Arbitraż w sporcie: Nie ma trybu rozstrzygania sporów zbiorowych

Minęły już trzy lata od momentu, w którym polski prawodawca zrezygnował z odrębnej regulacji trybu rozstrzygania sporów sportowych. Czas jednak wrócić do dyskusji, czy słusznie – pisze profesor cywilistyki.

Publikacja: 01.10.2013 09:09

Red

Fakt pominięcia tego rozwiązania legislacyjnego w ustawie z 25 czerwca 2010 r. o sporcie nie wpłynął jedynie na sposób rozpoznawania przez sądy arbitrażowe spraw majątkowych ze stosunków sportowych. Tak jak w poprzednim stanie prawnym, na zasadach wynikających z postanowień części V k.p.c. dotyczących sądownictwa polubownego są w szczególności załatwiane spory sportowe wynikające z kontraktów zawodniczych lub trenerskich, umów transferowych, menedżerskich czy reklamowych.  Wbrew natomiast temu, co sugerowali zwolennicy omawianego zaniechania legislacyjnego, sądy arbitrażowe nie rozpoznają  w powyższym trybie spraw wynikających z zaskarżenia ostatecznych decyzji dyscyplinarnych lub regulaminowych polskich związków sportowych. W szczególności nie czyni tego Trybunał Arbitrażowy do Spraw Sportu przy PKOL, który na gruncie ustaw: z 18 stycznia 1996 r. o kulturze fizycznej oraz z 29 lipca 2005 r. o sporcie kwalifikowanym rozstrzygnął wiele trudnych i skomplikowanych sportowych sporów korupcyjnych, dopingowych i innych dyscyplinarnych. Od 2004 roku kompetencja Trybunału Arbitrażowego PKOL wynikała jednak nie z charakterystycznej dla sądownictwa polubownego umowy stron, lecz z ustawy, co statuowało konstrukcję tzw. arbitrażu przymusowego (o której mowa poniżej), nieakceptowaną przez większość doktryny prawa.

Niekonstytucyjność ustawy

Krytyka faktu orzekania przez arbitrów Trybunału bez istnienia zgody stron na ten arbitraż stanowiła podstawowe ratio legis rezygnacji ze stworzenia odrębnej regulacji ustawowej dla rozstrzygania sportowych sporów dyscyplinarnych. Jak podnoszą Piotr Sławicki i Paweł Sławicki (Odpowiedzialność dyscyplinarna w sporcie w świetle nowej ustawy, PiP 2012, nr 4, s.67 i n.) inna przyczyna tego zaniechania legislacyjnego wiązała się z brakiem interesu władz związkowych w istnieniu dodatkowego trybu kontroli decyzji dyscyplinarnych. Istnieje jednak duże prawdopodobieństwo – podkreślają cyt. autorzy – że określone przepisy ustawy o sporcie zostaną uznane za niekonstytucyjne.

Zgodnie bowiem z utrwalonym orzecznictwem Trybunału Konstytucyjnego, ustawodawca powinien zapewnić prawo do wszczęcia sądowej kontroli prawidłowości całego postępowania dyscyplinarnego, jak i wymierzonej w nim kary, niezależnie od tego, czy chodzi o procedurę egzekwującą odpowiedzialność dyscyplinarną wobec osób wykonujących zawód zaufania publicznego czy też należących do innych grup zawodowych (wyrok TK z 29.06.2010, P 28/09, OTK nr SA/2010, poz. 52).

Aby zapobiec tej ewentualności, a przy tym zaktywizować działalność Trybunału Arbitrażowego PKOL, pod kierunkiem jego aktualnego prezesa, prof. Z. Ćwiąkalskiego oraz prezesa Polskiego Towarzystwa Prawa Sportowego, prof. A.J. Szwarca przygotowana została propozycja nowelizacji ustawy o sporcie. Zakłada ona m.in. dokładne określenie kompetencji tej instancji arbitrażowej, natury sportowej odpowiedzialności dyscyplinarnej oraz przede wszystkim trybu zaskarżania wydanych w jej ramach decyzji. Przygotowany projekt stanowi punkt wyjścia dla dalszych prac legislacyjnych, wobec czego został przekazany do Sejmowej Komisji Kultury Fizycznej, Sportu i Turystyki.

