Spółki giełdowe: między informacją a dezinformacją

Musi istnieć rozsądny kompromis pomiędzy wolnością słowa a ochroną uczestników obrotu giełdowego – piszą adwokat i aplikant adwokacki

Publikacja: 27.04.2012 12:02

Spółki giełdowe: między informacją a dezinformacją

Foto: ROL

Red

Ceny akcji spółek giełdowych są w pewnej mierze oparte na czynnikach pozaekonomicznych, w szczególności na nastrojach i emocjach inwestorów, które są narażone na manipulacje, m.in. poprzez publicznie rozpowszechniane informacje albo pogłoski. Dotyczy to nawet dużych i stabilnych podmiotów. Przykładowo, informacja z końca 2011 roku o planowanym przejęciu przez KGHM kanadyjskiej spółki Quadra FNX spowodowała zamknięcie sesji spadkiem cen akcji KGHM w wysokości 8 proc. Podobnie, w reakcji na pogłoski z końca stycznia 2012 roku o prawdopodobnej sprzedaży Kredyt Banku przez KBC, akcje banku podrożały o ponad 10 proc. Poważne konsekwencje mogą implikować również informacje wprost dyskredytujące daną spółkę, jej reprezentantów lub podejmowane przez nich działania.

Siła sprawcza rozpowszechnianych informacji może być wykorzystywana w sposób nieuczciwy. Zauważył to ustawodawca, który uznał, że typowe instrumenty prawne z kodeksu cywilnego, kodeksu karnego czy ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji mogą się okazać niewystarczające. Uzupełniającą ochronę prawnokarną przed takimi działaniami przewiduje ustawa z 29.07.2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi („uoif").

Przesłanki odpowiedzialności

Art. 183 ust. 1 w zw. z art. 39 ust. 2 pkt 4) lit. a) uoif przewiduje odpowiedzialność karną za publiczne rozpowszechnianie przez dziennikarza fałszywych lub nierzetelnych informacji albo pogłosek, które wprowadzają lub mogą wprowadzać w błąd w zakresie instrumentów finansowych. Przepis przewiduje grzywnę w wysokości do 5 mln zł lub karę pozbawienia wolności od trzech miesięcy do lat pięciu. Pogłoski, w odróżnieniu od informacji, będą stanowić niepotwierdzone lub oparte na trudnych do zweryfikowania źródłach spekulacje na temat danego podmiotu. Hipotezą przepisu mogą być objęte nie tylko przewidywania dotyczące bezpośrednio instrumentów finansowych, lecz wszelkie informacje, które według aktualnej wiedzy o rynkach finansowych mogą wpływać na cenę walorów. Odpowiedzialności podlega rozpowszechnianie informacji za pomocą środków masowego przekazu. Nie będzie to kierowanie informacji do zindywidualizowanego adresata lub do ich ograniczonego kręgu.

Mając na względzie cel przepisu, poprzez informacje, które „wprowadzają lub mogą wprowadzać w błąd w zakresie instrumentów finansowych", należy rozumieć takie informacje, które mogą mieć jakikolwiek wpływ na instrumenty finansowe spółki giełdowej (ich szeroką definicję zawiera art. 2.1 uoif oraz art. 3 pkt 1 uoif), w szczególności na cenę jej akcji. Przy czym wystarczy tu możliwość wystąpienia skutku. Jeżeli zatem z treści publikacji i jej racjonalnej oceny w świetle znanych zasad obrotu giełdowego wynika, że nierzetelna informacja mogła wpłynąć na cenę walorów, kwestia odpowiedzialności pozostanie otwarta, a brak skutku może jedynie wpłynąć na złagodzenie kary.

Na podstawie stosowanego tutaj posiłkowo art. 8 k.k. przestępstwo z analizowanego przepisu można popełnić umyślnie, w zamiarze bezpośrednim lub ewentualnym. Dla poniesienia odpowiedzialności może wystarczyć, że sprawcy będzie można przypisać rozumienie ewentualnych skutków publikacji, tj., że ujawniona informacja może wpływać na instrumenty finansowe danej spółki, i godzenie się na taki skutek. Nie jest to zatem przestępstwo kierunkowe, tzn. takie, które musi cechować zamierzony cel wywołania błędu w zakresie instrumentów finansowych, gdyż przepis mówi już o samej „możliwości" wprowadzenia w błąd, również przez informację „nierzetelną".

Manipulacja medialna stanowi przestępstwo skutkowe, ponieważ do jego znamion przedmiotowych należy zmiana w świecie zewnętrznym, wyrażająca się w publicznym rozpowszechnieniu informacji stanowiącej manipulację. Oznacza to, że możliwe będzie popełnienie tego czynu przez zaniechanie. Na tej zasadzie odpowiedzialność mogą ponieść osoby, które nie zapobiegły publikacji, choć miały taki prawny obowiązek.

