Już od wielu lat Bogumił Brzeziński, profesor z Torunia, swoje wykłady o podatkach okrasza postulatem: wprowadźmy klauzulę obejścia prawa przez urząd skarbowy. Chodzi o to, by podatnik nie ucierpiał, gdy urzędnicy naginają prawo, aby wycisnąć z niego więcej pieniędzy. I choć z profesorem zgadza się cała rzesza ekspertów, to dotychczas takiej reguły nie wprowadzono. Na szczęście jego myśl wciąż jest żywa, a nadużycia prawa przez urzędników skarbowych są wciąż opisywane i piętnowane przez czołowych doradców podatkowych.

Nie sposób o postulacie toruńskiego naukowca nie wspomnieć, gdy okazuje się, że fiskus będzie mógł zaglądać na konta nie tylko „podejrzanych” osób, ale w ogóle osób fizycznych, niezależnie od tego, czy prowadzi przeciwko nim postępowanie. Bo z jednej strony wszyscy oczekują od fiskusa sprawności w ściganiu oszustów VAT-owskich czy firm powiązanych ze zbrodniczym reżimem z Kremla. Z drugiej – nieraz już się zdarzyło, że zainteresowanie skarbówki szło zupełnie nie tam, gdzie trzeba. Jeśli zatem nowe przepisy o zaglądaniu na konta też będą nadużywane – trzeba wyraźnej reguły: takie działanie nie może szkodzić podatnikowi.

Nowy szef Krajowej Administracji Skarbowej i wiceminister finansów Bartosz Zbaraszczuk uspokaja: nie będziemy przesadzać z zaglądaniem na konta. Można by mu jednak zasugerować: ależ proszę zajrzeć! Zwłaszcza na konta należące do pracowników i funkcjonariuszy KAS. I nie po to, by ich ścigać za przestępstwa, tylko by zobaczyć, jak tam pusto. Zresztą właśnie dziś, w czwartek, skarbowcy rozpoczynają kolejną akcję protestacyjną przeciwko żałośnie niskim wynagrodzeniom. Mają masowo oddawać krew i w tym celu zwalniać się z pracy.

Gdy ten problem się rozwiąże, będzie większa szansa na to, by w skarbówce pozostali fachowcy. Tacy, którzy nie podejrzewają każdego podatnika o nieuczciwość, a raczej ścigają prawdziwych oszustów. Wtedy nie będzie strachu o to, że każdy obywatel jest dla fiskusa podejrzany.

Czytaj więcej

Skarbówka obiera za cel konta bankowe obywateli