Wojciech Hermeliński: Kto znieważa prezydenta...

Niektóre poglądy mogą boleśnie dotykać Andrzeja Dudę.

Aktualizacja: 07.07.2020 18:52 Publikacja: 07.07.2020 11:54

Andrzej Duda

Andrzej Duda

Foto: AFP

Kampania wyborcza naznaczona jest działaniami policji, która zatrzymuje i wszczyna postępowanie karne przeciwko wyrażającym swój negatywny stosunek do kandydatów na prezydenta, a właściwie do jednego, urzędującego obecnie prezydenta. Głośna była interwencja policji w Gdańsku, gdy zatrzymano właściciela samochodu z napisami: „Wolę w szambie zanurkować niż na Dudę zagłosować, PiS Stop, 2020 Wypad" oraz zdjęciem urzędującego prezydenta w czapce Stańczyka. Krótko przed tym zdarzeniem policja w Warszawie zatrzymała kobietę protestującą przed budynkiem stacji radiowej Trójki, która do roweru przypięła napisy: „Wolna Trójka bez dyrektora PiSiora" i "PiSiory mordują utwory".

Te wydarzenia łączy potraktowanie przez policję obojga zatrzymanych w sposób, który może naruszać art. 3 europejskiej konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności. Kobieta została wprawdzie zwolniona bez wszczynania postępowania karnego, ale mężczyźnie postawiono zarzut znieważenia prezydenta, tj. popełnienia przestępstwa z art. 135 § 2 kodeksu karnego („Kto publicznie znieważa Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3"). Taki sam zarzut groził początkowo mężczyźnie, który prowadził po rynku w Krakowie wózek z kukłą przypominającą prezydenta Dudę trzymającego w ręku wielki długopis oraz z napisem: „Ma władza pełną misę, ja służę jej podpisem".

Czytaj także: Sąd Apelacyjny: słowo na "d" nie znieważa Prezydenta RP

Nie tylko polska przypadłość

Opisane zdarzenia nie są niczym nowym w czasie kampanii wyborczych. Warto przypomnieć umorzone w 2003 r. śledztwo w sprawie publicznego znieważenia Prezydenta RP poprzez rozpowszechnianie w Częstochowie plakatów z wizerunkiem Aleksandra Kwaśniewskiego obok wizerunku Adolfa Hitlera. Decyzja procesowa wskazuje, że wówczas tak drastyczną formę protestu politycznego uznano za dopuszczalną, w szczególności mieszczącą się w granicach swobody wypowiedzi. Prokurator trafnie powołał się na orzeczenie Sądu Najwyższego z 28 lipca 1993 r., który podkreślił, że „skoro jedną z podstawowych zasad zagwarantowanych przez Polskę (...) jest prawo do publicznego głoszenia swoich poglądów (...), to żadna wypowiedź odnosząca się do osób działających publicznie lub organów państwa (...), jeżeli nawet opinie te naruszają pewne normy obyczajowe, nie powinny być traktowane jako przestępstwo". Podobnie w 2005 r. prokurator odmówił wszczęcia śledztwa w sprawie publicznego znieważenia Prezydenta RP poprzez publikację artykułu w jednym z ogólnopolskich tygodników, w którym został określony jako „prezydent wszystkich aferzystów". Prokurator stwierdził, że „art. 135 § 2 k.k. penalizuje zachowania polegające na publicznym znieważeniu Prezydenta RP. (...) Oznacza się nim takie i tylko takie zachowanie, które według określonych przez normy kulturowo-obyczajowe i powszechnie przyjęte oceny stanowi wyraz pogardy. (...) W niniejszym wywiadzie nie użyto żadnych tego typu określeń".

Przytoczone kazusy nie są wyłączną „przypadłością" polskiej sceny politycznej. Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu wielokrotnie wypowiadał się w sprawach, w których wobec osób pełniących funkcje publiczne, w tym polityków padały słowa mogące naruszyć ich dobre imię. Przykładowo w sprawie Lingens przeciwko Austrii doszło do pomówienie kanclerza o liberalny stosunek do byłych nazistów; w sprawie Oberschlick przeciwko Austrii polityk w komentarzu po publicznym przemówieniu został nazwany „idiotą"; w sprawie Castells przeciwko Hiszpanii padły oskarżenia pod adresem władz o tolerowanie i inspirowanie grup o obliczu faszystowskim; w sprawie Pakdemirli przeciwko Turcji prezydenta nazwano „kłamcą", „oszczercą", „politycznym inwalidą" i „ograniczonym umysłem", a w sprawie Mondragon przeciwko Hiszpanii król Hiszpanii Juan Carlos nazwany został „tym, który chroni tortury i narzuca swój monarchistyczny reżim naszemu ludowi poprzez tortury i przemoc".

