Pierwsza prezes Sądu Najwyższego postanowiła przedłożyć całej Izbie Cywilnej Sądu Najwyższego pytania prawne o sporne wciąż kwestie w sprawach o kredyty frankowe. Izba Cywilna ma je rozpatrzyć w pełnym składzie, więc podjęta uchwała będzie miała moc zasady prawnej.
Pytania dotyczą kluczowych kwestii prawnych. Polskie sądy nie rozumieją ich tak samo, wręcz utrzymują się różnice regionalne. Ale najważniejsze jest to, że ta rozbieżność orzecznicza hamuje rozpatrywanie spraw i zwiększa niepewność frankowych wyroków.
Czytaj także: SN da wskazówki, jak orzekać w sprawach frankowych
I nie są to pytania wydumane, jak to czasem bywa, gdyż ich sformułowanie poprzedziło rozpoznanie w sądach cywilnych oraz przez Biuro Analiz Sądu Najwyższego. Mają obejmować całe spektrum pojawiających się problemów. Chodzi o takie praktyczne kwestie jak skutki prawne wadliwej umowy kredytowej. To nie tylko pieniądze, ale też aspekt ludzki i społeczny, jak stabilność kredytów, prawa do mieszkania. Kolejna rzecz: jak ma przebiegać rozliczenie frankowicza z bankiem. Czy niezależnie od istniejących czy tylko potencjalnych roszczeń banku, sąd ma zasądzać roszczenie frankowicza, a to ich pozwy stanowią przytłaczającą większość (jest ich ok. 35 tys.). Inne ważne pytanie dotyczy liczenia okresu przedawnienia, zwłaszcza owych potencjalnych roszczeń banku. A wchodzą w grę różne okresy, poczynając od trzech lat do dziesięciu.
Niektórzy przypuszczali, że kwestie te rozstrzygnie wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z 3 października 2019 r. – korzystny dla frankowiczów, ale nie rozwiał wspomnianych wątpliwości. Wzrosła natomiast liczba pozwów składanych przez zachęconych nim czy zmuszonych sytuacją frankowiczów.