Jak można było się spodziewać, wypowiedź wywołała burzę i konsternację. Burzyli się obrońcy praw człowieka i prawnicy. Wszak prawo azylu i zakaz push-backów wynika z Konwencji Genewskiej z 1951 r. a przestrzeganie naszych zobowiązań międzynarodowych jest obowiązkiem konstytucyjnym. Przypominały o tym niezliczone demonstracje i protesty ostatnich ośmiu lat. Burzyli się nieskonsultowani koalicjanci. Sojusznicy polityczni nie kryli rozczarowania brakiem konkretów: o samej strategii, a zwłaszcza jej prawnym instrumentarium – nie powiedziano nic. Skonsternowana była opozycja polityczna: wypowiedź zabierała jej wiatr spod żagli, i to akurat w momencie strategicznego przegrupowania i szykowania propagandowej ofensywy.