Nie wydaje się jednak, aby najbardziej kontrowersyjny i najtrudniejszy dotychczas problem „przymusowej" podstawy kompetencyjnej Trybunału Arbitrażowego PKOL można rozwiązać przez zaproponowanie, że wskazany organ arbitrażowy jest instancją odwoławczą od decyzji dyscyplinarnych polskich związków sportowych. Taka sugestia nie uwzględnia autonomii polskich związków sportowych, której istotnym składnikiem jest ostateczny charakter odpowiedzialności organizacyjnej, regulaminowej czy dyscyplinarnej. Z istoty każdej z nich wynika bowiem, iż podmiot podporządkowany władztwu federacyjnemu (zwłaszcza na bazie konstrukcji członkostwa lub licencji) powinien wykonać dobrowolnie nałożoną na niego sankcję za nieprzestrzeganie postanowień statutowych lub regulaminowych. Fakt zatem, iż kara dyscyplinarna orzekana jest w ramach dwuinstancyjnego postępowania wewnątrzzwiązkowego, w którym obwiniony ma zapewnione prawo do obrony i inne gwarancje szybkiego rozpatrzenia sprawy, musi sama przez się przesądzać o ostatecznym charakterze odpowiedzialności dyscyplinarnej.

To wyklucza możliwość sprawowania wobec niej zewnętrznej kontroli instancyjnej, niekonweniującej z ideą samorządności i autonomii federacji sportowych.

Można natomiast przyjmować, iż niezależnie od natury odpowiedzialności dyscyplinarnej (ujmowanej w kategoriach odpowiedzialności karnej, administracyjnej, cywilnej czy sui generis) podmiot, który nie zgadza się z treścią orzeczonej sankcji i odmawia jej dobrowolnej realizacji, może zaskarżyć ją do niezależnego organu sądowego (państwowego lub arbitrażowego), rozstrzygającego już spór cywilnoprawny, w którym przeciwnikiem skarżącego jest w równoważnym postępowaniu pozwana federacja, której organ wydał ostateczną decyzję dyscyplinarną. Taka konstrukcja obowiązuje w światowym sporcie, w którym od 1993 roku po dziś Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu MKOL z siedzibą w Lozannie (w skrócie CAS) rozpoznaje sprawy cywilne wynikłe z zaskarżenia ostatecznych decyzji dyscyplinarnych, względnie regulaminowych międzynarodowych lub krajowych federacji sportowych. Podobne rozwiązanie funkcjonuje przy wyróżnieniu sportowych sądów arbitrażowych działających przy narodowych komitetach olimpijskich lub innych instytucjach sportu krajowego, np. w Belgii, Brazylii, Francji, Hiszpanii, Japonii, Kanadzie, Luksemburgu, Nowej Zelandii, USA czy we Włoszech.

Arbitraż przymusowy

W związku z działalnością tych sądów polubownych, nie jest częstokroć konstruowana umowa arbitrażowa wynikająca ze złożenia oświadczeń woli stron dotyczących konkretnego sporu. Niejednokrotnie wykorzystywana jest w tym zakresie cywilnoprawna koncepcja umowy adhezyjnej, a w wielu innych przypadkach, zwłaszcza w kontekście wyraźnego zakazu międzynarodowych federacji sportowych kierowania przedmiotowych spraw na drogę sądową, podmioty ruchu sportowego poddają się bezwarunkowo kompetencji konkretnego sądu polubownego. Tak przyjęty arbitraż przymusowy nie jest wytworem dzisiejszych czasów. Był on już wykorzystywany w średniowieczu dla rozwiązywania sporów między krewnymi, powinowatymi, kupcami czy też rzemieślnikami. Na gruncie L'Ordonnance de Colbert z 1673 roku, a następnie art. 51 napoleońskiego kodeksu handlowego z 1806 roku miał zastosowanie przy załatwianiu w drodze arbitrażu spraw gospodarczych, w szczególności wynikających ze stosunku spółki. W systemie prawa francuskiego jest on aktualnie stosowany dla rozpatrywania sporów dziennikarzy czy adwokatów. W płaszczyźnie międzynarodowej stawiane jest coraz częściej pytanie, czy postać sądownictwa przymusowego posiada tzw. arbitraż inwestycyjny.

Klauzula arbitrażowa przez odesłanie

Nie ulega jednak wątpliwości, iż omawiana konstrukcja realizuje się przede wszystkim w sferze sportu międzynarodowego i krajowego. Współczesny arbitraż przymusowy można kwalifikować jako oryginalny rodzaj sądownictwa polubownego narzuconego bądź przez władzę publiczną ( np. ustawowe poddanie sporów dopingowych Amerykańskiemu Stowarzyszeniu Arbitrażowemu ) lub osobę trzecią  (np. Światową Agencję Antydopingową  względnie międzynarodową federację sportową), bądź też przez współpartnera stosunku prawnego. Ta ostatnia sytuacja aktualizuje się przykładowo w związku z poddaniem właściwości CAS sporów między międzynarodową federacją sportową a związkiem krajowym, klubem sportowym lub zawodnikiem.

