Walka z wiatrakami

Udział organizacji społecznych i ekologicznych w postępowaniach administracyjnych związanych z budową farm wiatrowych nie zawsze zasługuje na akceptację – piszą prawnicy z Kancelarii Prawnej Dr Krystian Ziemski & Partners w Poznaniu

Publikacja: 28.06.2010 04:25

Walka z wiatrakami

Foto: Fotorzepa, Piotr Wittman

Red

Wykorzystywanie odnawialnych źródeł energii staje się koniecznością. Przy ciągle wzrastających cenach surowców energetycznych jedyną szansą na pozyskiwanie energii elektrycznej po akceptowalnych społecznie cenach zdaje się być coraz szersze wykorzystywanie energii pochodzącej z elektrowni wodnych, biogazowni czy farm wiatrowych.

Niestety, we wszystkich tych obszarach zauważalne są znaczące opóźnienia inwestycyjne. A ich nadrobienie napotyka trudne do przezwyciężenia trudności. I nie chodzi tu bynajmniej o kwestie finansowe. Na rynku nie brakuje podmiotów chcących zainwestować w budowę elektrowni opartych na odnawialnych źródłach energii.

Przeszkodą są różnego rodzaju organizacje społeczne czy ekologiczne, które celowo utrudniają i przedłużają postępowania administracyjne.

[srodtytul]W interesie nas wszystkich[/srodtytul]

A te trzeba przeprowadzić, by uzyskać decyzje: o środowiskowych uwarunkowaniach, o warunkach zabudowy (gdy nie ma planu miejscowego), o wyłączeniu gruntów z produkcji rolnej (również w razie braku planu) czy pozwolenia na budowę. Jedną z najważniejszych dla procesu inwestycyjnego ustaw jest więc [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=3D3F587EFB802C558BE6D6BCD4956F55?id=133093]kodeks postępowania administracyjnego[/link].

Przewiduje on także, iż organizacje społeczne (zawodowe, samorządowe, spółdzielcze i inne) mogą żądać wszczęcia postępowania administracyjnego albo dopuszczenia do udziału w już toczącym się już, jeśli jest to uzasadnione celami statutowymi danej organizacji oraz przemawia za tym interes społeczny. Gdy organizacje społeczne w sposób prawie dowolny mogą określać swoje cele statutowe, kluczowego znaczenia nabiera pojęcie “interes społeczny”.

Termin ten jest typowym przykładem pojęcia nieostrego, które nie zostało wprost zdefiniowane w żadnym akcie prawnym. Tym samym określenie jego znaczenia należy każdorazowo do organu administracji publicznej, który jest właściwy do wszczęcia bądź prowadzenia postępowania będącego w orbicie zainteresowań organizacji społecznej.

W orzecznictwie sądów administracyjnych słusznie akcentuje się, że “udział organizacji społecznej jako podmiotu na prawach strony w postępowaniu administracyjnym nie może służyć partykularnym interesom samej organizacji społecznej, lecz musi odpowiadać wymaganiom racjonalnie pojmowanej kontroli społecznej nad postępowaniem administracyjnym w sprawach indywidualnych i działaniem w nim organów administracyjnych” [b](wyrok NSA z 16 lipca 2008 r., II OSK 843/07)[/b].

[srodtytul]W niewoli mniejszości[/srodtytul]

Interes społeczny to interes jakiejś bliżej nieokreślonej grupy społecznej – mieszkańców danej gminy czy powiatu. Trudno jednak zaakceptować sytuację, w której grupa 15 osób (taka liczba wystarcza do utworzenia stowarzyszenia rejestrowego) samozwańczo czyni się reprezentantem mieszkańców danej gminy. Nie mając żadnego społecznego mandatu, występuje w postępowaniach administracyjnych dotyczących różnego rodzaju inwestycji, powołując się na dobro społeczeństwa.

W ten sposób coraz częściej blokowane są inwestycje dotyczące farm wiatrowych. Walka z wiatrakami podejmowana rzekomo w interesie społeczności lokalnych bywa wykorzystywana do osiągnięcia partykularnych korzyści.