Przesada, a nawet prowokacja

We wspomnianych sprawach trybunał strasburski zakwestionował pogląd, że krytyczna wypowiedź (ocena) może podlegać ochronie jedynie pod warunkiem, iż nie ma znieważającego charakteru, a w ostatniej z przytoczonych spraw wskazał nawet, że w demokratycznym społeczeństwie ryzyko inwektywy towarzyszy wolnej grze i debacie politycznej. Trybunał wyraźnie rozróżnia, czy chodziło o klasyczną sprawę o zniesławienie (w debacie o sprawach interesu publicznego), czy też o bezpodstawny atak personalny i zniewagę, uwzględniając to, że wolność wchodząca w grę obejmuje możliwość posłużenia się pewną przesadą, a nawet prowokacją.

Osoba, która jest politykiem, osobą publiczną, musi akceptować sytuacje, w których może być oceniana przez innych w sposób, który będzie dla niej krytyczny, bądź nawet bolesny. Podobne stanowisko prezentuje Trybunał Konstytucyjny (np. sprawy K 3/06, P 12/09), a także orzecznictwo sądów powszechnych i Sądu Najwyższego. Ten konsekwentnie stoi na stanowisku, że zniesławienie nie może być utożsamiane ze znieważeniem. Znieważenie zachodzi, gdy sprawca swoim zachowaniem okazuje pogardę poprzez użycie inwektyw, obelg, epitetów. Podobnie przestępstwo zniewagi definiuje teoria prawa karnego: zniewaga jest przestępstwem skierowanym przeciwko godności osobistej człowieka; za zniewagę uważa się zachowanie uwłaczające godności, wyrażające lekceważenie lub pogardę. O tym, czy zachowanie to ma charakter znieważający, decydują dominujące w społeczeństwie oceny i normy obyczajowe. W zniesławieniu dochodzi do postawienia „zarzutu zracjonalizowanego" i możliwego do udowodnienia, a w zniewadze chodzi o zarzut obelżywy lub ośmieszający, postawiony w formie niezracjonalizowanej.

Jakoś nie przeszkadzało

Przykłady konsekwentnej linii orzeczniczej wydają się nie stanowić żadnej przeszkody dla polskich organów ścigania, które z uporem i zapałem godnym lepszej sprawy interweniują, gdy obywatele korzystają z przysługującego im prawa wyrażania poglądów, nawet jeśli są to poglądy nieprzyjemne, a nawet boleśnie dotykające prezydenta Andrzeja Dudę. Nie sposób nie odnieść wrażenia, że akcje organów ścigania inicjowane są decyzjami czy też oczekiwaniami politycznych ośrodków obecnej władzy, które nie ukrywają swoich działań intensywnie włączających się w kampanię wyborczą urzędującego prezydenta. Wypada wyrazić rozczarowanie, że działania organów ścigania prowadzone są wybiórczo, w zależności od treści haseł, a przede wszystkich ich autorów.

W 2017 r. przed SN powstało sklecone z obskurnych bud i namiotów tzw. miasteczko, w którym prezentowane były hasła i różnego rodzaju instalacje obelżywe w stosunku do sędziów i sądów. Jedną z nich była drabina z pozawieszaną na niej damską bielizną i podpisem „droga do kariery pierwszej prezes Sądu Najwyższego" (była nią prof. Małgorzata Gersdorf). Akurat w tej sprawie organy ścigania nie wykazały chęci podejmowania jakichkolwiek działań.

Autor jest sędzią Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku, byłym przewodniczącym Państwowej Komisji Wyborczej

Kampania wyborcza naznaczona jest działaniami policji, która zatrzymuje i wszczyna postępowanie karne przeciwko wyrażającym swój negatywny stosunek do kandydatów na prezydenta, a właściwie do jednego, urzędującego obecnie prezydenta. Głośna była interwencja policji w Gdańsku, gdy zatrzymano właściciela samochodu z napisami: „Wolę w szambie zanurkować niż na Dudę zagłosować, PiS Stop, 2020 Wypad" oraz zdjęciem urzędującego prezydenta w czapce Stańczyka. Krótko przed tym zdarzeniem policja w Warszawie zatrzymała kobietę protestującą przed budynkiem stacji radiowej Trójki, która do roweru przypięła napisy: „Wolna Trójka bez dyrektora PiSiora" i "PiSiory mordują utwory".

Pozostało 90% artykułu
Opinie Prawne
Mirosław Wróblewski: Ochrona prywatności i danych osobowych jako prawo człowieka
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Święczkowski nie zmieni TK, ale będzie bardziej subtelny niż Przyłębska
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Biznes umie liczyć, niech liczy na siebie
Opinie Prawne
Michał Romanowski: Opcja zerowa wobec neosędziów to początek końca wartości
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Komisja Wenecka broni sędziów Trybunału Konstytucyjnego