Reklama

Kongres sędziów: dominacja sędziowskich VIP-ów

Pomyślany jako głos środowiska kongres nie był głosem równych sobie sędziów. Został czasowo i prestiżowo zdominowany przez przedstawicieli elity sędziowskiej – pisze sędzia Sądu Najwyższego Antoni Górski.

Aktualizacja: 07.09.2016 14:09 Publikacja: 07.09.2016 08:27

Andrzej Rzepliński, Andrzej Zoll, Marek Safjan podczas wrześniowego kongresu sędziów

Foto: PAP, Tomasz Gzell

Zorganizowany 3 września Nadzwyczajny Kongres Sędziów uzasadnia postawienie w pierwszym rzędzie pytania o jego istotę prawną. Jest ono usprawiedliwione, ponieważ obowiązujące przepisy takiej instytucji nie przewidują. Wydaje się, że najbliżej określenia tej istoty będzie stwierdzenie, iż Kongres był formą ogólnopolskiego zebrania sędziów, a jego bezdyskusyjne umocowanie prawne wynika z przepisów konstytucji, które zapewniają obywatelom wolność gromadzenia i wolność wypowiadania się.

Brak wyraźnej ustawowej regulacji takiej formuły zebrania sędziów powoduje, że podjęte podczas Kongresu uchwały nie mają waloru wypowiedzi prawnej organu samorządu sędziowskiego. Prawdopodobnie dlatego w uchwale nr 1 zaapelowano, aby zgromadzenia ogólne sędziów okręgu (nie wiadomo, dlaczego pominięto tu zgromadzenia innych sądów), a więc ustawowe organy samorządu, przyjęły i poparły uchwały Kongresu, co nada im charakter formalnych stanowisk samorządu.

Pozostało jeszcze 82% artykułu

Tylko 19 zł miesięcznie przez cały rok.

Bądź na bieżąco. Czytaj sprawdzone treści od Rzeczpospolitej. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Treści, którym możesz zaufać.

Reklama
Opinie Prawne
Michał Romanowski, Julia Juźko: Państwo nie może zarabiać na własnym bezprawiu
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Naród nie ma żadnej władzy
Opinie Prawne
Piotr Szymaniak: Problem neosędziów łatwiej rozwiązać „ustawką” niż ustawą
Opinie Prawne
Paulina Kieszkowska: Refundacja a ochrona patentowa – mniej mitów, więcej faktów
Opinie Prawne
Ewa Milczarek: Paradoksy adaptacji klimatycznej
Reklama
Reklama