Liczni przeciwnicy arbitrażu przymusowego nie kontestują natomiast faktu, iż przy określaniu kompetencji CAS, jak i krajowych, sportowych sądów polubownych, w tym Trybunału Arbitrażowego PKOL można skorzystać z konstrukcji tzw. klauzuli arbitrażowej przez odesłanie. Od strony instytucjonalnej polega ona na tym, że wola poddania sprawy arbitrażowi nie wynika bezpośrednio z umowy podpisanej przez obie strony lub np. korespondencji wymienianej między nimi, lecz z odrębnego dokumentu (np. z umowy wzorcowej, statutu lub regulaminu spółki, spółdzielni czy stowarzyszenia), który nie jest sygnowany osobiście przez zainteresowane podmioty, lecz do którego odwołują się one za pośrednictwem innego pisemnego tekstu (dokumentu) określanego często mianem umowy podstawowej. W sferze sportu jej funkcję pełnią przede wszystkim statuty i regulaminy federacji sportowych, ale także np. umowy licencyjne, kontrakty zawodnicze, trenerskie lub menedżerskie, zgłoszenia do imprez sportowych czy nawet tylko program zawodów.

Należy w rezultacie przyjmować, iż operowanie konstrukcją klauzuli arbitrażowej przez odesłanie pozwala zminimalizować konsekwencje faktycznego funkcjonowania arbitrażu przymusowego i otwiera prostą drogę do ponownego ustawowego uregulowania możliwości rozstrzygania w Polsce sportowych sporów dyscyplinarnych, mającego istotne znaczenie dla kariery wielu zawodników lub funkcjonowania klubów sportowych. Nowelizując ustawę o sporcie, można także ewentualnie przyjmować, iż arbitraż sportowy w sprawach dyscyplinarnych może mieć podstawę umowno-instytucjonalną, nie zaś tylko umowną, co wynika z faktu poddania kompetencji sądu polubownego sporu określonego w regulacjach statutowych lub regulaminowych organizacji sportowych funkcjonujących w ramach piramidalnej konstrukcji współczesnego sportu.

CV

Autor jest profesorem w Katedrze Postępowania Cywilnego UW, arbitrem CAS w Lozannie

Fakt pominięcia tego rozwiązania legislacyjnego w ustawie z 25 czerwca 2010 r. o sporcie nie wpłynął jedynie na sposób rozpoznawania przez sądy arbitrażowe spraw majątkowych ze stosunków sportowych. Tak jak w poprzednim stanie prawnym, na zasadach wynikających z postanowień części V k.p.c. dotyczących sądownictwa polubownego są w szczególności załatwiane spory sportowe wynikające z kontraktów zawodniczych lub trenerskich, umów transferowych, menedżerskich czy reklamowych.  Wbrew natomiast temu, co sugerowali zwolennicy omawianego zaniechania legislacyjnego, sądy arbitrażowe nie rozpoznają  w powyższym trybie spraw wynikających z zaskarżenia ostatecznych decyzji dyscyplinarnych lub regulaminowych polskich związków sportowych. W szczególności nie czyni tego Trybunał Arbitrażowy do Spraw Sportu przy PKOL, który na gruncie ustaw: z 18 stycznia 1996 r. o kulturze fizycznej oraz z 29 lipca 2005 r. o sporcie kwalifikowanym rozstrzygnął wiele trudnych i skomplikowanych sportowych sporów korupcyjnych, dopingowych i innych dyscyplinarnych. Od 2004 roku kompetencja Trybunału Arbitrażowego PKOL wynikała jednak nie z charakterystycznej dla sądownictwa polubownego umowy stron, lecz z ustawy, co statuowało konstrukcję tzw. arbitrażu przymusowego (o której mowa poniżej), nieakceptowaną przez większość doktryny prawa.

Pozostało 85% artykułu
Opinie Prawne
Maciej Gawroński: Za 30 mln zł rocznie Komisja będzie nakładać makijaż sztucznej inteligencji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Prawne
Wojciech Bochenek: Sankcja kredytu darmowego to kolejny koszmar sektora bankowego?
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Sędziowie 13 grudnia, krótka refleksja
Opinie Prawne
Rok rządu Donalda Tuska. "Zero sukcesów Adama Bodnara"
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Prawne
Rok rządu Donalda Tuska. "Aktywni w pracy, zapominalscy w sprawach ZUS"