zaangażowanych w uruchomienie loterii podatnikiem podatku od gier mogła być tylko spółka, jako organizator obowiązany do uzyskania zezwolenia na podstawie art. 32 ugh. Pozostałe podmioty pełniłyby jedynie funkcje pomocnicze i dlatego nie potrzebowałyby zezwolenia. Nie płaciłyby też podatku od gier.

Wpływy z loterii (koszty esemesów) miały trafiać w pierwszej kolejności do operatora telefonii komórkowej. Ten zatrzymywałby uzgodnioną część, a resztę przekazywałby agregatorowi. Podobnie postępowałby agregator: zatrzymywałby część pieniędzy otrzymanych od operatora, a resztę przekazywałby spółce.

Spółka próbowała wykazać, że przy takim schemacie transakcji jej przychodem byłaby tylko kwota uzyskana od agregatora, a więc suma opłat za esemesy, pomniejszona o części zatrzymane przez operatora i agregatora.

Stanowisko fiskusa było inne: przy określaniu przychodu spółka mogłaby wyłączyć tylko część zatrzymaną przez operatora. Agregator pełni bowiem funkcję usługodawcy  działającego na rzecz spółki. Dlatego część puli środków, jaka na niego przypada, jest dla spółki kosztem. Ten koszt pomniejsza dochód, ale nie przychód. Reasumując, przychód jest równy wpływom z esemesów, pomniejszonym jedynie o część zatrzymywaną przez operatora.

Spółka nie zgodziła się z tym. W skardze do WSA podnosiła, że nie ma powodów, aby potrącenia dokonywane przez operatora i agregatora były – w jej rozliczeniach podatkowych – traktowane odmiennie.

Jej zdaniem skutki podatkowe łańcucha transakcji powinny wyglądać następująco: całość wpływów od uczestników loterii powinna być przychodem operatora, który powinien wykazywać koszty w wysokości sum przekazywanych agregatorowi. Agregator powinien wykazywać przychody w wysokości sum otrzymywanych od operatora, a jego koszty byłyby równe sumom przekazywanym spółce. Przychody spółki byłyby równe kosztom agregatora.

WSA w Krakowie uznał, że rację miała izba skarbowa. Zdaniem sądu nie ulega wątpliwości, że w opisanej sytuacji to spółka ponosiłaby koszty współpracy z agregatorem, a nie odwrotnie. Wynika to z tego, że spółka byłaby organizatorem loterii, działającym na podstawie zezwolenia. Byłaby zatem podmiotem wiodącym, a agregator pełniłby funkcje techniczne czy też pomocnicze.

Innymi słowy wykonywałby usługi na rzecz spółki, pobierając od niej wynagrodzenie w postaci udziału we wpływach z esemesów.

Jest usługa, musi być koszt

Dlatego, niezależnie od sposobu dokonywania przelewów, przychodem spółki byłaby cała kwota przekazywana przez operatora, do podziału między agregatora i spółkę. Część, która byłaby zatrzymywana przez agregatora, byłaby dla spółki kosztem pomniejszającym dochód, ale nie przychód.

Sąd uznał też, że paradoks polegający na tym, że udziały operatora i agregatora są traktowane odmiennie, jest pozorny. Zdaniem sądu różnica bierze się stąd, że agregator świadczy usługi na rzecz organizatora, a operator  na rzecz agregatora.

Zobacz więcej w serwisie:

Dobra Firma

»

Podatki i księgi

»

Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów