Lekarze są zawodem zaufania publicznego, nie bez powodu umocowanym w konstytucji. Ta uznała, że jest to profesja szczególnie ważna dla społeczeństwa. W czasach trudnych można definiować, że przypada im pewna niestandardowa rola, inna niż ta przypisana w szpitalach czy prywatnych gabinetach. Teraz to zaangażowanie się w walkę z koronawirusem w imię dobra wspólnego, kosztem swojego prywatnego czy zwykłego zawodowego życia.
Oczywiście nie wszyscy ludzie zdolni są do poświęceń, nie wszyscy lekarze chcą ryzykować zdrowie i życie w imię wyższych celów. Dziś to jednak dla nich czas próby, która ukształtuje społeczne postrzeganie tej profesji i szacunek do niej na wiele lat.
Czytaj także: Rząd chce zmusić lekarzy do pracy przy Covid. Ale dobrze zapłaci
Lekarzy nie można jednak wziąć we kamasze - choć takie głosy się pojawiają – bo odbiegałoby to od standardów demokratycznego państwa. Nie można ich też skutecznie zmusić do walki z pandemią nakazami administracyjnymi. Rząd źle robi, próbując wejść dziś w konflikt ze środowiskiem lekarskim, a głosy niektórych polityków, które ten konflikt zdają się podsycać, są nieodpowiedzialne. Eskalacja, stawianie zarzutów czy atmosfera przymusu nie sprawi, że dojdzie do powszechnej mobilizacji. Jeżeli ktoś tak myśli, postrzega świat w kategoriach totalitarnych.
Znacznie skuteczniejsze będzie skonstruowanie systemu zachęt dla lekarzy i personelu medycznego, ale też obudzenie w nich zawodowego etosu.