Trybunał Konstytucyjny w Karlsruhe wypowiedział się o granicach ingerencji TSUE w niemiecki porządek prawny. Odpowiedź była stanowcza: TSUE ma prawo do błędu, ale nie do arbitralności. Nie może więc ingerować w sprawy, jeżeli nie ma do tego wyraźnej legitymacji – odpowiedział FTK. To kolejny już stanowczy głos z Karlsruhe kierowany do TSUE. Konsekwencją może być rozpoczęcie dyskusji w całej UE o zmianach w traktacie lizbońskim i doprecyzowanie granic ingerencji w porządki konstytucyjne państw członkowskich. Wydaje się, że Unia do takiej dyskusji coraz bardziej dojrzewa. I chodzi nie tylko o sądownictwo, ale też np. o wpływ orzeczeń UE na rynki finansowe" – czytamy w „Rz" z 25 września (Tomasz Pietryga, „Komentarz prawny. Punkt zwrotny w konflikcie z Unią"). Mowa o wyroku niemieckiego Federalnego Sądu Konstytucyjnego z 30 lipca br., 2 BvR 1685/14 – a konkretnie o motywie zawartym w nr. bocznym 151 tego wyroku. W świetle rozstrzygnięcia tam zawartego należy odczytywać procedowanie w Trybunale Sprawiedliwości UE w Luksemburgu spraw dotyczących polskiej reformy sądownictwa.
Arbitralność i błąd translacyjny
Chodzi o stosowanie prawa do skutecznej ochrony prawnej (sądowej) zawartego w art. 19 ust. 1 akapit drugi traktatu o Unii Europejskiej. Po raz pierwszy TSUE sięgnął po ten przepis jako wzorzec niezawisłości sędziowskiej w wyroku z 27 lutego 2018 r. (sprawa portugalska), C-64/16, EU:C:2018:117, pkt 29. Każda urzędowa wersja językowa tego wyroku z wyjątkiem angielskiej głosi, iż Trybunał może kontrolować sąd krajowy, jeśli sąd ten – albo państwo członkowskie, ustanawiając prawo o ustroju tego sądu – stosuje poza art. 19 TUE jakieś inne skonkretyzowane prawo Unii lub przynajmniej prawo krajowe wchodzące w zakres dziedzin objętych prawem Unii (dziedziny te stanowią łącznik unijny konieczny do stosowania art. 19) – niesamoistne stosowanie art. 19 TUE. Jedynie urzędowa wersja angielska tego orzeczenia zawiera rozstrzygnięcie przeciwne – samoistne stosowanie art. 19.
Czytaj także: Punkt zwrotny w konflikcie z Unią o sądy
Zgodnie z art. 41 regulaminu postępowania przed Trybunałem Sprawiedliwości (Dz.U. L 265 z 29.9.2012, s. 1-42) orzeczenia TS są autentyczne tylko po dokonaniu porównania z oryginalnym językiem postępowania (w sprawie portugalskiej był to portugalski).
Jednak na wersji angielskiej pkt 29 wyroku TS w sprawie portugalskiej oparł się Trybunał w wyroku z 24 czerwca br. w sprawie polskiego SN (Komisja/Polska, C-619/18, EU:C:2019:531, w szczególności pkt 51 i sentencja) – i na tej wersji opierają się sądy polskie kierujące do Luksemburga zapytania prejudycjalne w sprawie reformy sądownictwa oraz rzecznik generalny Tanczew, wydając kolejne opinie w sprawach tej reformy (W. Gontarski, „Unia Europejska jako federacja przez pomyłkę", „Rz" z 23 września, https://www.rp.pl/Unia-Europejska/309239982-Unia-Europejska-jako-federacja-przez-pomylke.html), z wyjątkiem opinii przedstawionej 24 września br. w sprawach połączonych Miasto Łowicz i in. (C 558/18 i C 563/18, EU:C:2019:775), w szczególność pkt 116, w którym rzecznik generalny w następujący sposób przyznaje rację pełnomocnikowi RP: