Lexbase zawierał 12 milionów stron wyroków i innych dokumentów prawnych dotyczących osób skazanych za jakiekolwiek przestępstwa w szwedzkich sądach w ostatnich pięciu latach. Udostępniał je, każdemu, kto chciał. Orzeczenia sądowe mógł zdobyć każdy, kto sobie tego życzył, a także sprawdzić, ilu bylych przestępców mieszka w jego okolicy.

Od samego początku Lexbase był obiektem powszechnej krytykim, zwłaszcza za mapę, umożlwiającą wyszukiwania wyroków w określonej miejscowości, i pod określonym adresem. Dzięki tej metodzie można było zobaczyć zaznaczone czerwone punkty na mapie pod adresem, gdzie dana osoba była zameldowana, wówczas, gdy  zapadał wyrok.  W efekcie tego, że wielu delikwentów po odbyciu kary zmieniło adres, internauta uzyskiwał aberracyjny obraz sytuacji.

Istnienie Lexbase ostro potępiła szwedzka minister sprawiedliwości Beatrice Ask. Powiedziała,że portal podważa zasadę, że osoba która odbyła swoja karę, "powinna żyć jak wolny obywatel". Według krytyków usług Lexbase, portal stwarzał też sytuacje, które sprzyjały  sąsiedzkim animozjom i rzucaniu podejrzeń na osoby, które już swoje odcierpiały.

Pomysłodawca Lexbase Jonas Häger zapowiada jednak, że portal reaktywuje. Planuje na początek "łagodniejszą" jego wersję. Na razie bez funkcji szukania zapadłych wyroków na mapie. Nie wyklucza jednak, że nie przywróci jej znowu , po zaktualizowaniu adresów. Odmawia jednak komentarza na temat podejrzeń o naruszenie prawa o ewidencji ludności. Wcześniej twierdził , że udostepnienie wyroków na Internecie umacnia demokrację. Dzięki niej bowiem " wszyscy mają wgląd w system sprawiedliwości" w kraju.

Autorka jest dziennikarką, wieloletnią korespondentką „Rz" w Szwecji