Pojęcie to używane jest również na oznaczenie zespołu przekonań, wartości i reguł moralnych akceptowanych przez daną osobę lub grupę oraz w znaczeniu oceniającym w celu pochwały wysokiej wrażliwości moralnej. Potocznie sumienie pojawia się w reakcji na jakieś odrażające zachowanie. Mówi się wówczas "jak on miał sumienie?!", albo "to człowiek bez sumienia", czyli bez intuicyjnego rozeznania co dobre, a co złe. Ale i z sumieniem, jeżeli komuś go nie brak, nie zawsze jest wszystko na miejscu. Z lekcji religii pamiętam takie określenia jak "sumienie skrupulanckie" albo nawet "powikłane". Ludzie z taki sumieniem są ponoć zmorą spowiedników, bo przychodzą do konfesjonałów" z byle czym".
Skrajnie niebezpieczne jest "sumienie powikłane", które może wystąpić u człowieka, stającego w obliczu wyboru. Sumienie takie paraliżuje jego działania bo uważa on, że cokolwiek wybierze, będzie złe. Pojawili się np. lekarze - ludzie sumienia powikłanego - którzy są zdania, że nie tylko wykonywanie aborcji, w przypadkach przewidzianych prawem, ale nawet informowanie o takiej możliwości jest złem.
Orzekając w sprawie K 22/14 Trybunał Konstytucyjny zajął się zgodnością z Konstytucją RP tzw. "klauzuli sumienia". Orzekł m.in. że art. 39 zdanie pierwsze ustawy 5 grudnia 1996 r. o zawodach lekarza i lekarza dentysty w zakresie, w jakim nakłada na lekarza powstrzymującego się od wykonania świadczenia zdrowotnego niezgodnego z jego sumieniem obowiązek wskazania realnych możliwości uzyskania takiego świadczenia u innego lekarza lub w innym podmiocie leczniczym, jest niezgodny z art. 53 ust. 1 w związku z art. 31 ust. 3 Konstytucji.
Uznany za niekonstytucyjny przepis art. 39 ustawy dawał lekarzowi możliwość powstrzymania się od wykonania świadczeń zdrowotnych niezgodnych z jego sumieniem, z tym że miał on obowiązek wskazać realne możliwości uzyskania tego świadczenia u innego lekarza lub w podmiocie leczniczym oraz uzasadnić i odnotować ten fakt w dokumentacji medycznej. Lekarz wykonujący swój zawód na podstawie stosunku pracy lub w ramach służby ma ponadto obowiązek uprzedniego powiadomienia na piśmie przełożonego. Powstrzymanie się lekarza od wykonania zabiegu aborcji nie było możliwe gdy zwłoka w jego wykonaniu mogłaby spowodować niebezpieczeństwo utraty życia, ciężkiego uszkodzenia ciała lub ciężkiego rozstroju zdrowia, oraz w innych przypadkach niecierpiących zwłoki.
Uregulowanie to utraci moc i pojawia się pytanie co dalej. Czy zastąpi je nowa regulacja, czy też pozostanie pustka? W drugim przypadku luka prawna istniałaby, co nie byłoby stanem dobrym, bo żadna luka prawna nie jest czymś pożądanym. Jakaś regulacja musi pojawić się, jako że wykonywanie aborcji w pewnych przypadkach jest dopuszczalne, w nie przypuszczam, aby przepisy określające te wyjątki stały się przepisami niestosowanymi, z czasem uchylonymi przez desuetudo.