W sierpniu pisaliśmy w „Rzeczpospolitej", że prawo do płacenia 8,5-proc. ryczałtu będą mieli tylko zarabiający na najmie mniej niż 100 tys. zł. Ci z większymi przychodami będą musieli założyć działalność gospodarczą i płacić podatek według skali – 18 lub 35 proc.
Co gorsza, podatnicy mieli się nie doczekać odpowiedzi na najważniejsze pytanie: kiedy najem staje się działalnością gospodarczą.
Na szczęście dziś resort deklaruje, że nie chce już zmuszać wynajmujących do prowadzenia firmy. W ostatniej wersji projektu wprowadza więc 12,5-proc. ryczałt dla tych, którzy na najmie zarobią ponad 100 tys. zł. Każdy powie, że i tak stracą, bo teraz oddają mniej. Tak, ale żyją w niepewności. Każdego dnia fiskus może przysłać kontrolę, stwierdzić, że to już jest „działalność", i zażądać wyższego haraczu.
Niedługo ta niepewność ma zniknąć, bo ministerstwo planuje jasno i wyraźnie powiedzieć, że nie trzeba rejestrować działalności gospodarczej, by wynajmować. Tu podpowiadamy resortowi, by uspokoił wynajmujących w formie interpretacji ogólnej, a nie tzw. wyjaśnienia, bo interpretacja ma większą moc formalną.
Co więcej, resort łagodzi też swoje inne propozycje, np. firmy odliczą bez limitu wydatki na usługi księgowe czy prawne.