W ostatnim czasie opinię publiczną zainteresowało, a poniekąd zbulwersowało, doniesienie z wokandy sądowej związane z powracającym do życia, po latach hibernacji, prawem spadkowym. Przez całe lata „realnego socjalizmu" nie było co dziedziczyć, nie było zatem powodu zajmować się „nieużywanymi" regulacjami czwartej księgi kodeksu cywilnego.
Obecne zamieszanie dotyczące zachowku dla wnuka (i niezrozumiałego dla wielu pozbawienia go tego prawa przez sąd) jest dowodem na to, że prawo spadkowe wychodzi z cienia. Nie może być już wątpliwości, że staje się pilnie potrzebne dla coraz szerszych kręgów użytkowników. Coraz więcej osób zaczyna zdawać sobie sprawę ze znaczenia swobodnego testowania oraz możliwości przez nie stwarzanych.