Do prokuratury od lat były zastrzeżenia, że jest niesprawna i zbyt łatwo poddaje się politycznym naciskom. To one legły u podstaw postulatu niezależnej prokuratury i wyodrębnienia jej z resortu sprawiedliwości. Sprawa Cezarego Grabarczyka, byłego już ministra sprawiedliwości, ujawniła jednak, że rozdzielenie funkcji prokuratora generalnego i ministra sprawiedliwości nie rozwiązało problemu.

Dzięki publikacjom prasowym, a chyba też przeciekom z prokuratury, mogliśmy poznać przedziwny kontredans w sprawie Cezarego Grabarczyka, nagranego w związku z zastrzeżeniami do jego egzaminu na pozwolenie na posiadanie broni. Otóż znany łódzki prokurator nie wystąpił do sądu, aby podsłuchana rozmowa polityka mogła być uznana za dowód w śledztwie, a gdy kolejny zdecydował o przeszukaniu biura poselskiego Grabarczyka, który został właśnie ministrem sprawiedliwości, szefowie odebrali mu śledztwo.

Prokuratura i – szerzej – organy ścigania nie są w Polsce doceniane. Eksponowane są sądy, tymczasem prokuratura ma ogromną władzę. W czasie dyskusji nad nagrywaniem rozpraw, czyli kontrolą sądów, jeden ze starszych adwokatów powiedział: – Należałoby nagrywać przesłuchania policyjne i prokuratorskie, co się tam dzieje za zamkniętymi drzwiami. Skrajny przykład, ale przecież nieodosobniony, to przypadek z ostatnich dni – postrzelenie 29-latka przesłuchiwanego przez policjanta w kutnowskiej komendzie. Nie ma świadków ani nagrania. I jak tu nie zadać pytania, dlaczego nie było tam monitoringu wykonywania władzy. To pytanie dotyczy też prokuratury, choć ta nie wymachuje pistoletem, ale paragrafami.

Gdyby nie dociekliwe media i ich presja, nie wiadomo, czy doszłoby do dymisji ministra. Ale media nie zastąpią kontroli demokratycznego państwa. Najprostsze wydaje się podporządkowanie prokuratury ministrowi sprawiedliwości. Mielibyśmy czytelny model odpowiedzialności i pośrednią kontrolę parlamentu. Rozwiązanie to może być jednak niepopularne, zważywszy na niewysokie zaufanie do polityków.

Tak czy inaczej, nie da się udawać, że nie ma problemu prokuratury. Jej wad nie da się zastąpić hasłem o niezależności. Niezależność jest bowiem narzędziem, a nie celem.