Uczestniczenie w postępowaniu i jego celowe przedłużanie lub blokowanie ma na celu wywarcie nacisku na inwestorów i wymuszenie na nich określonych działań, które bynajmniej nie leżą w interesie całej gminy.

W konsekwencji inwestorzy rezygnują z obranej lokalizacji, poszukując innej gminy, w której uda im się w normalnych terminach zrealizować inwestycję. Gmina, z której odchodzi inwestor, pozostaje bez dodatkowych wpływów z podatków i bez czystego źródła energii pozwalającego poprawić bezpieczeństwo energetyczne. Tracą wszyscy z wyjątkiem organizacji społecznej.

[srodtytul]Proceduralne nieporozumienia[/srodtytul]

Procedura administracyjna nie pozwala na faworyzowanie żadnego podmiotu uczestniczącego w postępowaniu, przewiduje równe prawa i obowiązki dla uczestniczących w niej podmiotów. Organy administracji publicznej są zobligowane do podejmowania wszelkich kroków niezbędnych do dokładnego wyjaśnienia stanu faktycznego oraz załatwienia sprawy. To urzędnicy, stojąc na straży praworządności, powinni zmierzać do harmonizowania interesu społecznego z interesem indywidualnym, przeciwstawiając się próbom instrumentalnego traktowania przyznanych organizacjom społecznym uprawnień.

Niestety, bywa inaczej. Urzędnicy dość często z obawy przed zarzutem faworyzowania prywatnych inwestorów de facto z urzędu zgadzają się na udział organizacji społecznych, pomijając analizę ich celów statutowych i interesu społecznego. Zdarza się, że organy dopuszczają je do udziału, nie czekając nawet na ich formalny wniosek.

Co więcej, twierdzeniom i zarzutom tych organizacji, z reguły nieznajdującym potwierdzenia w stanie faktycznym i prawnym, przypisuje się szczególną moc, co nierzadko skutkuje przeprowadzaniem licznych dowodów niemających znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy.

Inwestorzy muszą się liczyć z opisanymi utrudnieniami i zawczasu się na nie przygotować. W szczególności muszą aktywnie uczestniczyć w zainicjowanych przez siebie postępowaniach, od samego początku kwestionując zasadność udziału w nich organizacji społecznej.

Doświadczenie pokazuje, że nie mniej istotne niż spory z przeciwnikami procesowymi jest czuwanie nad tym, by w toku postępowania prowadzący je organ administracji nie popełnił żadnych błędów proceduralnych. Niekiedy nawet najmniejszy błąd organizacja społeczna wykorzysta do odwołania się czy zaskarżenia do sądu administracyjnego korzystnej dla inwestora decyzji.

[i]Autorami artykułu są prawnicy z Kancelarii Prawnej Dr Krystian Ziemski & Partners w Poznaniu - Agata Legat i Maciej Kiełbus[/i]

Wykorzystywanie odnawialnych źródeł energii staje się koniecznością. Przy ciągle wzrastających cenach surowców energetycznych jedyną szansą na pozyskiwanie energii elektrycznej po akceptowalnych społecznie cenach zdaje się być coraz szersze wykorzystywanie energii pochodzącej z elektrowni wodnych, biogazowni czy farm wiatrowych.

Niestety, we wszystkich tych obszarach zauważalne są znaczące opóźnienia inwestycyjne. A ich nadrobienie napotyka trudne do przezwyciężenia trudności. I nie chodzi tu bynajmniej o kwestie finansowe. Na rynku nie brakuje podmiotów chcących zainwestować w budowę elektrowni opartych na odnawialnych źródłach energii.

Pozostało 90% artykułu
Opinie Prawne
Maciej Gawroński: Za 30 mln zł rocznie Komisja będzie nakładać makijaż sztucznej inteligencji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Prawne
Wojciech Bochenek: Sankcja kredytu darmowego to kolejny koszmar sektora bankowego?
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Sędziowie 13 grudnia, krótka refleksja
Opinie Prawne
Rok rządu Donalda Tuska. "Zero sukcesów Adama Bodnara"
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Prawne
Rok rządu Donalda Tuska. "Aktywni w pracy, zapominalscy w sprawach ZUS"