Manipulacja medialna stanowi przestępstwo publiczno-skargowe

Analizowany przepis jest kwalifikowany podmiotowo. Wymaga on, by informacja została ujawniona przez dziennikarza. Odpowiedzialności nie będzie podlegała osoba, której publikacja ukazała się amatorsko, jednokrotnie lub w formie np. listu do redakcji.

Dziennikarz nie poniesie odpowiedzialności, jeżeli działał z zachowaniem należytej staranności zawodowej. Ciężar dowodu prawdziwości oraz rzetelności może spoczywać na oskarżonym, podobnie jak w przypadku dominującego poglądu dotyczącego przestępstwa zniesławienia z art. 212 kk. Jednakże, jeżeli manipulacja będzie związana z uzyskaniem korzyści dla dziennikarza lub innej osoby, poniesie on odpowiedzialność, nawet gdy działał rzetelnie. Chodzi tu o ochronę przed  artykułami „na zamówienie". Osoba zlecająca publikację może odpowiadać z art. 183 ust. 2 uoif, który przewiduje grzywnę do 2 mln zł.

Manipulacja medialna stanowi przestępstwo publiczno-skargowe, które powinno być ścigane z urzędu, ilekroć organy ścigania powezmą informację o uzasadnionym podejrzeniu jego popełnienia.

Dobre praktyki

Standardy rzetelności dziennikarskiej wyznacza art. 12 ust. 1 pkt 1) prawa prasowego. Odnośnie do spółek giełdowych warto też sięgnąć do następujących zasad zaproponowanych w dniu 4.02.2009 r. przez Radę Edukacji i Ładu Informacyjnego działającą przy Giełdzie Papierów Wartościowych, zebranych w formie „Dobrych praktyk profesjonalnych uczestników rynku kapitałowego w zakresie wypowiedzi publicznych":

Wskazane zasady, z uwagi na postulat rozumienia i stosowania prawa przez pryzmat rzeczywistości, w której ono funkcjonuje, mogą i powinny być brane pod uwagę jako istotne wskazówki co do rozumienia rzetelności wypowiedzi publicznych o spółkach giełdowych. Informacje powinny więc zawierać uzasadnienie merytoryczne. Co do zasady autor nie powinien działać we własnym lub cudzym interesie. Należy też podkreślić wymóg oględności i profesjonalizmu używanych wypowiedzi, nie powinny to być zatem sformułowania nadmiernie emocjonalne oraz używające kolokwialnego lub wulgarnego słownictwa. Warta poparcia jest praktyka ujawniania imienia i nazwiska autora publikacji.  Należy ponadto rekomendować dokonanie rzetelnej weryfikacji wykorzystywanych źródeł, w tym np. zwrócenie się do reprezentantów spółki, której informacja będzie dotyczyć, oraz uzyskanie autoryzacji cytowanych wypowiedzi.

Przedstawione wyżej przepisy mogą stanowić rozsądny kompromis pomiędzy prawem do informacji i wolności słowa a ochroną uczestników obrotu giełdowego, jeżeli ich celem nie będzie ograniczanie dostępu do informacji o spółkach publicznych, lecz utrzymanie rzetelności i profesjonalizmu dziennikarskiego i przeciwdziałanie sztucznemu wpływaniu na ceny akcji. Intencje regulacji należy ocenić pozytywnie, postulując jednakże o jej przemyślane i wyważone stosowanie w praktyce.

Ceny akcji spółek giełdowych są w pewnej mierze oparte na czynnikach pozaekonomicznych, w szczególności na nastrojach i emocjach inwestorów, które są narażone na manipulacje, m.in. poprzez publicznie rozpowszechniane informacje albo pogłoski. Dotyczy to nawet dużych i stabilnych podmiotów. Przykładowo, informacja z końca 2011 roku o planowanym przejęciu przez KGHM kanadyjskiej spółki Quadra FNX spowodowała zamknięcie sesji spadkiem cen akcji KGHM w wysokości 8 proc. Podobnie, w reakcji na pogłoski z końca stycznia 2012 roku o prawdopodobnej sprzedaży Kredyt Banku przez KBC, akcje banku podrożały o ponad 10 proc. Poważne konsekwencje mogą implikować również informacje wprost dyskredytujące daną spółkę, jej reprezentantów lub podejmowane przez nich działania.

Pozostało 88% artykułu
Opinie Prawne
Mirosław Wróblewski: Ochrona prywatności i danych osobowych jako prawo człowieka
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Święczkowski nie zmieni TK, ale będzie bardziej subtelny niż Przyłębska
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Biznes umie liczyć, niech liczy na siebie
Opinie Prawne
Michał Romanowski: Opcja zerowa wobec neosędziów to początek końca wartości
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Komisja Wenecka broni sędziów Trybunału Konstytucyjnego